You surprise me more and more, Syrilla
Potter pożegnała się z przyjaciółką nieopodal wejścia do Domu Gryfonów. Ta ostatni raz życzyła jej powodzenia i ruszyła do Rosenthala, który stał kilka metrów od nich.
Syrilla nie miała pojęcia co teraz ze sobą począć. Nie bała się wejścia do środka ani nic z tych rzeczy. Po prostu czuła, że nie powinna jeszcze tego robić. Dlatego też jeszcze przez kilka minut stała przy ścianie i wpatrywała się w zbite grupki nastolatków i nastolatek wchodzących do Gryffindoru. Musiała przyznać, że faktycznie nie zabroniono nikomu wstępu. Nawet Malfoyowi pozwolili wejść, chociaż kilka osób było wyraźnie zniesmaczonych jego obecnością.
– Czemu nie wchodzisz? – przy jej uchu rozległ się dobrze znany głos. Po jej plecach przeszły ciarki, jednak zwaliła wszystko na chłód.
– Nie wiem. – odparła nie siląc się na żadne wymówki.
Odwróciła się do Regulusa, a wyraz jej twarzy momentalnie się zmienił. Mianowicie chłopak wyglądał bardzo przystojnie. Ubrany w czarną marynarkę wyglądał oszołamiająco dobrze i co dziewczyna musiała przyznać, dosyć pociągająco. Wolała jednak nie mówić tego na głos, jeszcze pomyślałby sobie nie wiadomo co.
– Wyglądasz dobrze panie Black.
– Ty również panno Potter.
Syrilla zaśmiała się i złożyła lekki ukłon.
– A skąd te miłe słowa? – zapytała z nieskrywanym zaskoczeniem. Naraz jednak przypomniała sobie o jego słowach w Pokoju Życzeń i przyjrzała się jego nienaturalnie dużym źrenicom. "Sięgam po mocniejsze rozwiązania". No tak... – Jesteś naćpany?
Chłopak skinął głową i uśmiechnął się lekko. Nie było to dla niego najwyraźniej nic wielkiego. Potter wiedziała, że nie powinna była się cieszyć, jednak nie mogła powstrzymać uśmiechu na widok szczęśliwego Regulusa.
Nastała chwila ciszy podczas której Syrillę naszedł pewien pomysł. Był on dogłębnie głupi, ale był sylwester, co nie? Jeżeli ktokolwiek by ją posadził o to, co miała zamiar teraz zrobić, to właśnie będzie jej wytłumaczenie - Sylwester.
– Chciałbyś może coś mi obstawić? – zapytała ośmielona jego przyjaznym nastawieniem.
Regulus uniósł brwi zaintrygowany. Nie spodziewał się zapewne takiej demoralizacji z jej strony. Zazwyczaj przecież to właśnie on inicjował wszystkie jej występki.
– Coraz bardziej mnie zaskakujesz Syrillo. – na dźwięk swojego imienia znów przeszły ją ciarki, a żołądek się ścisnął.
YOU ARE READING
Wybraniec Krwi || Regulus Black
Teen Fiction"Życia nie można wybrać, ale można z nim coś zrobić." ~ Peter Lippert ___ Czysta krew spłynie po nich strumieniami za każdym razem, gdy on dokona jednego z sześciu cudów. Wybraniec krwi jest wśród nas, a dobrzy ci, którzy mu pomogą.