-2-

254 15 1
                                    



"To the Dark Lord,I know I will be dead long before you read this but I want you to know that it was I who discovered your secret

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

"To the Dark Lord,
I know I will be dead long before you read this but I want you to know that it was I who discovered your secret. I have stolen the real Horcrux and intend to destroy it as soon as I can. I face death in the hope that when you meet your match, you will be mortal once more.
R.A.B"






   Ciemność spowijała kamienny korytarz, przez co wyglądał na nieskończony. Pchana dziwnym przeczuciem Syrilla wyrwała się do przodu. Nie słyszała swoich bosych stóp, które krok za krokiem stawiała na posadzce. Jej wzrok skakał dookoła w poszukiwaniu czegoś, jednak nie wiedziała czego.

   Potknęła się o coś i tym samym spadła na podłogę boleśnie zderzając się z kamiennym podłożem.

   Odwróciła się. Na posadzce leżał dziennik, który już wcześniej narysowała. Tym razem jednak na okładce widniał podpis Toma Marvolo Riddla. Nie wiele myśląc podniosła go chcąc otworzyć na pierwszej stronie. Nie zdążyła jednakże nic zrobić kiedy to przedmiot pochłonął żywy ogień, nie zdążyła go nawet upuścić. Płomienie zaczęły sunąć po jej rękach, a ona jak sparaliżowana stała w miejscu nie mogąc nic na to zaradzić.

   Nagle dookoła niej z ciemności zaczęły wyłaniać się twarze. Byli to jej bliscy. Rodzice pojawili się pierwsi, zaraz potem James, a za nim huncwoci. Kolejna zjawiła się Georgina i reszta jej rodziny, nawet ci zmarli jej członkowie, których pamiętała oraz kochała. Jej koledzy i koleżanki również ją otoczyli. Wszyscy patrzyli na nią z mieszanką złych emocji. Na ich twarzach malował się wstręt, gniew, obrzydzenie i rozczarowanie.

    – Nie... – szepnęła, lecz ból ścisnął jej gardło.

   Na przeciw niej stanął jej brat pokazując na nią palcem. Jego oczy wyrażały gniew i pogardę.

    – Plugastwo syknął wyciągając przed siebie różdżkę. – Avada Kedavra!

   Gwałtownie zerwała się ze snu wciągając łapczywie powietrze do płuc. Rozejrzała się dookoła. Znajdowała się nadal w swoim dormitorium. Musiała chwile posiedzieć, żeby przypomnieć sobie, że minęły dwa dni od jej przyjazdu. Nie pierwszy raz objawił się jej podobny koszmar. Próbowała już przyrządzać wywary, które miały im zapobiegać, jednak nic one nie dawały, mary powracały, a ona często chodziła przez nie niewyspana. Powiedziała raz nawet o wszystkim rodzicom, oni jednak machnęli rękami i uznali, że koszmary niedługo miną. Tak się jednak nie stało i przewidywała, że jeszcze długo ten stan rzeczy się nie zmieni.

Wybraniec Krwi  || Regulus BlackWhere stories live. Discover now