|26|

179 7 0
                                    

~♧♤~

Po skończonej wojnie została już tylko brudna robota. Ogromna masa brudnej roboty. Trupy do zgarnięcia i po problemie.. Morris się wystraszył. Myślał, że jego ludzie są nie zniszczalni, a okazało się, że to jednak zwykłe, niegroźne pionki do załatwienia. Morris nie spodziewał się, że jestem teraz tak potężny i sam nie dopuścił do myśli, że może to przegrać, ale tak to się zakończyło, a on będzie musiał za wszystko zapłacić..

Jedyna rzecz, która w tym momencie mnie zamartwiła to Sofija. Nie mógłbym świętować wygranej, gdyby ją coś męczyło. Zauważyłem, że po tym wszystkim nabrała przerażenia w spojrzeniu, tak jakby dopiero po chwili do niej dotarło co się wydarzyło. Rozumiem, że dla niej to nowość i mogło ją to przerosnąć, ale wolałbym, aby mi to powiedziała, a nie uciekała. Po tym, jak rozwaliliśmy tych gnojków - powiedziała, że musi wziąść prysznic i wbiegła na górę do swojego pokoju..
Zaniepokoiło mnie, że za długo to trwało. Myślałem, że wróci szybko, lecz tak się nie stało. Dlatego ja muszę się za to wziąść. Nie może spędzić dzisiaj nocy sama. Za dużo przeżyła tego dnia, więc jakby została sama za dużo by rozmyślała, a to by źle na nią wpłynęło. Teraz za to potrzebuje opieki i bezpieczeństwa, a ja zamierzam jej to zapewnić.

Stanąłem na przeciwko jej drzwi i zapukałem, lecz nie usłyszałem żadnej odpowiedzi. Od razu przerażenie ogarnęło całe moje ciało. Czarne wizję znów mną zawładnęły. Z hukiem wparowałem do środka, lecz po niej ani śladu. Zaczęło robić mi się coraz bardziej duszno. Czułem jak moje ciało płonie. Mój ostatni ratunek to łazienka..
Nie zwracając uwagi na nic otworzyłem drzwi. Ujrzałem ją i od razu całe przerażenie ulotniło się w powietrzu.
Natomiast Sofija, jak poparzona wstała z deski sedesu, na której siedziała i poprawiła ręcznik, który miała na sobie.

- Pukałem, ale nikt nie odpowiedział. Czemu nie ma Cię już prawie od godziny? - stanęła jak wryta, nie mogę patrzeć na nią, gdy nie wie co ma sobą reprezentować. Zawsze taka twarda, a teraz całkiem inne wcielenie. Nie mogę na to pozwolić, aby się niszczyła. - Chodź tu - podeszłem do niej i mocno przytuliłem ją do swojej klatki piersiowej. W pierwszej chwili nawet się nie poruszyła, ale następnie też mocno się wtuliła. Zatem ja rozkoszowałem się tyn pięknym momentem.

W tej chwili nie uprzedzałem się z ruchami i wziąłem kobietę na ręce. Nawet nie stawiała oporu, po prostu schowała głowę w zagłębienie mojej szyji. Nie mogłem się oprzeć, gdy czułem jej piękny różany zapach. Niosłem ją przez pół domu. Dobrze, że schowała twarz, bo nie chciałbym, żeby to widziała i przeżywała to od nowa. Zaniosłem ją do mojej sypialni sadzając ją na łóżku.

- Co się dzieję różyczko? - zapytałem z troską. Przy okazji zauważyłem, jak jej oczy zapromieniały na te słowo. Wiedziałem, że to na nią działa i jak bardzo lubi być tak nazywana.

- To wszystko po prostu mnie przerosło - z trudem przełknęła śline. - Dasz mi swoją koszulkę do spania? Nie chcę dzisiaj spać sama..

I w tym momencie moje serce rozkruszyło się na pół. Ta kobieta tak niesamowicie wywołuje u mnie milion emocji na raz. Sięgnąłem po koszulkę, więc jej podałem, a ona wlepiła we mnie wzrok.

- Możesz się odwrócić?

Odwróciłem się, chociaż tak bardzo kusiło mnie, abym nie odwrócił się zaraz spowrotem.

- Cristiano? - szepnęła po cichu. Odwróciłem się i zobaczyłem komiczny widok Sofiji schylającej się, aby za wszelką cenę naciągnąć koszulkę. Wiedziałem, że nie miała na sobie majtek. - Ta koszulka jest trochę za krótka..

- I co z tego? - podeszłem bliżej niej, a następnie jeszcze bliżej. Chwyciłem jej ręce i uniosłem je do góry. Chodź, byłem na tyle blisko, że nie mogłem nic zobaczyć, ale i tak patrzyłem jej prosto w oczy. Chciałem jej pokazać, że nie interesuję mnie jej ciało, a to co ma w sercu i głowie, to jest dla mnie najbardziej pociągające. Zauważyłem jak się zawstydza, a jej spojrzenie wydaję się zdezorientowane.

- Dam Ci spodenki - puściłem ją i od razu wyciągnąłem z szafy spodenki, a ta od razu je na siebie założyła. - Idź spać, a ja tylko wezmę szybki prysznic i do Ciebie dołączę.

~♧♤~

Obudziłem się, gdy pokój wypełniała ciemność. Oświeciłem lampkę przy łóżku. Zacząłem wpatrywać się w delikatną urodę dziewczyny. Była taka piękna i taka niewinna, gdy spała. Aż strach pomyśleć co siedzi mi w głowie na jej temat, gdy moja bestia w środku się odzywa..

Odetchnąłem z trudem i wyszedłem na balkon, by zapalić papierosa. Odpaliłem go i wpatrywałem się w ciemność przedemną. Stanąłem na równe nogi, gdy usłyszałem krzyk dziewczyny. Od razu wyrzuciłem papierosa i pobiegłem do środka.

- Nie, nie proszę! - zaczęła rzucać się na łóżku.

Zapewne śni jej się jakiś koszmar. Nie mogłem uwierzyć, że jeszcze przed chwilą jej twarz była taka niewinna, a teraz cała spocona, wykrzywiona w grymasie i przerażeniu. W dodatku jej ciało wyginało się na łóżku, jakby chciało od czegoś uciec. Podbiegłem do niej niemal od razu i wziąłem ją w ramiona, delikatnie głaszcząc po głowie.

- Już spokojnie. Jestem przy Tobie Sofija - jeszcze mocniej ją objąłem i złożyłem pocałunek na czubku jej głowy. Jej ciało było takie nieobecne. W ogóle nie czułem jej ruchów, ani nawet oddechu. W momencie się przeraziłem. Odchyliłem ją od siebie i od razu zobaczyłem jej nieobecne oczy. - Jaki koszmar Ci się przyśnił? - Wtedy Sofija przeniosła swój wzrok na mnie. Teraz już wydawała się bardziej żywa.

- Nie mogę się z tym pogodzić Cristiano - przytuliła się i zaczęła szlochać w moich ramionach. Nic nie mówiłem, po prostu tuliłem ją do siebie, równocześnie uspokajałem.

- Z czym nie możesz się pogodzić? - zapytałem, gdy przestała płakać.

- Zabiłam ludzi. Ja wiem, że oni nie zasługiwali na życie, ale nie mogę w to uwierzyć, że przyszło mi to tak bez żadnego trudu - zaczęła głośniej oddychać. - Nigdy bym nawet nie podejrzewała, że jestem do tego zdolna - teraz nawet delikatnie się uśmiechnęła.

- Mam na Ciebie zły wpływ - próbowałem trochę rozładować napiętą atmosferę.

- W to nie wątpię - szturchnęła mnie pieścią w ramię z delikatnym uśmiechem.

- Nie myśl już o tym. Bardziej dostrzegnij to tak, że byłaś na tyle odważna i na tyle silna, aby to zrobić. Jesteśmy w takim świecie, że to definiuje jakim człowiekiem się stałaś. Sofija jesteś jeszcze silniejsza niż byłaś. Uwierz w swoją odwagę - na jej twarzy pokazał się promienny uśmiech mówiący "dziękuję".

Obydwoje opadliśmy na materac, otulając się własnym zapachem i ramionami, które koiło serce.

~♧♤~

Chemia wisi w powietrzu..

Miłego czytania!!♡♡

GWIAZDKUJESZ = MOTYWUJESZ ☆

Królowie Grzechu - ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now