-12-

121 11 1
                                    






Could you warn me just once?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Could you warn me just once?











   Potter godzinę zajęło leczenie ran Regulusa. Od przynajmniej dwudziestu minut siedziała oparta o ścianę z jego głową opartą o kolana - musiała wczesniej zaleczyć jego rany na głowie, a to była najdogodniejsza pozycja.

   Chłopak nadal nie miał na sobie koszuli, a jego ciało pokryte było płatami krwi. Wpatrywała się teraz w blizny na jego ciele, których było znacznie więcej niż mogłaby się spodziewać. Najstraszniejsze według niej przechodziły przez całe plecy. Wyglądały jakby ktoś go kiedyś wychłostał, a potem nie pozwolił się uleczyć. Smutno było jej patrzeć na piętna, które uzbierał w niecałe szesnaście lat swojego życia. Jedna blizna jednak przykuła jej uwagę na dłużej, znajdowała się po lewej stronie brzucha i była w kształcie węża, który wychodził z rozwartej czaszki. Syrilla wiedziała kogo mógł być to znak.

    – Zrobili mi to, kiedy Syriusz zaczynał się bardziej buntować. – dziewczyna niemal podskoczyła słysząc cichy, lecz spokojny głos Blacka. – Myśleli, że dzięki niemu zawsze będę wiedział do kogo powinienem należeć, komu służyć. – westchnął, jakby nic to dla niego nie znaczyło. Jakby krzywdy, jakie od lat wyrządzała mu jego własna rodzina były bez znaczenia.

    – Miło że wstałeś. Już się ba... Myślałam że umrzesz. – poprawiła się szybko i wymusiła śmiech.

   Regulus zmrużył oczy, a przez jego oczy przeleciał niezrozumiały dla dziewczyny błysk.

    – Potrzebuje różdżki. – oznajmił zachrypniętym głosem i spróbował się podnieść, ale wtedy zaczął kaszleć krwią. Syrilla szybko zareagowała i przytrzymała go.

    – Jak narazie musimy znaleźć miejsce, w którym dojdziesz do siebie. – odrzekła niemal karcącym tonem, jednak z delikatnością pomogła mu oprzeć się o ścianę a sama wstała, żeby znaleźć jego różdżkę. Szybko ujrzała czarny, podłużny przedmiot. Czym prędzej podała go Regulusowi mając nadzieję, że w te kilka minut zdołał już ułożyć jakiś plan. Przecież zawsze wiedział co zrobić.

   Bez słowa wziął przedmiot od dziewczyny z lekkim wysiłkiem. Bez słowa machnął różdżką celując nieopodal własnego serca. Nad jego bladą skórą rozniosły się migoczące stróżki mocy, a on sam wziął głęboki wdech. Po kilku sekundach ciszy bez trudu podniósł się do pozycji siedzącej, chociaż jego ciało nadal pokrywały obłoki mocy, odezwał się:

    – Czy gdy tu weszłaś zauważyłaś coś niepokojącego? – odwrócił się przodem do niej kasłając.

   Dziewczyna otworzyła szerzej oczy. Myślała na początku, że to żart, ale przecież Regulus nigdy nie żartował.

Wybraniec Krwi  || Regulus BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz