Córeczko...

461 24 8
                                    

- Kurwa - powiedział do siebie po skończeniu opowieści
- Jak ja mogłem do tego dopuścić
- Jeszcze z nią ?! Jest okropna ! Idiota by się domyślił od razu, że jestem pod wpływem czegoś. Wcześniej nie mogliście się skapnąć ?! - wykrzyczał patrząc na naszą 4 siedzącą przed nim na kanapie
- A-ale Bakugo, ty zachowywałeś się normalnie, jakbyś naprawdę tego chciał - odpowiedział Kirishima ze skruchą wymalowaną na twarzy
- Mówicie jakbyśmy się znali dwa dni, dobrze wiecie że nienawidzę żadnych czułości ani miłości czy innego gowna ! - wrzasnął wstając
Ok, to Bakugo zabolało.
- Żadnych związków, szczególnie z takimi ropuchami ! - dodał krzykiem i wyszedł z salonu

Popatrzyliśmy na siebie wszyscy.
- No, żeś sobie wybrała kandydata Bella - zaśmiał się Denki kręcąc głową
Uśmiechnęłam się tylko i oparłam plecy o poduszki na kanapie.
Nienawidzi miłości ? Żadnych związków ? Ugh Bella ! Nie mogłaś sobie wybrać kogoś innego ?! Tylko akurat TEGO Bakugo Katsukiego ?!

Westchnęłam i wstałam, ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych.
- Gdzie się wybierasz ? - spytała Ashido na co odwróciłam się w jej stronę
- Wracam po walizki do Midnight, mogę już wrócić do akademika. Chyba... - powiedziałam szepcząc ostatnie słowo do siebie pod nosem
- Sama ? Jest już późno i ciemno. Wiesz ile złoczyńców czai się w krzakach ? - wstał Kirishima z zamiarem pokonania drogi wraz z ze mną
- Spokojnie, to 20 minut w tą i z powrotem - zapewniłam ich na co ci westchnęli wywracając oczami a następnie wrócili do swoich wcześniejszych zajęć
Ja sama wyszłam z akademika i ciemnymi ulicami szlam po walizki.

Droga była niezbyt zaludniona, czasem pod sklepem znalazł się jakiś japoński żebrak, młodzież wracała z kin lub spotkań do późna, albo ktoś po prostu wybrał się na spacer o tej godzinie.
Jedynie betonowe ulice oświetlało żółte żarówki lamp które i tak niedługo gasną.

Usłyszałam szelest za sobą, odwróciłam się jednak nic nie spotkałam, szlam dalej.
Po chwili znów to samo, teraz byłam już przerażona.
- No, No, No. Czyż to nie Bella Black ? - usłyszałam męski, niski głos za sobą, na co natychmiast się odwróciłam, skądś kojarzyłam ten głos...
- Kim jesteś ? - cofnęłam się o pare kroków
- Nie poznajesz mnie kochana ? - wyłoniła się postura mężczyzny na światło
Zamarłam.
- Córeczko, czekałem na ten dzień... - szepnął podchodząc do mnie i muskając mnie dłonią po twarzy uśmiechnął się
- T-tata ? Ale przecież, wy nie żyjecie... - plątałam sie we własnych słowach, moj zmarły ojciec właśnie stoi przede mną ? Czy ja wariuje ?!
- Umarliśmy, zniknęliśmy, jedno i to samo - wywrócił oczami śmiejąc sie cicho
- Co ? Czemu wy mnie zostawiliście ? Potrzebowałam was a wy bezczynnie chodzicie sobie po Japonii ?! - wrzasnęłam, nie miałam pojęcia jak sie zachować
- Ożeniłem sie z tą twoją matką, tylko po to by wytworzyć silną hybrydę, czyli ciebie, dzięki tobie LOV podbije świat ! - zaśmiał sie psychicznie, to nie mógł być moj ojciec, on by mi tego nigdy nie zrobił...
- Matka zmarła naprawdę na walce, mnie uratowało LOV, teraz jestem z nimi. Chcemy tam ciebie skarbie - wyciągnął dłoń w moja stronę

Co kurwa ?! Czy moj „zmarły" ojciec właśnie proponuje mi dołączenie do LOV po 6 latach nieobecności w moim życiu i pozwoleniu bym myślała ze umarł ?!
- Nigdy ! - krzyknęłam, pomimo naszej łączności krwi, nienawidziłam już go, zostawił mnie mnie, zostawił matkę, dla LOV. Kto wie czy specjalnie jej nie zabił na „misji", wiedząc, że nie jest mu potrzebna jeśli już wykonała swoje zadanie : urodziła mnie
- Przemyśl to, bo skończysz jak matka. Jesteście takie same - warknął i zniknął w cieniu nocy

Przerażona biegłam najszybciej jak potrafiłam do domu Midnight. Gdy znalazłam sie pod drzwiami, waliłam w nie jak oszalała.
- Co do kur.. - zaczęła jednak przestała gdy zobaczyła mnie w obecnym stanie
- Bella ? Co ty tu robisz o tej godzinie ? I co z tobą sie stało ? - pytała patrząc na mój wygląd
- Szlam do ciebie, spotkałam ojca, on jest w LOV ! Chce mnie zabić ! - mówiłam rozpaczliwie zjeżdżając po białych drzwiach wejściowych
- Ojca ?! Bella ! Jesteś pewna że to nie były jakieś zwidy ?! Albo kogos z nim pomyliłaś ?! - krzyknęła na tle emocjonalnym
- NIE ! To był on ! - krzyknęłam mając już łzy w oczach
Czemu kurwa tyle się dzieje...

Po zabraniu walizek Midnight odwiozła mnie pod sam akademik.
Ruszyłam w jego stronę i otworzyłam drzwi.
- Już jesteś ? Szybko. Wszystko dobrze ? - odezwał się pierwszy dalej siedzący Kirishima na kanapie
- Tak, Yhym... - odparłam zamyślona nawet nie patrząc na niego i od razu ruszyłam do pokoju
Muszę dużo przemyśleć, i to bardzo.

Usiadłam na łóżku, walizkę otworzyłam i zaczęłam wyjmować z niej spakowane rzeczy i wykładać na półki.

Najpierw sprawa z Iruną, pocałowałam Bakugo, on powiedział ze nienawidzi miłości, spotkałam mojego zmarłego ojca i dostałam propozycje LOV.
Jednego dnia, no po prostu kurwa dzień święty. Ciekawe co jeszcze się stanie.

Po około 15 minutach usłyszałam pukanie do drzwi. No chyba żarty !
Dałam pozwolenie na wejście a w drzwiach stanęła Ashido, i za nią Denki i Eijiro.
- Hej Bella, coś się stało ? - zaczął Denki od razu na wejściu, to ja powinnam o to spytać, oni tu zapukali nie ja
- Nie, a coś chcieliście ? - spytałam ciekawa zamykając szafę
- Wiem że coś się stało, znam cie bardzo dobrze. Uciekasz wzrokiem jak kłamiesz - zaśmiała sie dziewczyna na swoją spostrzegawczość, zawtórowałam jej
- Siadajcie  - wskazałam na łóżko sama siadając na nie

Wiedziałam że nie ma sensu kłamać i robić problemów. Zauważyłam, że nie ma Bakugo. Ale rozumiałam to. Aktualnie nie był pewnie chętny do jakichkolwiek rozmów, szczególnie ze mną. Pocałowałam go, a to już pamiętał bardzo dobrze, więc nie dziwie się, że nie chce ze mną rozmawiać.

- Gdy szlam do Midnight, spotkałam kogoś... - przełknęłam ślinę głośno 
- Ojca - odparłam, ich miny byly w szoku, Denki nawet lekko rozchylił usta
- Myślałam że nie żyje, powiedział mi że chciał stworzyć tylko hybryde, czyli mnie. Dlatego ożenił się z moją matką, i pozwolił jej umrzeć na walce, a sam uciekł z LOV. I teraz proponuje mi dołączenie do nich - powiedziałam na jednym wdechu
- O kurwa... - szepnął do siebie Eijiro patrząc raz na mnie a raz na własne dłonie które drżały mu lekko
- Mówiłem żeby iść z tobą ! To nie ! - podniósł lekko głos i wstał z łóżka
- Mogło coś ci się stać ! Nie wiadomo jakby zareagował na osoby trzecie ! - odparłam tak samo wstając i stojąc już przed nim
- Obroniłbym cie ! Sam bym dostał, nieważne ! Jesteś moją przyjaciółką nie rozumiesz że każdy się martwi ?! - krzyknął na mnie, na co rozszerzyłam powieki i cofnęłam się pare kroków do tyłu

Ustalam przy oknie i z braku odpowiedzi, zaczęłam po prostu oglądać moje rośliny stojące na parapecie, więdły...
Ciocia zawsze mówiła, jeśli roślina umiera, właściciel też...

- J-ja... - zaczął czerwonowłosy nie wiedząc co powiedzieć, rozumiałam to 
- Przeprszam Bella... naprawdę - podszedł do mnie stając obok
Przytulił mnie.
Schowałam twarz w zagłębienie jego szyi, teraz można było zauważyć różnice wzrostu która między nami była.
Moje oczy zaczęły przepuszczać łzy, te, które tak bardzo chciałam utrzymać pod oczami i wypuścić dopiero, gdy będę sama.
- Masz nas tak ? - szepnął mi do ucha na co pokiwałam głową. Byłam im cholernie wdzięczna.

Po chwili już uspokajając się chłopak mnie puścił i wrócił na łóżko.
- Wiecie co ? Jestem zdania żeby Bella dzisiaj nie spała sama - zaczął Denki a każdy na niego spojrzał
- Denki, czy ty musisz zawsze tylko o jednym ? To niemęskie ! - pacnął go w tył głowy chłopak
- Chodziło mi żebyśmy dzisiaj spali wszyscy w czyimś pokoju ! - popatrzył wrednie na siedzącego obok przyjaciela, na co ten uśmiechnął sie lekko
- W końcu mamy wakacje ! Trzeba z nich korzystać. Każdy za godzinę, tutaj. Śpimy u Belli, ma najlepszy pokój - zarządził blondyn wskazując na wszystko i wszystkich palcem
Roześmiałam się wraz z resztą.
- Denki przywódca, na to świat nie był gotowy - powiedziałam do niego gdy już jako ostatni wychodził z pokoju
Zamknęłam drzwi, słysząc tylko radosny śmiech pikachu.
Znów zostałam sama, zaczynałam się powoli bać samotności ale z drugiej strony, chciałam w niej przebywać cały czas...

Katsuki Bakugo x Oc [Wyjątkowa...] Where stories live. Discover now