Korepetytorka ?...

540 27 4
                                    

- Panie Bakugo, czekam na Pana prace od ponad trzech tygodni. Jeśli nie chcesz podjąć się korepetycji z uczniami. W poniedziałki na 8 godzinie lekcyjnej zapraszam do mnie, co tydzień włącznie z dzisiejszym dniem - zarządził Mic patrząc z załamaniem na blondyna
Ten tylko przeklnął pare razy nauczyciela pod nosem i umilkł opadając na oparcie krzesła.
- Dasz radę. Będzie śpiewająco - zaśmiałam się cicho odwracając do chłopaka na co ten zgromił mnie wzrokiem
Chichocząc wraz z Ashido która to slyszała, odwróciłyśmy się w stronę nauczyciela i dalej słuchałyśmy nauczyciela.

***
W akademiku. Całym bakusquadem czekaliśmy na Bakugo aż wróci od śpiewającego nauczyciela po angielskim. Siedziałam obok Denkiego śmiejąc się dosłownie ci sekundę z niczego albo z wymyślonych historii o Bakugo które sobie opowiadaliśmy podczas czekania.

Wreszcie drzwi akademika otworzyły się a w nich stanął płonący ze wściekłości Bakugo.
Razem z Denkim wybuchnęliśmy śmiechem chyba na cały akademik przez co blondyn zwrócił na nas uwagę i jeszcze bardziej się wściekł.

Trzymałam się za bolący od śmiechu brzuch. Denki leżał już na kanapie zakrywając twarz poduszką żeby nie wydać z siebie kolejnego śmiechu który by tylko jeszcze bardziej zezłościł chłopaka.
- Czego rżycie jak te konie ?! - wydarł się, jego oczy nie tylko miały czerwone tęczówki bo całe były czerwone... a w dłoniach pojawiały się już wybuchy
- M-my ? Z n-niczego - próbowałam wykształcić tak by nie wybuchnąć śmiechem z miny blondyna
- Ugh mam was wszystkich dość ! - wykrzyczał patrząc na każdego z kolei
- Chodz - warknął agresywnie i pociągnął mnie za nadgarstek przez co o mało nie potknęłam sie o stolik i dywan
Spojrzałam spanikowana jeszcze na Ashido i zniknęłam za ścianą.

Zostałam natychmiast przyparta do ściany a moje nadgarstki piekły od ucisku chłopaka.
- Nie będę się uczył z tym pojebancem - warknął patrząc mi prosto w oczy, był cholernie blisko, za blisko...
- A-ale musisz - odparłam lekko zestresowana już całą tą sytuacją
- Nie, jeśli będę miał innego korepetytora - uśmiechnął się szyderczo
Jego nos dotykał mojego a oddech czułam na swoich obojczykach przez co przechodziły po mnie dreszcze.
Kurwa Bakugo odsuń się proszę cie...
- I-i ja mam cie uczyć ? - szepnęłam przez bliskość Katsukiego
- Yhym... - oblizał dolną wargę i odsunął się ode mnie puszczając moje zsiniałe już nadgarstki
- Przyjdę za godzinę dobra ? - zaproponowałam gdy ogarnęłam się już i uspokoiłam z emocji
Ten nic nie odpowiadając odszedł do swojego pokoju.

Ja jeszcze stałam chwile i próbowałam pojąć sytuacje w której znajdowałam się pare sekund temu. Oszołomiła pokręciłam głową pare razy i ruszyłam do salonu gdzie została już sama Ashido. Zaraz się zacznie.
- Co to miało być ?! - krzyknęła, zgaduje ze słyszał ją każdy obecny w budynku, a może i nawet poza
- Nic, chciał żebym uczyła go angielskiego bo nie ma zamiaru uczyć się z Micem - odpowiedziałam wzruszając ramionami jak gdyby nigdy nic
- Szczegóły dziewczyno ! Szczegóły ! Słyszałam przecież jakieś trzaski ! Co on tam wyrabiał ?! - krzyczała podekscytowana nadal a ja odruchowo zasłoniłam noszoną aktualnie na sobie bluzą nadgarstki czego już różowowłosa nie zauważyła, i dobrze
- Troszkę się zdenerwował... ale to ociupinkę - zaśmiałam się drapiąc po karku i mówiąc że muszę iść ruszyłam do pokoju

***
Co jakiś czas dotykałam się w bolące nadgarstki próbując rozmasować te miejsca jednak to tylko pogarszało sprawę.
Bez możliwości już odmowy ruszyłam do pokoju Bakugo.

Stojąc przed drzwiami zapukałam kilka razy i czekałam na odpowiedź. Usłyszałam pozwolenie na wejście wiec nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka zamykając za sobą drzwi. Pokój był ustawny, jak moj. Jedynie dodatki różniły się a czarne rolety robiły bardziej ponury klimat. Szara pościel przykryta kocem i poduszkami jednolitego koloru. Biurko zawalone kartkami i zeszytami. Jednak na podłodze i komodzie czy innych stojących tu meblach był zadziwiający porządek.
- Myślałem ze olejesz to - usłyszałam głos chłopaka leżącego na łóżku
- Ja ? Coś ty. Przyszłam tu z wielką chęcią i tryskam radością. Nie widać ? - uśmiechnęłam się specjalnie na co ten wywrócił oczami
- Jak chcesz możesz iść - prychnął siadając a ja podeszłam do łóżka i usiadłam na krańcu materaca
- Najpierw wydzierasz się i odprawiasz jakieś scenki gdzie później mam siniaki a teraz masz to gdzieś ? - spytałam podnosząc brwi do góry ze zdziwienia w między czasie palcami dotykając moich odsłoniętych nadgarstków, byłam ubrana w samą koszulkę i dresy wiec całe ręce były odkryte a nadgarstki bardzo dobrze widoczne, jednak w bluzie byłoby mi zdecydowanie za gorąco
- Przyszłam bo chce żebyś zdał. Tyle - dodałam
Po dłuższych sekundach ten usiadł bliżej mnie i spojrzał na moje dłonie biorąc je w swoje
- Nie chciałem żeby tak wyszło z tymi rękami. Bolą ? - spytał patrząc na mnie z troską ? Bakugo zachowuje się dziwnie, bardzo dziwnie
- Trochę... ale przejdzie - zapewniłam go na co ten zsiniałe nadgarstki przyłożył do swoich ust i lekko podnosząc kącik ust podał mi ze stolika tubkę maści
- Powinno pomóc - podał mi przedmiot do ręki a ja uśmiechając się w podzięce schowałam ją do kieszeni dresów i usiadłam wygodniej na łóżku
- Na twoim miejscu wolałabym uczyć się z Micem niż ze mną no ale twoj wybór - ten zrobił niezrozumiałą minę nie mając pojęcia o czym mówię, dopiero po chwili wspólnej nauki zaczął chyba żałować swojej decyzji...

***
- Kurwa Bakugo zła forma ! - wydarłam się na blondyna już setny raz uderzając go książką w głowę, aż zrobiło się wgniecenie na środku
- Przecież w książce pisze że ten ! - krzyknął tak samo już wkurwiony
- Japierdole ale ten pasuje do liczby mnogiej. A czy pies to liczba mnoga ? NIE ! - krzyczałam tracąc już głos i siły na chłopaka, naprawdę był tragiczny z angielskiego, jakim cudem on zdał jakąkolwiek klasę ?!
- Mam dość, idę do Mica - zamknął książkę i rzucił ją na biurko a sam rzucił się na łóżko
- Przynajmniej on nie używa przemocy ! - dodał drąc się w niebogłosy
Dziwne że przez te krzyki nikt tu jeszcze nie przybiegł z pomocą, albo dla mnie albo dla chłopaka. Chociaż najbardziej to ja tu jestem pokrzywdzona...
- Inaczej się z tobą nie da - warknęłam i usiadłam opierając się o ścianę
- Wściekła Chihauhua - mruknęłam do siebie pod nosem, jednak chyba troszkę za głośno...
- Że ja ?! - krzyknął wściekle i rzucił się na mnie a po chwili leżałam już pod chłopakiem a ten łaskotał mnie wszędzie gdzie miałam straszne łaskotki
- B-Bakugo ! P-przes-stan ! - próbowałam wykrztusić pomiędzy śmiechami moimi jak i też sprawca tego wszystkiego
-Aaaa ! - krzyknęłam ze śmiechu, nie wiem jak to się nawet stało ale sam chłopak się ze mnie śmiał
- Nie. Przeproś najpierw ! - uśmiechnął się cwano kontynuując swoją czynność
- P-przepra-aszam ! - po krótkim namyśle zdecydowałam się zrobić to o co prosił, to co chciał tak właściwie
Ten zaprzestał czynności i siedząc mi na udach patrzył wciąż w moje oczy. Nie mogłam oderwać wzroku od tych jego krwistych tęczówek.

- CO TO ZA KRZYKI ?! - do pokoju wbiegła Ashido i Kirishima
Moje oczy powędrowały na dwójkę stojących i osłupiałych przyjaciół. Oczy Katsukiego podążyły za moim wzrokiem.
- Co wy ? Bella ? - popatrzyła niezrozumiałym wzrokiem na mnie
- Katsuki złaź ze mnie ! - warknęłam do chłopaka zrzucając go z siebie a ten padł jak długi na materac
- My nic ! Uczymy się. Skończyliśmy już, prawda Bakugo ? - popatrzyłam na blondyna ten jednak nic nie odpowiedział. Idiota
- Tak skończyliśmy. Do jutra ! - krzyknęłam i zostałam pociągnięta przez Ashido w stronę pokoi dziewczyn
Oj będzie długa i porządna rozmowa...

Katsuki Bakugo x Oc [Wyjątkowa...] Where stories live. Discover now