Lucas:
Wiedziałem, że prędzej czy później mój prawnik, da mi pozytywne wiadomości, iż moja żona zgodziła się na spotkanie. Kazałem mu ją poinformować o tym, że odbędzie się jutro o 14. Byłem od dłuższego czasu szczęśliwy. Spojrzę na nią ponownie, poczuje jej słodkie perfumy, a zwłaszcza natknę się na jej pyskaty język, który ubóstwiam.
Siedzę w gabinecie, przeglądając po raz kolejny, umowę z grubą rybą. Stary Barry chciałby ode mnie 400 kg kokainy do swoich klubów, a ja z wielką przyjemnością dostarczę, za odpowiednią sumę. Usłyszałem pukanie do drzwi, pewnie to Enzo.
-Wejść-powiedziałem stanowczo.
Przekroczył drzwi Enzo, tak jak się spodziewałem.
-Zamieniam się w słuch-powiedziałem jako przywitanie, wiem po co przyszedł.
-Odnośnie Avery, nic się nie zmieniło, w skrócie imprezuje-powiedział z zawadzkim uśmiechem.
-Dobrze, a interesy?
-No ostatnio Timmy Grant nie zapłacił za kokę-wyznał Enzo -Nie martw się, nasi się nim zajęli, dupek chciał jakieś zniżki- zaśmiał się szyderczo.
-Z jakiej racji?
-Z tego, że teraz mu na świat przyszła córka i potrzebuje pieniędzy.
-Nie on ostatni- zaśmiałem się.
-Otóż to-potwierdził.
-Już wiadomo kiedy się widzisz z Av?-spytał.
-Dla ciebie pani Mori- mruknąłem, Enzo się zaśmiał.
-Wątpię-wyznał. -Powiedziała mi, że mnie traktowała jak brata i szczerze bardziej by wolała moje towarzystwo niż twoje- poczułem ukłucie w sercu, skurwysyn miał rację. -Jak chcesz ją przekonać do powrotu?-spytał.
-Powiedzieć jej całą prawdę- wyznałem zrezygnowany.
-Stary jak ona ci to wybaczy to, to będzie istny 8 cud świata- powiedział z tym uśmieszkiem.
-Jakbym kurwa tego nie wiedział- przejechałem ręką po twarzy.
Byłem wykończony, zmęczony psychicznie. Brakuje mi jej, ona jest moim narkotykiem, od którego się uzależniłem. Potrzebuje swojej kolejnej działki, w postaci jednego jej uśmiechu.
-Jeżeli tyle masz mi do powiedzenia, to możesz iść- powiedziałam lodowatym tonem.
-A tutaj cię zaskoczę ale mam dla ciebie dobre wiadomości- zaćwierkotał.
-Jeżeli to nie są wiadomości o mojej żonie, to nie są ważne idź-machnąłem ręką.
-To jest ważne Luca, i mogę cię zapewnić poprawi ci humor.
-Wal-powiedziałem od niechcenia.
-Widziano Dimitrija-powiedział pełen zadowolenia, a ja się poderwałem z miejsca.
Krzesło spadło z hukiem, na moje szybkie stanięcie.
-Gdzie-warknąłem blisko niego.
-W Gwatemali-wyznał, a ja się uśmiechnąłem demonicznie.
Tu cię wywiało skurwysynu.
-Tego się nie spodziewałem, myślałem że on woli chłodniejsze klimaty.
-Też tak myślałem dlatego nasi go tam szukali, dałem 5 ludzi do cieplejszych krajów, ale dostałem telefon od mojego przyjaciela Petro Larsona, kojarzysz go prawda?- pokręciłem głową.- On zajmuje się dostawą narkotyków z Kolumbii do Stanów, po drodze zatrzymuje się przy wspomnianej Gwatemali, wspominałem mu że szukam Dimitrija, a on mi pokazał filmik jak Dimitrij je sobie w restauracji.
BẠN ĐANG ĐỌC
Czarna Zemsta
Lãng mạnAvery Black jest śpiewaczką w barze. Podczas jednego ze swoich występów siada na kolana pewnego faceta. Jakby wtedy wiedziała kim on jest, nigdy by tego nie zrobiła. Tą osobą nie był nikt inny jak Luca Mori- jej przyszły mąż, capo Capony w Miami. Av...