11.

1.3K 48 129
                                    

Pov: Claudia

Wyszłam z klatki i podeszłam do samochodu Pedra. Chłopak właśnie zamykał bagażnik w którym leżała już moja walizka. Pablo siedział w samochodzie do którego bez słowa wsiadłam razem z Pedrim. Zapieliśmy pasy i ruszyliśmy.

- Czyli od dzisiaj, jeśli będę przychodził do Pabla, to muszę liczyć się z tym, że cię spotkam? - pyta Pedro.

- No oczywiście i tak przez najbliższe dwa tygodnie - odpowiadam.

- Powodzenia stary w przeżyciu z tą laską pod jednym dachem - śmieje się kierowca na co posyłam mu mordercze spojrzenie.

- Niestety muszę jakoś to przeżyć, ale jak nie dam rady to przygarniesz mnie do siebie? - robi minę jak u słodkiego pieska.

- Tak przygarnę Cię - odpowiada i klepie go po ramieniu - będziesz spać w nogach.

- Lepsze to niż ona - mówi.

- Halo, ja też tu jestem! - krzyczę, bo chłopcy zapomnieli chyba o mnie.

- Słyszysz coś? - pyta Pablo.

- Nie ja nic nie słysze - odpowiada Pedri.

Jestem wkurzona, ponieważ piłkarze udają, że nie ma mnie w samochodzie. Zastanawiam się chwilę jak zwrócić ich uwagę. Po chwili wpadam na pomysł i zaczynam wcielać go w życie.

Siedziałam centralnie za Pablem więc podsunęłam się lekko do przodu i zaczęłam masować ramiona chłopaka. Gavi lekko się zdziwił, ale nic nie powiedział. W pewnym momencie zaczęłam sunąć rękami coraz niżej, aż dotarłam do końca bluzy. Lekko ją podniosłam i przyłożyłam ręce do jego rozgrzanej klatki piersiowej. Moje ręce były bardzo zimne przez co chłopak krzyknął. Nie zdziwiło mnie to, ponieważ rozgrzana skóra i zimno to nie najlepsze połączenie, ale taki był mój plan.

- Kurwa Claudia co ty robisz?! - krzyczy Pablo.

- Ja nic - odpowiadam - nie wiem o co Ci chodzi. Przecież mnie tu nie ma.

Chłopak jedynie pokręcił głową z niedowierzania i odwrócił się do Pedra, który śmiał się z naszego zachowania.

- Z czego się śmiejesz?! - pyta zdenerwowany Pablo.

- Z niczego - mówi Pedro i próbuje przestać się śmiać, ale średnio mu to wychodzi.

Po kilku minutach docieramy pod dom Pabla. Wysiadamy z samochodu i idę w stronę bagażnika, aby wyciągnąć z niego moją walizkę. Niestety nie jest mi to dane, ponieważ Pedri wyciągnął już ją i właśnie niesie ją do domu. Tym ludziom nie przetłumaczysz, na prawdę.

W domu ściągam buty i wchodzę po schodach do pokoju w którym czeka już moja walizka. Otwieram ją i zaczynam się rozpakowywać. Przy rozpakowywaniu koszulek natrafiam na kilka koszulek Gaviego. Zastanawiam się przez chwilę co z nimi zrobić. W sumie zaklepane. Chłopak ich już nie odzyska. Po około godzinie kończę rozpakowywanie i wychodzę z pokoju. Chcę poszukać moich przyjaciół więc schodzę na dół. Chłopcy grali w Fife i bardzo się emocjonowali. Podeszłam do kanapy i usiadłam obok Pabla.

- Pooglądamy coś? - pytam.

- Jasne tylko skończymy mecz - odpowiada Pedro.

Uśmiecham się zwycięsko i wybiegam z salonu. Udaję się do pokoju z którego zabieram kilka poduszek, koc i telefon. Wracam do chłopaków i zaczynam układać z poduszek nowe stanowisko do oglądania dla siebie.

- Co ty robisz? - pyta Pablo.

- Buduje bazę dla siebie na oglądanie filmu - odpowiadam i kontynuuje budowę.

Te Amo Mi Sol || Pablo GaviraWhere stories live. Discover now