Rozdział 14

2.3K 58 0
                                    

Avery:

Obudziłam się z powodu głodu, nie mogę wstać bo jestem trzymana w ramionach. Przypominam sobie wszystko co się stało i westchnęłam. Wyciągnęłam rękę zrzucając jednocześnie rękę którą miałam w talii. Wstałam i usłyszałam go.

-Gdzie się wybierasz aniele?-wymruczał sennie.

-Do kuchni, głodna się zrobiłam-odparłam

-Jest -spojrzał na zegar na stoliku nocnym- 4 nad ranem.

-Wiem, ale i tak chce coś zjeść, masz z tym jakiś problem?

-Nie, możesz jeść ile chcesz-powiedział ze śmiechem i wstał, posłałam mu pytające spojrzenie.

-Pójdę dotrzymać ci towarzystwa-powiedział z tym swoim przebiegłym uśmiechem, a ja przewróciłam oczami.

Poszłam do garderoby, czując jego palące spojrzenie które kierował w mój tyłek, zaśmiałam się pod nosem. Nigdy nie miałam takiego orgazmu co z nim. Diable co on ze mną wyrabia? Ubrałam się w byle jakie dresy szare i na to dałam top na cienkich ramiączkach w którym widać mój brzuch. Wróciłam do sypialni i on był ubrany w jakieś czarne dresy, bez koszulki, mogłam podziwiać jego imponującą klatę. Podszedł do mnie całując a następnie delikatnie ugryzł moje ucho.

-Jaka ty jesteś piękna aniele-wyszeptał mi do ucha, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Następnie pocałował mnie w usta powoli.

-Chodźmy -szepnął mi w usta, złapał rękę i zaczął mnie prowadzić do kuchni.

Byliśmy i zauważyłam iż Luca chce pójść w stronę pokoju gosposi, zatrzymałam go.

-Co ty robisz?- spytałam się go jakbym mówiła do dziecka.

- Mary nam zrobi coś do jedzenia co chcesz?- zapytał jakby nie widział w tym żadnego problemu.

-Po co ją budzić skoro mamy dwie ręce, możemy coś ugotować sami prawda?-zapytałam go.

-Umiesz gotować?

-Ja nie miałam takiego ugodowego życia jak panicz- zadrwiłam – Wielki gangster nie umie pobrudzić rąk?

-Oj aniele potrafię- zrobił chwilowa pauzę dla lepszego efektu -krwią -powiedział z niebezpiecznym uśmiechem, a ja przewróciłam oczami, założyłam ręce na piersi.

-Nie ważne, sama ugotuję-powiedziałam obojętnym tonem.

-Pomogę ci, jestem mistrzem w gotowaniu, zwłaszcza w krojeniu- oświadczył puszczając mi oczko, ja ponownie przewróciłam oczami.

-No to chodź- powiedziałam mu.

-Co będziemy gotować?

-Lubisz krewetki?

-Lubię.

-Dobrze a je mamy?

-Powinny być, czekaj sprawdzę w zamrażalniku.

-Okej-powiedziałam, miałam czas żeby zobaczyć kuchnię.

Jest nowoczesna i ogromna. Szafki ma czarne a blat jest ciemno-brązowy. Górne szafki też są czarne. Niedaleko tych szafek znajduje się średnie okno z parapetem na którym stały małe doniczki z roślinami. Kuchnia ma mikrofalę, zmywarkę, kuchenkę indukcyjną, piekarnik i thermomixa. Również posiada czarne połyskowe kafelki na środku ściany, jest też radio na co się ucieszyłam. Wrócił Luca z średnim opakowaniem krewetek.

-Mamy-powiedział podnosząc opakowanie.

-Ok to ty zajmij się obieraniem krewetek, a ja pokroje paprykę, czosnek, pietruszkę i chilli.

Czarna ZemstaWhere stories live. Discover now