Gdzie ona jest ?!

463 27 3
                                    

Gdy wszyscy wyszli, usiadłam na łóżku i zaczęłam ponownie myśleć nad dzisiejszym dniem. Wydarzyło się za dużo...

Ogarnęłam sie trochę i miałam zamiar iść zaraz poinformować Aizawe o dzisiejszym zdarzeniu oraz spytać co stało sie z Iruną. Mam nadzieje, że to co najgorsze

Usłyszałam ZNOWU pukanie do tych cholernych drzwi. Nawet nie odpowiedziałam, jednak osoba poza granicami pokoju wciąż usiłowała się dostać. Krzyknęłam że można wejść mając dość wysłuchiwać pukania do tego  cholernego drewna.

W pokoju zjawił się Bakugo. Cholera.
- Cześć - zaczął zamykając drzwi najciszej jak tylko się dało, odpowiedziałam mu to samo
- Chciałem porozmawiać... o tym co miało miejsce - usiadł na łóżku, momentalnie cała się spięłam, bałam sie tej rozmowy, co jeśli zepsuje to naszą przyjaźń
- Dużo sie wydarzyło, bardzo. Powiedziałem ci wiele... przykrych rzeczy - odparł chrząkając i ściszając głos z każdym nadchodzącym słowem
- Zaczynam przypominać sobie chyba, co sie działo podczas tego całego szaleństwa - dodał widząc moją niezrozumiałą minę na to że pamięta co robił, pokiwałam głową
- Chciałem przeprosić... za to, nie chciałem tego powiedzieć - patrzył na swoje dłonie
- Katsuki... nie ma co. To nie byłeś ty, tylko Iruna. Nie możesz się obwiniać - złapałam jego dłonie w swoje przez co ten popatrzył mi prosto w oczy

Te cholerne krwiste tęczówki, kurwa !

- Później... próbowałaś mnie uratować, obudzić. Byłaś zmuszona mnie pocałować... - szepnął ledwo słyszalnie ostatnie zdanie, uśmiechnęłam sie lekko
- To był moj obowiązek, jesteś dla mnie bardzo ważny, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła, gdybyście dalej byli „razem" - zrobiłam cudzysłów z palcy - Nie wiadomo czy wróciłabym do akademika - dodałam kończąc
- Ja tam bym sobie bez ciebie poradził, nie wnosisz dużo do mojego życia - odparł zmieniając się nagle z uczuciowego Bakugo na zwykłego i standardowego chłopaka
- Pff, wmawiaj sobie. Załamałbyś się że zniknęłam i nie dał byś rady - wywróciłam oczami
- Ja ? To ty byś żaliła sie Midnight że chcesz wrócić ale nie możesz - prychnął, zostawiłam to juz bez odpowiedzi
- Z resztą. Czemu chciałaś sie wynieść z powodu mojego „związku" ? - spytał, tego pytania nie mogłeś sobie juz odpuścić Bakugo ?!
- Kosmitka nie była przez to aż tak zdruzgotana - dodał patrząc badawczo na moją reakcje

Cholera. I co ja mam odpowiedzieć ? Że miałam dość patrzenia jak ktoś kogo kocham, obściskuje sie na moich oczach z inna laska ?! No raczej nie...

- Nie wiem, po prostu - tylko to mogłam powiedzieć
Ten usiadł na moich biodrach okrakiem i spojrzał mi w oczy zbliżając swoją twarz do mojej.
- A może po prostu byłaś zazdrosna ? A może dalej jesteś ? - uśmiechnął sie szyderczo
Czułam, że moja twarz zaczyna sie czerwienić.
Cholera, Bella ! Wymyśl coś !

- Muszę iść do Aizawy - rzuciłam zrzucając tez jego z łóżka i wstałam otrzepując ubrania
- Po co ? Czy to tylko wymówka ? - spytał jednak zaraz ponownie sie uśmiechnął
- Zamknij sie, i nie. To nie wymówka - prychnęłam i wyszłam
- Po co będziesz do niego szła ? - z pokoju za mną wybiegł blondyn i dorównał mi kroku
- Muszę opowiedzieć mu o dzisiejszej sytuacji - odparłam zapominając totalnie że chłopak nie ma bladego pojęcia o czymkolwiek z tym związane
- Co ? Co sie działo ? - zmarszczył brwi, zatrzymałam sie
Obróciłam w jego stronę i zaczęłam opowiadać najkrócej jak sie da.

- Co ?! Zaatakował cie twoj własny ojciec ? - zadał to pytanie juz 3 raz, mam dość
- Nie ! Nie zaatakował ! To nie był atak Katsuki ! - krzyknęłam juz na niego
- A-ale mogło ci sie coś stać ! Co za idiota idzie o tej porze, po ciemnych uliczkach samemu. Żaden ! Bo nikt nie jest aż tak głupi ! Jeszcze ty, dziewczyna za którą LOV oddali by wszystko ! - krzyczał próbując nadążyć za moim szybkim tępem

Znajdowaliśmy sie juz pod gabinetem nauczyciela. Idąc tak i słuchając jego zrzędów które chyba nie miały zamiar ustać choć na chwile. Bez żadnego słowa weszłam do gabinetu nauczyciela i zatrzasnęłam drzwi wprost przed jego nosem. Akurat mówił o chyba o Izuku, jaki to on głupi.

- Bella ? Co ty tu robisz ? - zdziwił sie czarnowłosy odwracając w moją stronę na szarym, skórzanym krześle, które było dostosowane do biurka przy którym właśnie pracował
- Muszę z tobą porozmawiać - zaczęłam siadając przed nim, czułam sie komfortowo znając juz mężczyznę
Wiec rozmowa o jakiś poważniejszych tematach nie była na „Pan, Pani" tylko „Aizi, Bel lub Shouta"
Zaczęłam opowiadać mu całą historie.

- Myślisz że będzie próbował znów sie z tobą kontaktować ? - spytał po chwili ciszy, pokiwałam głową na tak
- Od dzisiaj, nie będziesz wychodziła z akademika sama. Zawsze z tobą musi być ktoś z klasy lub najlepiej nauczyciel, jeśli jest to w miarę możliwe. Przy akademiku podwoimy ochronę i powinno być dobrze - odparł na co podziękowałam i ruszyłam w stronę drzwi
- Bel - powiedział gdy miałam juz otwierać drzwi
- Uważaj na siebie, proszę - popatrzył na mnie troskliwym wzrokiem, pierwszy i ostatni raz ujrzałam te oczy, gdy dowiedział sie o moich rodzicach i poznał mnie. Więcej mi ich nie ukazywał, aż do teraz...
- Obiecuje Aizi - odparłam rzucając mu lekki uśmiech i wyszłam z gabinetu

Na korytarzu nie było już blondyna. Ruszyłam szybko do mojego pokoju do którego trafiłam po paru minutach.

Napisałam do Bakugo żeby przyszedł za około godzinę, bo śpimy dzisiaj u mnie całą grupą. Po długim namawianiu zgodził się, oczywiście pod pretekstem, że nie chce byśmy byli za głośno więc będzie musiał nas pilnować, i po to niby idzie.
A mogę sie założyć, że będzie najgłośniejszy z całej zgrai.

Gdy przyjaciele mieli sie zjawić. Wpadłam na pewien pomysł...

Pov.Bakugo
Ruszyłem w stronę pokoju brunetki. Nie jestem pewien czy ja nie za bardzo ją lubię... jednak o tym musiałbym pogadać niestety z gównowłosym.
Przy drzwiach dziewczyny właśnie stała reszta przyjaciół.
- Cześć Bakugo ! Ciebie tez zaprosiła Bella ? - spytała uradowana Ashido
- Tia, idę tu was pilnować. Tylko to - prychnąłem wywracając oczami

Elektryk zapukał do drzwi, nikt nie odpowiedział. Poczekaliśmy chwile, dalej nic.
Zniecierpliwiony wtargnąłem do pokoju.
Cholera.
Krzesła leżały na ziemi, pościel na łóżku wyglądała jakby stoczyła sie tu niejedna bitwa, i to raczej nie na poduszki, tylko na smierć i życie...
Papiery leżały na podłodze a dywan był cały wytarmoszony. Zbity wazon.
- Nie... - szepnąłem do siebie
- Kurwa ! Wiedziałem że ten gościu nie odpuści ! - krzyknął nagle Kirishima
- Gdzie ona jest ?! Do cholery trzeba ja znaleść ! - krzyknął teraz spanikowany Pikachu
- Cholera jasna, niech tylko jej coś zrobi... pożałuje - warknąłem oglądając zdemolowany pokój

Zawróciliśmy by ruszyć do Aizawy i w poszukiwania brunetki. Jednak gdy mieliśmy już wychodzić. Drzwi sie zamknęły.
Zostaliśmy zamknięci w jej pokoju ?
- Co tu sie do chuja dzieje ?! - podniosłem głos rozglądając sie po boki
Rozległ sie śmiech... dobrze mi znany śmiech...
- Idiotka ! - krzyknąłem widząc brunetke która śmiała sie jak złoczyńca i leżała pod samym sufitem dzięki skrzydłom

Sfrunęła na podłogę i ustała na własnych nogach.
Dalej śmiała się trzymając za brzuch i kuląc przy tym.
- Czy ty jesteś normalna ?! Chcesz żebym na zawał padła ?! - rzuciła się na nią przyjaciółka gdy śmiejąca się idiotka opanowała już śmiech
- Jak dzisiaj tyle sie działo, to uznałam, że czemu by nie dodać jeszcze czegoś co zapadłoby wam w pamięć - zaśmiała sie cicho
Była urocza...
- A szczególnie mi w pamięć, zapadną wasze miny, szczególnie Bakugo - wskazała na nas jednak wzrokiem tkwiła cały czas we mnie
Ja tylko prychnąłem i usiadłem na łóżku..

Katsuki Bakugo x Oc [Wyjątkowa...] حيث تعيش القصص. اكتشف الآن