9.

1.3K 47 102
                                    

Pov: Pablo

Film bardzo mi się podobał. Do samego końca trzymał w napięciu. Ja na pewno nie zdradziłbym mojej dziewczyny. Nie potrafiłbym zranić osoby, którą kocham. Nie wiem czemu on ją zdradził. Przecież miał żonę, dziecko, dobrze rozwijającą się firmę. Nie zrozumiem chyba tego. 

Nawet nie wiem kiedy, ale Claudia smacznie spała przytulona do mojego boku. Jej ręka była przerzucona przez mój brzuch, a głowa leżała na mojej klatce piersiowej. Lekko się uśmiechnąłem z tego widoku. Wyłączyłem laptopa i odstawiłem go na stolik, który stał obok mojego łóżka. Pocałowałem dziewczynę w głowę i przytuliłem się do niej. Po chwili zasnąłem razem z nią.

Pov: Claudia

Obudziło mnie lekkie uderzanie w szybę. Zdezorientowana podniosłam głowę i próbowałam zlokalizować źródło dźwięku. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 3:17. Chciałam wstać, ale uniemożliwiała mi to noga i ręka przerzucona przez moje ciał. Oczywiście właścicielem kończyn był nie kto inny jak Pablo Martín Páez Gavira. Lekko szturchnęłam chłopaka, ale to nic nie dało. Dźwięk uderzania nie ustępował. Zaczęłam się bać. Z strachu zaczęłam coraz bardziej szturchać, co w rezultacie skutkowało bliskim spotkaniem chłopaka z ziemią.

- Co ty robisz?! - warknął chłopak z podłogi.

- Chciałam Cię obudzić, ale nie wstawałeś - mruknęłam - dodatkowo zawsze chciałam zobaczyć jak działa siła grawitacji więc uznałam, że to idealny moment, aby zobaczyć jak to działa.

- Zwariuje z tobą - westchnął - a po co właściwie mnie budziłaś?

- Bo ktoś pukał ciągle w szybę - odpowiedziałam i wstałam z łóżka.

- Faktycznie ktoś puka - powiedział - chodź sprawdzimy kto to.

- Ale ja się boje - mówię.

- Nie bój się - mówi - jak coś to rzucę Cię na przynętę.

- Nie śmieszne - mruczę.

Chłopak ciągnie mnie za rękę i idziemy powoli w stronę drzwi balkonowych. Im jesteśmy bliżej drzwi, tym głośniejsze są odgłosy. W pewnym momencie widzimy odbicie sylwetki w szybie. Sylwetka wskazuje na jakąś wysoką osobę w kapturze. Idę powoli za Pablem, który ciągle trzyma mnie za rękę. 

- Na trzy otwieramy drzwi - mówi.

- Dobra - szeptam po chwili.

- Raz - zaczyna odliczać i odsuwa firankę.

- Dwa - liczy dalej i chwyta za klamkę.

- Trzy - kończy odliczać i otwiera drzwi. Moje serce dostało chyba jakiś palpitacji z strachu.

Pablo otwiera drzwi i czeka, aż coś się stanie. Po chwili do pokoju wchodzi zakapturzona postać. Nieznana mi osoba ściąga kaptur, a ja myślę, że zaraz wybuchnę. Przede mną stoi... Pedri. Tak ten Pedro González López. 

- Prędzej dodzwoniłbym się do zmarłego niż wy byście mi otworzyli - mruczy na wejściu

- No to żeś wystraszył Claudię - mówi z śmiechem Gavi, ale mnie nie jest do śmiechu - prawie mi tu na zawał zeszła.

- Sorry Claudia - odpowiada z skruchą - nie chciałem Cię wystraszyć.

- Nic się nie stało - mówię - ale co ty właściwie tutaj robisz o 3 w nocy?

- Jak od was wyszedłem to pojechałem do Balde. Trochę wypiliśmy i miałem wracać do domu. Kiedy podjechałem pod dom to zorientowałem się, że nie mam kluczy. Wróciłem do Alejandro, ale tam nie było moich kluczy, dlatego przyjechałem tutaj, aby odzyskać swoje klucze. Nie chciałem wchodzić głównym wejściem, ponieważ jest już późno - kończy opowiadać historię i siada przy biurku. 

Te Amo Mi Sol || Pablo GaviraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz