Zaczęło sie jak mialam 10 lat...

586 30 4
                                    

Byłam już w swoim akademickim pokoju.
Na łóżku siedział Kirishima, Kaminari i Ashido.
- I powiesz coś ? - powiedział wyczekująco Kaminari przez co dostał w tył głowy od Eijiro
Usiadłam na fotelu przed nimi zakładając ręce na piersiach.

- Zaczęło się jak miałam 10 lat - zaczęłam a ci wyprostowali się wsłuchując dokładniej w moje słowa
- Miałam urodziny, do moich rodziców ktoś zadzwonił ze musza natychmiast postawić się na walce. Ja zostałam w domu z moją ciocią a oni pojechali. Zadzwonili w środku nocy że nie żyją... oddali życie za dwójkę ludzi którzy utknęli pod gruzami - powiedziałam cicho patrząc w jeden nieznaczący punkt na ziemii a po moich policzkach zaczęły płynąc łzy, nie lubiłam o tym rozmawiać
- Zamieszkałam z ciotką w Japonii daleko stąd przez 6 lat, byłam tam trenowana razem z bohaterami i wszyscy sa dla mnie jak rodzina, dlatego mowia do mnie Bel. Zawsze tak mówili. Ostatnio przeprowadziłyśmy się tutaj do centrum i kilka dni po przeprowadzce powiedziała mi że ide do U.A - skończyłam biorąc głęboki wdech
- A ciotką jest Midnight - dodałam przypominając sobie o tym drobnym szczególe
- Nie mam pojęcia co powiedzieć... - szepnęła Ashido nie dowierzając
Kirishima wstał i przytulił mnie co odwzajemniłam. Denki i Mina zrobili to samo.
- Wiecie gdzie jest Bakugo ? Myślałem ze przyjdzie - zagadnął zaraz blondyn by zmienić temat
- Nie przyjdzie. Nie przepada za mną... - powiedziałam opierając sie o plecy krzesła
- Nie myśl tak Bella, on nikogo nie lubi - wywróciła oczami Ashido wspominając o chłopaku na co sie zaśmiałam
- Może jutro sie spotkamy ? Po lekcjach ? I lepiej sie poznacie ? - zaproponował Denki
- Świetny pomysł ! Pod drzewem wiśniowym. Tam gdzie sie poznaliśmy okej ? - zwrócił sie w ostatnim zdaniu do mnie na co przytaknęłam
- Poznaliście sie przy wiśniowym drzewie ? Przy naszym drzewie ? - spytała zaskoczona różowowłosa na co obydwoje pokiwaliśmy jej głową jednocześnie
- To musi być znak ! Od razu wiadomo że do nas pasuje ! Jeszcze poznaliście sie pod naszym drzewem ! To są znaki od losu - założyła ręce na piersiach uśmiechając sie pewna co było zabawne
- Niech wam będzie... - zgodziłam sie jednak nie byłam tego do końca pewna
- I super. Do jutra ! - krzyknęli chłopacy a Ashido jeszcze została
- I co ? Jak już poszli możemy sobie pogadać - uśmiechnęła się a jej oczy zabłysnęły w niebezpieczny sposób...
- Ktoś ci wpadł w oko ? - spytała natychmiast, mnie zatkało
- Mina ! Jestem tu jeden dzień ! Jeden ! - krzyknęłam rozbawiona
- I co ? 24 godziny a to bardzo dużo - zwróciła uwagę patrząc na mnie badawczo
- Nikt mi się nie spodobał. Tym bardziej chce się zająć szkołą nie chłopakami - powiedziałam, na co ta burknęła coś pod nosem
- Zobaczymy za jakiś czas - wywróciła oczami

Jeszcze rozmawiałam z dziewczyną długi czas, zajęłam się lekcjami i poszłam spać.
Stresowałam się tym spotkaniem, nie wiem czemu...

***
Wstałam gdy rano obudził mnie budzik telefonu. Wyłączyłam nieznośny dźwięk i ogarnęłam się. Ubrałam w mundurek i zrobiłam lekki jak zwykle makijaż. Zeszłam na dół gdzie było już pare osób.
Napiłam się wody i usiadłam na kanapie przeglądając coś w telefonie.
Po chwili poczułam ugniatanie się materaca obok. Zobaczyłam tam blondyna... Bakugo.
Usiadł obok i zaczął jeść znów jakiś makaron.

Odwróciłam szybko wzrok by nie pomyślał sobie czegoś. Jednak ten makaron... był boski.
Kiedyś może spytam go o przepis ?

Po kilkunastu minutach siedzieliśmy już w ławkach. Czekaliśmy na angielski.
Angielski był moim ulubionym przedmiotem i byłam z niego świetna. Może tez dlatego że byłam z Ameryki.

Po chwili do klasy wszedł Mic.
- Hello everybody ! - krzyknął a każdy zatkał uszy
Nauczyciel sprawdził listę obecności.
- Panie Bakugo ? Ma pan na dzisiaj prace ? - spytał nagle patrząc na blondyna
Usłyszałam ciche „szlag" pod nosem chłopaka.
- Niestety nie - odpowiedział mu a nauczyciel kręcąc głową na boli usiadł do ławki
- Panie Bakugo. Mamy dla pana korepetytora - podszedł do jego ławki blondyn
- Co ?! Nie ! Dam radę sam ! - sprzeciwiał się na co tylko wywróciłam oczami i wróciłam dalej do rysowania czegoś na marginesie
- Czy dasz czy nie. Korepetytor w twojej sytuacji jest jedyną możliwością żebyśmy obydwoje mogli tu przychodzić. Ja pracować ty się uczyć - wyjaśnił nauczyciel kładąc mu jakieś papiery na biurku
- Najlepsza uczennica w szkole. Będziesz najlepszy dzięki niej - powiedział
- W życiu ! - krzyknął wstając z krzesła
- Ale dlaczego ? Panna Black przecież jest świetna
Na moje nazwisko aż wzdrygnęłam i o mało nie zakrztusiłam się powietrzem
- Nie bede go uczyć ! - powiedziałam a wręcz wykrzyczałam
- Naprawdę chcesz żeby Panu Bakugo nie udało sie zdać klasy ? - popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem chowając ręce w kieszeni
- I nie zostanie zawodowym bohaterem o czym marzył od dawna ? - ciągnął dalej, a klasie panowała cisza
Było słychać tylko przyspieszony z nerwów oddech Bakugo i głos Mica.
- Przeboleję - wzruszyłam ramionami i opadłam na oparcie krzesła
- Wiec Bakugo, musisz znaleść kogoś innego - powiedział roześmiany moją postawą nauczyciel i wrócił do swojego biurka
- Kontynuując... - wznowił lekcje

***
Pov. Bakugo
Wróciłem już ze szkoły, siedziałem u siebie w pokoju rozmyślając.
Mam się uczyć z ta nowa ? Chyba pojebalo.
Chociaż nie jest taka tragiczna. Ale nie Bakugo ! Jest najgorsza. Kolejna przeszkoda do pokonania i tyle. Zaraz się jej pozbędę z drogi.

Chociaż wydawała się w miarę normalna. Inna niż ci wszyscy debile.
Ostatnio nawet zjadła mój makaron. Sam nie wiem czemu go jej przygotowałem. Pomyślałem o tym że była głodna... i samo wyszło. Była późna godzina wiec nie chciałem żeby krzątała się po kuchni i tu hałasowała. Tak. To dlatego jej dałem ten makaron. Nie chciałem zeby przeszkadzała.

Do pokoju nagle wszedł bez pukania Kirishima. Tego tu brakowało.
- Stary. Myśleliśmy ze przyjdziesz do Belli - usiadł na łóżku a ja na niego spojrzałem jak na debila
- Ja ? Przecież ja jej nawet nie znam. I nie mam zamiaru poznawać - prychnąłem
- Mógłbyś, jest naprawdę wyjątkowa. Dużo przeszła... ale jest inna. Polubiłbyś ją, jestem pewien - wyszczerzył swoje rekinie zęby, nie wiem na co on się tak szczerzy
- Nie, i koniec - zdecydowałem będąc już zdenerwowany rozmową o niechcianej dziewczynie
- Jutro sie spotykamy pod drzewem. Przyjdziesz ? - spytał nagle, kolejne spotkanie. Czy my musimy wychodzić gdziekolwiek codziennie ? Przyczepili się do mnie i mam teraz ich na głowie.
- Nie ? Nie mam zamiaru. Pewnie będzie jeszcze ta idiotka - wywróciłem oczami
- Ymm... nie, nie chciała przyjść - powiedział nagle drapiąc się po karku, zdziwiłem się
- Nie ? Dziwne - zmarszczyłem brwi ale po chwili już przestała mnie interesować sprawa dziewczyny
- To może będę. Ale nie liczcie że przyjdę napewno - odezwałem się po chwili a ten znów sie wyszczerzył i gadając coś tam jeszcze wyszedł z pokoju

Po około dwóch godzinach usłyszałem jakieś odgłosy za akademikiem. Jako że miałem pokój z tyłu budynku z okna miałem widok na cały plac treningowy przygotowany dla nas.
Wyjrzałem i zobaczyłem tam brunetkę. Uczyła sie walki. Szło jej to przyznam że całkiem nieźle. Na pierwszy rzut oka widać że walka wręcz była jej mocną stroną. Zakładałem że potrafi tez walki na szpadle. Po jej ruchach było to widoczne. Obserwowałem przez dłuższy czas poczytania brunetki. Zapomniałem w ogóle co miałem wcześniej zrobić.

Jakbym wciągnął się w patrzenie na każde jej poczynanie. Było hipnotyzujące...

Katsuki Bakugo x Oc [Wyjątkowa...] Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ