~20~

30 5 0
                                    

~~~

Taehyung i Jimin byli najlepszymi przyjaciółmi od bardzo długiego czasu. Kiedyś spędzali ze sobą praktycznie całe dnie. Szkoła średnia była dla nich dość ciężkim i burzliwym okresem, a potem studia i praca zawęziły ich kontakt do spontanicznych wypadów. Jednak zawsze o sobie pamiętali, często dzwonili i pisali do siebie. Byli nawzajem swoim wsparciem, podobnie jak Hobi i Yoongi. Dziś był ich dzień, który praktycznie cały spędzili na zakupach. Dużo przy tym rozmawiając i śmiejąc się. Chcieli potem iść się napić i skoczyć może na jakiś film, ale Jimin zaproponował kolację w jakieś knajpie zamiast zapychania się fast foodami. Wszystkie rzeczy wrzucili do auta, żeby im nie przeszkadzały i ruszyli w stronę wskazaną przez nawigację.

Weszli do małego budynku pokrytego winoroślami, rozciągał się po nim przyjemny zapach jedzenia. W środku było pełno drewna i roślin, co stwarzało idealnie przyjemny klimat. Przyjaciel wskazał Taehyungowi dłonią w kierunku jednego ze stolików. Zauważyli Yonngiego. Jiminowi aż zaskrzyły oczka i jeszcze mocniej pociągnął przyjaciela za rękę w tamtym kierunku. Przykleił się na chwile do swojego chłopaka. Zrobił się lekko zdenerwowany. Pierwsza część planu idzie dobrze, a jak druga... gdzie jest Hobi?

- Pamiętasz Yoongiego?

- Tak, jasne, dawno się nie widzieliśmy! – przytulili się z radością

Stali chwile w ciszy, po czym Jimin lekko trącnął Yonngiego.

- A właśnie, bo ja czekam na Hobiego, ale... jak w sumie wpadliśmy na siebie... to może się do nas dosiądziecie?

- Oczywiście, że tak. Co nie TeTe?

- Tak, jasne. – uśmiechnął się radośnie

Cała trójka zamówiła napoje i przystawki. Chcieli jeszcze poczekać na Hobiego. Lekko się martwili, ich przyjaciel był bardzo punktualny. Yonngi dostał sms-a, że bus mu uciekł i chwilę się spóźni. Jimin cały czas trajkotał jak najęty o wszystkim, chcąc zacząć jakoś temat przewodni, starał się przejść do niego powoli nawiązując do przeróżnych rzeczy po drodze. Yonngi był już jednak lekko poirytowany tymi podchodami, nie chciał psuć atmosfery, ale kiedy Jimin łapał oddech między jednym zdaniem a drugim, wyparował w stronę Tae.

- Powiedz mi, jak to jest z tobą z Hobim?

Jimin wstrzymał oddech, był zły, to on powinien zacząć ten temat i na pewno przeszedłby do niego delikatniej. Tae wziął łyk napoju i popatrzył w stronę Yonngiego.

- A jak ma być?

- Nie wiem, ale po prostu uważam, że coś między wami jest. Ale nie chciałbym się domyślać, wolałbym to usłyszeć od ciebie. Od kiedy wy się w ogóle znacie?

- W zasadzie to powinien powiedzieć, że od małego.

Yonngi i Jimin byli zaskoczeni tą informacją, popatrzyli po sobie zdziwieni, czyżby historia tej dwójki była bardziej splątana niż się spodziewali?

- Widzę, że jesteście lekko zaskoczeni, ale taka jest prawda. Przepraszam cię Jimin, wiem, że mówimy sobie praktycznie wszystko, ale to było tak dawno i nie miałem pojęcia, czy kiedyś tamte chwilę do mnie wrócą. A był to dla mnie bardzo ciężki czas.

- Wiem, że na pewno trudno ci o tym opowiadać, ale ja zawsze cię wysłucham. Jeśli nie jesteś jednak gotów to nie mów...

Tae popatrzył na przyjaciela wzrokiem pełnym emocji.

- Myślę, że ta historia długo czekała na to by ją opowiedzieć, a jeśli ktoś ma ją usłyszeć pierwszy to chce żebyście do byli wy. Ale uprzedzam, że może być nudna.

~Zbożowy Wąż ~ (VHOPE) *Zakończone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz