Czy wy...

571 24 2
                                    

Pov. Bella
Jestem już a gabinecie Recovery Girl od dobrych dwóch godzin. Właśnie kończyła swój „wywiad" na temat mojego zdrowia i tego jak się czuje.

- Dobrze, możesz iść. Oszczędzaj się przez najbliższy tydzień. Blizna zostanie po oparzeniu, chyba że będziesz miała większe szczęście, to jest szansa na jej zniknięcie - powiedziała na co pokiwałam i dziękując za pomoc wyszłam, pod drzwiami siedział Bakugo opierając głowę o kolana
- I jak ? - wstał natychmiast z ziemii i podszedł do mnie łapiąc za moje dłonie
- Dobrze, blizna po oparzeniu prawdopodobnie zostanie. Ale tak to jest dobrze wszystko - wyjaśniłam a ten odetchnął głośno
- Ale jak to, jaka blizna ? - zmarszczył brwi, zapomniałam że on nie wiedział
Odsunęłam się od niego i podniosłam koszulkę którą przyniósł mi ktoś z pokoju wcześniej. Tamta po ataku Dabiego, była można powiedzieć że leciutko podpalona...
- Cholera - szepnął i dotknął delikatnie szerokiej szramy na brzuchu która szła od góry do dołu. Od piersi do podbrzusza.
Wzdrygnęłam na jego ciepłe dłonie.

Chłopak wyczuł to i uśmiechnął się cwano.
- Aż tak na ciebie działam skarbie ? - przysunął się do mnie z cwanym uśmiechem i pocałował
Oddałam oczywiście pieszczotę.

- Hej wy ! - usłyszeliśmy krzyk Kirishimy ze schodów
Natychmiast oderwaliśmy się od siebie.
Zwróciliśmy na niego uwagę, popatrzyłem pytająco.
- Wracajcie do akademika, chcemy wiedzieć co się stało. No już - pospieszył nas na co pokiwałam jako jedyna głową
- Chodź do tych idiotów, jeszcze nas zjedzą - warknął specjalnie głośniej by czerwonowłosy słyszał jego słowa, ja jedynie się uśmiechnęłam

Chłopak złapał mnie za dłoń i splatając nasze palce razem, ruszył przed siebie a ja za nim.

Weszliśmy do akademika, na kanapach siedziała większość klasy wyczekująco.
- Bella ! - krzyknął spanikowany Todoroki i podbiegł do mnie wyrywając od Katsukiego a sam rzucił się przytulając mnie
- Już dobrze Shoto - zaśmiałam się na reakcje dwukolorowego
- Wszystko dobrze ?! PORWALI CIE ! - krzyknął na mnie pouczająco
- Ale żyje, i mam się bardzo dobrze - zapewniłam go, stojący za mną Bakugo miał minę jakby chciał zabić chłopaka, chociaż nie mówię że nie chciał oczywiście
- Co zazdrośniku ? - szepnęłam do blondyna łapiąc go za rękę i prowadząc na kanapę by usiąść z resztą klasy

Usiadłam a obok mnie Katsuki. Oparł się o oparcie sofy i zaczął grzebać coś w telefonie. Nie zwracałam na to zbytniej uwagi.

- Jak to się stało ? Że oni cie zabrali ? - spytała Jirou patrząc wyczekująco
- Wiecie, jak wyszłam z kuchni z samego rana, poszłam na górę do pokoju. Jak byłam już na swoim piętrze wpadłam na kogoś, nie patrzyłam nawet na kogo wiec poszłam dalej ale on zaczął coś do mnie gadać. Okazało się że był to Dabi z LOV. I chciał po prostu się mną pobawić, z tego co mówił, to moj własny ojciec powiedział że „waleczna ze mnie sztuka" - zacytowałam wymyślone słowa wymyślając właśnie tą historie, nie powiem im prawdy
- I chciał się zabawić a później mnie zabić albo odstawić pobitą w środku lasu czy gdzieś. Ale wtedy w parku, zjawiliście się wy, on spanikował, rzucił mnie o ścianę i sam uciekł bez słowa - wyjaśniłam kłamiąc co do joty, bolało mnie kłamstwo do moich przyjaciół, ale co ? Mam powiedzieć że pomagam lidze ? Że uratowałam złoczyńcę przed bohaterami i kryłam go ? No raczej nie.
- I tak po prostu ? Zostawił cie tak ? - nie mogła uwierzyć Ashido
- No wiesz, jak złoczyńca - wzruszyłam ramionami, ukradkiem patrzyłam na Bakugo który wciąż siedział w telefonie, jednak wydaje mi się że wszystkiego słuchał uważnie
- Ale jak to że... - zaczął Denki jednak przerwano mu
- Dajcie jej odetchnąć a nie - warknął Bakugo trzymając dalej moją rękę i kciukiem jeżdżąc delikatnie po dłoni
Popatrzyłam na niego z uśmiechem

- Czy wy... - zaczęła Ashido patrząc raz na mnie, raz na chłopaka a w końcu na nasze złączone rece
- JESTEŚCIE PARĄ ! - wydarła się a cała klasa zwróciła na nas uwagę
- Tch - prychnął wywracając oczami blondyn
- Wiecie co ? Ja idę odpocząć do pokoju - uśmiechnęłam sie do nich i ruszyłam puszczając dłoń chłopaka i wstając

Będąc juz prawie przy schodach, poczułam znów dłoń oplatającą moją własną.
Bakugo szedł juz obok mnie.
- Tylko ja nie chce być wujkiem ! - krzyknął za nami Denki za co Bakugo posłał mu jeszcze środkowy palec

Weszliśmy do pokoju.
Blondyn od razu zakluczył drzwi, przyszpilił mnie do ściany. Patrzył wprost w moje oczy, cholera te czerwone tęczówki dalej na mnie działają !

Katsuki agresywnie zaczął całować moje usta, oddawałam oczywiście pocałunki. Co jakiś czas przygryzał lekko moją dolną wargę, co przyznam że bardzo mi się podobało.
Pogłębiał pocałunek coraz bardziej.

Wreszcie gdy odsunął się ode mnie, skorzystałam z chwili i wzięłam pare głębokich oddechów. Rano ledwo oddychałam a teraz nawet nie mam kiedy brać oddech.

Chłopak zbliżył sie ponownie jednak nie pocałował mnie.
Poczułam jego dłonie na swoich udach a po chwili moje ręce spoczywały już na jego szyi.

Przeniósł mnie na biurko, posadził na blacie a sam ustał przede mną. Oplotłam swoimi nogami, jego nogi uśmiechając się.

Ponownie zaczął pieszczotę, jednak teraz chłopak zostawiał widoczne ślady na mojej szyi i odkrytych obojczykach.

Nie chciałam aby doszło do czegokolwiek innego. Więc chciałam to przerwać.

Mając pewien plan zaczęłam jego realizacje.
Moje nogi odplątałam i puściłam je swobodnie w dół.
Zaskoczyłam lekko z blatu biurka jednak nie przerywając pocałunku.
Zaczęłam iść przodem w stronę łóżka przez co ten szedł tyłem.

Musiałam przerwać czynność by chłopak usiadł swobodnie na łóżku.
Gdy już siedział, usiadłam okrakiem na nim i wznowiłam przerwaną rzecz.

Nie chcąc być dłużna, sama zrobiłam chłopakowi pare zaczerwienionych śladów na szyi. Gdy uznałam że już czas, przerwałam pocałunek i zaczęłam łaskotać chłopaka.

- Bella ! - wydarł się wściekły, wiem, że biodra to jedyne miejsce gdzie chłopak ma łaskotki wiec nie mogłam nie skorzystać
- Bel-la ! - przerywał w śmiechu
Nigdy jeszcze nie słyszałam głośnego śmiechu Bakugo, był cudowny... pamiętacie jak mówiłam że Dabi ma ładny śmiech ? To to było nic.
Śmiech Bakugo pomimo męskiego, poważnego głosu, był melodyjny i dźwięczny. Jednak pewnie rzadko będę go słyszała, już z natury blondyna.

Zostawiłam go w spokoju widząc że ma już naprawdę dość. Uśmiechnięta usiadłam obok i dumna z siebie wyprostowałam sie.
- I co sie cieszysz - warknął wywracając na mnie oczami
- No weź - jęknęłam rozkładając się na jego kolanach
- Ładnie się śmiejesz - powiedziałam cicho nie patrząc na niego, unikałam jego wzroku, ten tylko prychnął
Rozumiałam to. Bakugo nie miał w zwyczaju dziękować czy tym podobne, nigdy.

Poczułam dłoń na moim brzuchu.
- Ty tez skarbie - szepnął mi do ucha całując mnie w policzek
Zarumieniłam się.
- Jakieś plany na jutro ? - spytał nagle na co pokręciłam głową przecząco
- To już masz. Wyjdziemy gdzieś - uśmiechnął się
- Z przyjemnością Katsuki - złożyłam szybkiego buziaka na jego ustach i wróciłam do rozmyślania o dzisiejszym dniu, ciekawi mnie kiedy Dabi przyjdzie żebym pomogła im w treningu

Chociaż przyznam że informacja, że zawodowi złoczyńcy LOV. Potrzebują mojej pomocy, podnosi mi pewność siebie i czuje się lepiej ze świadomością że złoczyńcy będą się uczyć od zwykłej uczennicy. Plus że będzie tam moj ojciec.

Katsuki Bakugo x Oc [Wyjątkowa...] Where stories live. Discover now