-11-

112 9 0
                                    





I knew there was darkness inside you

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

I knew there was darkness inside you.











   Syrilli pulsowało w głowie. Wpatrywała się w wyjątkowo skupionego na niej Blacka oddychając coraz szybciej. Niemal popadła w atak paniki szukając odpowiednich słów. Ostatecznie pokręciła jednak głową wyrzucając wszelkie wyrzuty sumienia z umysłu. Jakiś głos w jej głowie zachęcał ją do wyznania wszystkiego. Ostatecznie więc wzięła głębszy oddech i wypowiedziała następne słowa bez zająknięcia się.

    – Kiedy miałam dziesięć lat ciotka zabrała mnie na spacer po mugolskich ulicach. Wtedy jeszcze nikt nie miał pojęcia o jej układach z Tym-Którego- Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać. – przełknęła ślinę układając kolejne słowa. – opowiadała mi o plugastwie, jakim są mugole. Słuchałam każdego jej słowa nawet nie próbując się sprzeczać. Zawsze się jej bałam, gdyż była ona niemalże szalona. Zaprowadziła mnie pod dom. Pamiętam jeszcze jak rzekła: "to coś, to nawet nie jest człowiek. Razem musimy go unicestwić.". Nie wiedziałam do końca czemu to powiedziała, do momentu, kiedy bez skrupułów wtargnęła do budynku ciągnąc mnie za sobą. – dziewczyna nie była w stanie spojrzeć w oczy towarzyszowi. Wpatrywała się w ścianę za jego plecami. – jednym zaklęciem unieruchomiła dorosłego mężczyznę. Czarne liny trzymały go przy ścianie. Nawet nie krzyczał, chociaż to za sprawą mojej ciotki jak przypuszczam. Płakałam i szarpałam się, ale ona włożyła mi do ręki nóż i kazała zabić tego faceta... – po jej policzku spłynęła łza. – a... A ja ostatecznie to zrobiłam. Sama nie wiem dlaczego. Po prostu się stało, ja naprawdę...

   Starała się jakoś wytłumaczyć, ale Regulus jej przerwał:

    – A drugi raz? – w jego głosie nie było cienia współczucia, a jedynie ledwie wyczuwalna łagodność. Potter jednak nie zwróciła na to szczególnej uwagi. Słowa wylewały się z niej lawinami, jakby nie mogła ich powstrzymać.

    – Wtedy, kiedy napadło mnie dwóch śmierciożerców... Prawda jest taka że jednego z nich zabiłam. Była to oczywiście samoobrona, ale jednak... – po jej policzkach spłynęło kilka łez, które z niezwykłą delikatnością zostały wytarte przez Blacka. Syrilla nawet nie zarejestrowała kiedy się zbliżył. Mówiła jednak dalej, teraz już błądząc wzrokiem po twarzy chłopaka. – Nie wiem jak moim rodzicom udało się to zatuszować.

   Nie była w stanie powiedzieć nic więcej gdy patrzył się na nią w ten sposób. Jego oczy niby puste, teraz w pełni skupiały się na niej. Syri bardzo chciałaby być zawsze tak opanowana jak on. To jednak lata mrocznej praktyki go tego nauczyły. Nie mogła sobie wyobrazić przez co przeszedł od swoich narodzin. Na każdym kroku oceniany, obserwowany, nigdy dosyć odpowiedni.

   Regulus położył rękę na jej policzku. Jego dłoń była na tyle duża, że szczupłe palce lekko wplątały się we włosy.

    – Wiedziałem, że kryje się w tobie mrok. – niemal szepnął, po czym zabrał rękę i rozpłynął się w czarnym dymie.

Wybraniec Krwi  || Regulus BlackWhere stories live. Discover now