|18|

387 14 1
                                    

~♧♤~

- Jeśli mogę spytać. Miałaś już kiedyś jakąś bliższą styczność z mężczyznami? - po zakończonym zdaniu zajął się swoim daniem.

Prawie zakrztusiłam się krewetką, gdy to usłyszałam. Spojrzałam na niego by mieć pewność, że napewno to wypowiedział, ale on tylko cwaniacko się uśmiechał nad swoim talerzem..

- Costteli, a jaką to ma styczność z naszymi sprawami zawodowymi?

- Sofija, obydwoje wiemy, że nie tylko dlatego tu przyszliśmy - puścił mi oczko.

Złapałam za lampkę wina i przygryzłam dolną wargę. Mówił prawdę, ale nie mogłam przed nim tego przyznać.

- Nie wiem jak ty, ale ja tak.

- Nie okłamuj samej siebie. Widać po Tobie - zaśmiał się szczerze.

Przysięgam, że nie wiem jak odgaduję moje emocje, ale nie podoba mi się to. Zaczęłam coraz bardziej niekomfortowo się czuć na tej kolacji. Wiedziałam, że nie będzie to czysto zawodowa rozmowa, ale temat, który poruszyliśmy ewidentnie mi się nie spodobał, dlatego musiałam go szybko zbyć.

- W takim razie odpowiem Ci na Twoje pytanie. Tak, miałam intymne sytuacje z mężczyznami, ale trwały bardzo krótko - w końcu zaczęłam sama jeść.

- Dobrze. Ta odpowiedź mi wystarczy - ukazał wielką wyższość na twarzy i to właśnie mnie przerażało najbardziej.

- Jaki mrok w sobie ukrywasz, jak ty to określiłeś? - teraz to ja zadałam mocne dla niego pytanie. W końcu muszę się odpłacić.

- Kiedyś napewno to poznasz, ale teraz to jeszcze nie jest właściwy moment. Zaufaj mi - jego wyraz twarzy stał się bardzo poważny, a mięśnie się napięły.

Do końca pobytu w reustauracji, nie zadawaliśmy już sobie więcej pytań. Cristiano ucichł odkąd zapytałam o jego "mrok" i nie zadał już więcej żadnego pytania, a ja nie chciałam wchodzić z nim w błędną dyskusje. Dlatego, gdy razem wsiedliśmy do samochodu wtedy się odezwałam.

- Obraziłeś się czy co?

- Czy ja Ci wyglądam na osobę, która się obraża?

Ciężki z niego mężczyzna. Nie dość, że jest bardzo tajemniczy, to na dodatek czasami nie można nic z niego wyczytać, co się staje po czasie bardzo irytujące.

Dojechaliśmy do domu, więc pierwsze co zrobiłam po przekroczeniu progu, to pobiegłam do swojego pokoju. Pragnęłam relaksu. Musiałam wyciszyć umysł po tej ciężkiej dla mnie kolacji. Długo nie musiałam czekać, aż zawibrował mój telefon, a na wyświetlaczu pojawiła się nowa wiadomość.

Dupek: Przyjdź do mnie. Jeszcze nie dokończyliśmy nasze "prawda czy wyzwanie".

Myślałam, że właśnie wyrzucę mój telefon przez taras, aby pieprzony Costteli właśnie nim dostał w głowę i się poważnie zastanowił nad swoimi głupimi pomysłami.

Ja: Teraz to ja idę spać. Dobranoc :).

Dupek: Przyjdź albo tej nocy w ogóle nie pozwolę Ci spać.

Ja: Czy ty mi właśnie grozisz?

Dupek: Radzę Ci się pośpieszyć. Czekam.

Naprawdę miałam ochotę położyć się już do łóżka i zapomnieć o całym istniejącym świecie, ale niestety zatruwał mi życie pewien człowiek, którego nie raz już chciałam udusić gołymi rękami.

Wstałam z łóżka z ciężkim westchnieniem. Nie rozumiałam o co może mu chodzić, ale przysięgam, że zaraz wracam spowrotem do mojego ciepłego łóżeczka. Otworzyłam drzwi od jego sypialni i skanowałam wzrokiem całe pomieszczenie. Nie zauważyłam, aby ktoś był w środku, lecz drzwi od tarasu były uchylone, więc zapewne tam znajdował się właściciel pokoju.

- Czego chcesz? - zapytałam, gdy znalazłam się na tarasie.

- Chyba pora na wyzwania, nie sądzisz? - zapytał z rozbawieniem na twarzy, dopalając papierosa. - Zostaniesz u mnie na noc.

- Cristiano, przecież mieszkam u Ciebie.

- Nie o to mi chodzi. Przenocujesz u mnie. Ze mną. W mojej sypialni.

Wyszczerzyłam oczy, przy okazji otwierając szeroko usta ze zdziwienia. Spojrzałam na mężczyznę sprawdzając czy żartował, ale stał śmiertelnie poważny. Jak mogłam spać w jednym łóżku z własnym szefem - to chyba nie powinno tak wyglądać.

- Costteli, to chyba nie jest dobry pomysł.

- Uznajmy, że to tylko część wyzwania - oznajmił, po czym otworzył paczkę papierosów i mnie poczęstował, lecz grzecznie odmówiłam. Za to on wyciągnął papierosa i go odpalił. Wpatrywałam się w żar fajki, myśląc nad tym co mi zaproponował, a właściwie stwierdził. Przejechałam wzrokiem po jego profilu. Wyglądał niemal, jak sam anioł w tym delikatnym świetle.

- Dobrze zgodzę się, pod warunkiem, że ty pilnujesz swojej strony, a ja swojej. No i dasz mi jakieś ubrania - wypaliłam jak z procy, na co tęczówki mężczyzny się rozszerzyły, a kącik ust uniósł się ku górze. Zakończył papierosa i od razu powędrował w stronę sypialni, a po chwili wrócił z jakąś koszulką i szortami w ręku.

- Wejdź do środka, bo jeszcze mi się przeziębisz.

Podał mi ubrania i się uśmiechnął. Wiedziałam, że będę w tym wyglądać jak w worku na ziemniaki, ale nie miałam innego wyjścia. No dobra może miałam. To zabrzmi trochę leniwie, ale nie chciało mi się wracać do swojego pokoju po piżame, a wiem że jakbym po nią poszła, to bym już tu nie wróciła.

- Odwróć się. Tylko nie podglądaj - nakazałam mężczyźnie, na co tylko mruknął coś pod nosem, ale to zrobił.

Odpięłam sukienkę, po czym opadła na podłogę. Następnie zdjęłam stanik i ubrałam koszulkę, która pachniała cytrusami i miętą. Na chwilę się zawiesiłam. To ten zapach..
Ten zapach poczułam, gdy pierwszy raz spotkałam tego mężczyznę. To właśnie tak pachniał pieprzony Cristiano Costteli.

Szybko założyłam jego szorty. Wiedziałam, że wyglądam komicznie, ale nie miałam zamiaru spać z nim w tej sukience albo tymbardziej w samej bieliźnie..
Popukałam mężczyznę w ramię na znak, że już się przebrałam i może się odwrócić. Cristiano odwracając się w moją stronę, zmierzył wzrokiem całe moje ciało, a ja zauważyłam tą iskierkę w jego oczach. Podszedł do mnie bliżej, wręcz za blisko, głęboko patrząc w moje oczy.

- Intrygujesz mnie z dnia na dzień Sofija - wypowiedział to, a moje ciało przeszyła gęsia skórka. Jego głos był lekko zachrypnięty. Oczy się świeciły, a w pokoju było ciemno, tylko delikatne światło, które wchodziło przez szklane szyby oświetlało pokój.

Mężczyzna odsunął się i patrząc dalej w moje oczy ściągnął koszulkę, następnie przebrał się tylko w szorty, więc pozostał bez koszulki. Mogłam pozwolić sobie poobserwować jego umięśnione ciało. Wyglądało niesamowicie w tym delikatnym świetle..

Znów do mnie podszedł, złapał za tallię skanowując mnie wzrokiem. Jakby chciał poznać każdą moją ukrytą emocje, dlatego czułam się niezręcznie, lecz ta cholerna gęsia skórka, która wystąpiła na mojej skórze wszystko zdradziła, w dodatku poczułam jak moje policzki płonęły żywym ogniem. Wtedy już nic nie mogłam przed nim ukryć..

- Nic na to nie poradzisz, że Twoje ciało tak reaguje - zbliżył usta do moich. - Po prostu ty sama siebie oszukujesz, ale ciało nigdy nie kłamie. Zapamiętaj to sobie.

~♧♤~

Czy wy też wyczuwacie tą chemię, między tymi dwojga?

Miłego czytania!! ♡♡

GWIAZDKUJESZ = MOTYWUJESZ ☆

Królowie Grzechu - ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now