Pewien blondyn...

736 43 13
                                    

Zobaczyłam tam znudzony wzrok...

Moją uwagę zwróciły jegi oczy, w kolorze niebieskim, a drugie w szarym. Następnie zwróciłam uwagę też na niemałą bliznę która znajdowała się na części niebieskiego oka.
- Przepraszam... nie zauważyłam cie - wytłumaczyłam stojąc przed chłopakiem
- Spokojnie, Shoto Todoroki jestem - przedstawił sie wyciągając rękę w moją stronę
- Bella - odpowiedziałam przyjmując rękę, nie chciałam mówić nazwiska, wiedział Kirishima tylko i wolałabym żeby tak zostało, chociaż narazie
- Gdzie idziecie dziewczyny ? - spytał patrząc teraz na grupę dziewczyn stojących za mną o których już zapomniałam
- Idziemy pokazać pokój Belli, będzie w naszej klasie od dzisiaj - odpowiedziała Ashido
- Rozumiem, to do później - rzucił i schodząc ze schodów tylko odwrócił sie patrząc na mnie ukradkiem a po chwili zniknął już za ścianą

- To co idziemy ? - zwróciłam sie do stojących za mną uczennic
- T-tak jasne ! Ale widziałaś jego wzrok !? Wpadłaś mu w oko dziewczyno ! - ekscytowała sie różowowłosa idąca ramie w ramie ze mną
- Tylko sie przedstawił, i popatrzył. Po to są oczy kochana - zaśmiałam się ignorując jej fanaberie

Przyznam że Todoroki był bardzo atrakcyjnym chłopakiem, tego nie zaprzeczę.
Zgaduje że jednym z najprzystojniejszych chłopaków był właśnie on. Jednak nie myśle teraz o żadnych związkach ani nic tym podobnego. Chciałabym tylko zawrzeć przyjaźnie i skupić się na nauce, by dorównać poziomie reszty klasy który pewnie był wysoki, Aizawa zawsze nie docenia swoich uczniów.

- Co się dziwić, jesteś przepiękna ! A my się dziwimy ze każdy napotkany od razu będzie do ciebie wzdychał - zaśmiała się uroczo Uraraka
- E tam, przesadzacie - wywróciłam oczami

Ustałyśmy przed drzwiami oznaczonymi numerem 8.
- Nie jest on udekorowany bo tak właściwie nikt nie miał pojęcia o twoim przyjściu i nie byliśmy przygotowani żeby cie jakoś przywitać
- podrapała się po karku Jirou
- Spokojnie, to lepiej. Sama go sobie urządzę w swoim stylu - zapewniłam je wchodząc do pokoju a te za mną
Pomieszczenie rzeczywiście było duże jak myślałam, okna były wielkie dzięki czemu, samo słońce oświetlało i rozjaśniało cały pokój.
Znajdował się tu wysoki, otwarty i biały regał tak samo białe biurko i komoda. Oraz szafa z lustrami na drzwiach z białego drewna jak reszta mebli tutaj. Na środku puchowy dywan wyglądający na bardzo przyjemny, kwiaty na parapetach, ciekawe kto je podlewał podczas nieużywania tego pokoju.

- Tak w ogóle to czemu dołączasz w połowie roku ? - spytała Ashido siadając na łóżku a reszta dziewczyn zaraz po niej rozsiadły się na materacu
- Miałam nauczanie domowe, wczoraj dowiedziałam się że będę chodziła do szkoły - wyjaśniłam otwierając walizkę i zaczynając ogarniać w pomieszczeniu
- Gdzie mieszkałaś ? Ile masz w ogóle lat ? Skąd tak właściwie znasz się z Kirishimą ? - zadawały naraz miliony pytan
- Oj dużo pytań jak naraz - zaśmiałam się na co te przeprosiły cicho
- Mieszkałam najpierw w Ameryce, w wieku 10 lat przeprowadziłam sie do Japonii i mieszkałam w innym daleko stąd położonym mieście, niedawno znów miałam przeprowadzkę tutaj do centrum - odpowiedziałam na pierwsze pytanie a Ashido i Momo od razu podekscytowały sie już na samym początku
- Jesteś Amerykanką ?! - krzyknęły naraz co było zabawne
- Co się dziwić, widać od razu urodę różniącą się od naszej - zwróciła uwagę Ochaco przyglądając się mojej twarzy z uwagą
- Że też na to nie wpadłam, już wiadomo czemu każdy na ciebie leci - wzruszyła ramionami wracając na łóżko
- Gdybym tylko była Amerykanką... - westchnęła rozpaczliwie rzucając się na plecy
Wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.

Był już wieczór, około 22. Dziewczyny wyszły godzinę temu bo uznały że czas spać. Ja tez pokój dekorować i przyporządkowywać do siebie skończyłam niedawno. Teraz siedziałam z nosem w książce.

Naszła mnie ochota na coś smacznego, cicho wyszłam z pokoju mając nadzieje że nikogo nie spotkam. Szczerze wątpiłam w to że każdy już spi ale miałam wielką nadzieje że nie natknę się na kogoś kogo bym nie chciała.
Po drodze na palcach do kuchni byłam już przy pomieszczeniu.

Paliło się tam światło, czułam pyszny i ostry zapach czegoś smakowitego.
Najciszej jak mogłam wychyliłam się zza ściany wyglądając na „kucharza".

Stał tam tyłem, ubrany w luźne dresy i obcisłą czarną koszulkę jakiś blondyn którego jeszcze nie poznałam. Jego włosy były szpiczaste i roztrzepane na wszystkie boki, sama jego postura była zbudowana i dobrze umięśniona co uwydatniała obcisła koszulka.

Po jakimś czasie przyglądania się chłopakowi odwróciłam wzrok spanikowana widząc że ten odwraca się do tyłu.
Mój brzuch zaczynał powoli zaciskać sie z głodu co powodowało ból.
Nie mając pojęcia kiedy chłopak skończy pichcić zaryzykowałam i weszłam do kuchni.
- Ej, co ty tu robisz ? Kim ty w ogóle jesteś ?! - wydarł sie jak poparzony widząc mnie w kuchni
- J-ja jestem Bella... ta nowa - odezwałam sie po chwili cicho patrząc na podłogę
- A no ta, doszły mnie słuchy że jakaś nowa ma sie tu przypałętać - warknął wracając do patelni stojącej na gazie
Aizawa wtedy w samochodzie chyba mówił właśnie o nim...
- Czego tu chcesz ? - warknął wreszcie dzięki czemu zdałam sobie sprawę ze dalej stoję w miejscu spanikowana
- Chciałam coś zjeść, byłam głodna - odpowiedziałam już pewniej na co ten prychnął
- Czyli co ? Od dzisiaj będziesz sie tu panoszyć ? Dzień w dzień ? - spytał odwracając sie w moja stronę
Dopiero wtedy ujrzałam jego twarz, co jak co był przystojny... Nawet bardzo. Jednak wściekły grymas malujący sie na jego bladej twarzy psuł atuty twarzy. Za to oczy... pomimo nieprzyjemnej miny te krwiste tęczówki były śliczne... Bel ! Zamknij sie !
- Nie będę sie panoszyć, będę tu mieszkać. To różnica - odpowiedziałam już trochę zadziorniej,  jaki on dla mnie taka ja dla niego, cóż mogę na to poradzić. Jednak ten tylko prychnął

Zdecydowałam się narazie zrobić sobie herbatę i przyrządzić coś gdy blondyn się stad wyniesie. Nie chciałam się mu pałętać i przeszkadzać. Nie wiadomo jak bardzo potrafi się wkurwić, a wyglądał na takiego co zaatakuje bez powodu...

Po kilku minutach widziałam że chłopak nakłada już sobie danie na talerz. Wróciłam dalej do patrzenia w telefon by zabić jakoś nudny czas.
- Pozmywaj po sobie - usłyszałam jego głos a przede mną leżał talerz z makaronem
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć ten zniknął za ścianą. Byłam w szoku.

Przyznam że nie miałam pojęcia czy to jeść czy nie. Może specjalnie dodał mi soli albo czegoś bym się jeszcze zatruła, widać z kilometra że nie pałał do mnie empatią.

Po chwili namysłu jednak zdecydowałam sie spróbować. Przysunęłam talerz bliżej siebie i wzięłam widelec do ręki. Nadziałam makaron kręcąc wokół własnej osi widelcem po czym niepewnie wzięłam pierwszy kęs.
To było... przepyszne !
Od razu domyśliłam się że chłopak lubi ostre jedzenie, makaron sam w sobie był ostrawy a dodany do niego sos i przyprawy jeszcze bardziej. Jednak moim ulubionym smakiem jest ostrość więc przypasowało mi to wręcz idealnie.

Po zjedzeniu posiłku, jak kazał blondyn, zmyłam po sobie naczynia i schowałam do zmywarki.

Wróciłam najedzona i szczęśliwa do pokoju. Chwile myślałam o sytuacji sprzed chwili. Najpierw był dla mnie oschły a później podzielił się przygotowanym jedzeniem ? To było akurat dziwne.
Nie myśląc dłużej wykonałam wieczorną rutynę i ruszyłam spać. Jutro miały być moje pierwsze zajęcia więc musiałam być jak najlepiej przygotowana. Nie chciałabym zmarnować takiej szansy od Nemuri na bycie prawdziwą bohaterką....

Katsuki Bakugo x Oc [Wyjątkowa...] Where stories live. Discover now