16.

1.2K 54 111
                                    

Pov: Claudia

Do torby z ubraniami na najbliższe dwa dni spakowałam dwa topy, bluzę jakby było zimno, dwie pary krótkich spodenek i dresy. Dopakowałam jeszcze bieliznę i piżamę. Dołożyłam kosmetyczkę i wyszłam gotowa z pokoju.

W przedpokoju czeka już na mnie gotowy Gavi. Jedyne co jestem w stanie powiedzieć to: O KURWA. Chłopak jest ubrany w czarne spodnie od garnituru i czarną koszulę. Wygląda w tej odsłonie bardzo przystojnie.

- Zrób zdjęcie, pozostanie na dłużej - mówi po chwili chłopak, gdy przez dłuższą chwilę mu się przyglądam.

- O dzięki, że mi przypomniałeś o założeniu twojego fanpage - odpowiadam, ponieważ na początku naszej znajomości chłopak powiedział do mnie te same słowa, a ja obiecałam, że założe jego fanpage.

- No i po co ja ci to mówiłem? - pyta sam siebie.

- Zastanów się czasem co mówisz - śmieję się i zakładam buty

- Dobra daj tą torbę i idziemy - piłkarz zmienia temat i wychodzimy z domu.

Pablo zamyka drzwi od domu, gdy ja wsiadam do wcześniej zamówionej taksówki. Chłopak po chwili robimy to samo co ja i ruszamy. Po około 20 minutach jazdy docieramy pod restauracje, która wygląda na bardzo drogą. Wchodzimy do środka i od razu podchodzi do nas kelner.

- Dzień dobry, mieli państwo rezerwację? - pyta.

- Tak, na nazwisko Gavira - odpowiada Pablo.

- Zapraszam, zaprowadzę państwa do waszego stolika - mówi kelner i idziemy za nim.

- Jak coś państwo wybiorą to podejdę - dodaje i odchodzi.

Stolik znajduje się na dużym tarasie. Nasz stolik jest jedyny na tym tarasie. Mamy widok na Sagrada Familię, a dodatkowo będzie on piękniejszy przy zachodzie słońca. Siadamy i otwieramy kartę. Pierwsze co rzuca mi się w oczy to ceny. Są one bardzo duże, ale na razie patrzę na dania. Końcowo wybieram makaron z krewetkami, a Pablo bierze carbonare. Zamówiliśmy jeszcze wino i czekaliśmy na zamówienie.

- Powiesz mi w końcu po co miałam wziąć te ubrania? - pytam Pabla.

- Na razie Ci nie powiem. Po kolacji zobaczysz - odpowiada.

Potem rozmawiamy jeszcze chwilę do czasu, aż dostajemy nasze zamówienia. Mój makaron był przepyszny, a wino jeszcze lepsze. Gaviemu chyba też smakowało, bo zjadł wszystko. Na koniec poprosiliśmy o rachunek. Kelner przyniósł rachunek więc chciałam zapłacić, ale Pablo był oczywiście szybszy. Przewróciłam jedynie oczami i wyszliśmy z restauracji.

Przed restauracją czekała na nas taksówka. Była 19, gdy wsiedliśmy do samochodu. Po zapięciu pasów Pablo wyciągnął opaskę na oczy z kieszeni.

- Po co Ci ta opaska? - pytam.

- Muszę ci zawiązać oczy żebyś nie widziała gdzie jedziemy - mówi i zakłada mi tą opaskę.

- Ale nie wywieziesz mnie do lasu, nie zgwałcisz i nie zakopiesz? - zapytałam jak zasłonił mi oczy.

- Pedro pomoże mi tylko cię zakopać - śmieję się.

- Nawet on przeciwko mnie... Nie spodziewałam się tego po nim - mówię udając smutną.

- Takie życie - odpowiada.

Jechaliśmy jeszcze około 30 minut i w końcu gdzieś dojechaliśmy. Pablo pomógł mi wysiąść z samochodu. Próbowałam coś usłyszeć żeby zorientować się gdzie jestem, ale nic nie usłyszałam. Po chwili Pablo ściągnął mi opaskę i musiałam chwilę odczekać, żeby moje oczy przyzwyczaiły się do światła. W końcu udało mi się zobaczyć gdzie jesteśmy.

Te Amo Mi Sol || Pablo GaviraWhere stories live. Discover now