|11|

404 10 0
                                    

~♧♤~

♧Sofija♧

Zeszłam na dół, aby przygotować sobie kawę. Naprawdę nie wyobrażam sobie poranka bez kubka kawy, tymbardziej w tak trudnych jak dla mnie okolicznościach.. Gdy kawa została przygotowana odwróciłam się na pięcie by pójść z nią do pokoju. Podskoczyłam, gdy w progu drzwiach stał Cristiano i uważnie mi się przyglądał.

- Spokojnie, nie chciałbym znów być oblany kawą, tymbardziej gorącą, ale chętnie bym wypił kawę przygotowaną przez Ciebie.

- To zrób sobie sam - zrobiłam zadziorny uśmieszek i ominęłam mężczyznę. Niech sobie sam przygotuję kawę. To naprawdę nic trudnego.

- W takim razie potowarzyszysz mi - złapał mnie za łokieć i posadził na kszesło, przy wyspie kuchennej.

- No chyba sobie żartujesz - wstałam z krzesła oburzona.

- Czy ja wyglądam jakbym żartował? - tak się do mnie nachylił, że w akcie ucieczki przed nim zachaczyłam o blat wyspy i trochę kawy się rozlało. Przewróciłam oczami i wzięłam szmatkę by wytrzeć wylaną kawę, za to Cristiano zabrał się za robienie swojej kawy.

Usiadłam spowrotem na krzesło i przeglądałam w telefonie social media by zająć czas. Nie chciałam z nim tu przebywać. Cristiano zrobił już swoją kawę, więc usiadł na przeciwko mnie i wyrwał mi telefon z dłoni.

- Oddaj mi go, albo znowu dostniesz oblany kawą. GORĄCĄ! - krzyknęłam.

- Witam, jesteście gotowi na zakupy? - do kuchni wszedł Carlo.

- Jasne - odparł Cristiano i wstał od stołka.

- Oddaj mi to - podeszłam do niego.

- Tak? To masz - podniósł telefon do góry. Wiedział, że go nie dosięgnę. Byłam od niego dużo niższa.

- Costelli oddaj mi ten telefon! - w końcu głośno się zaśmiał. Śmieszył go fakt, że osoba niższa od niego nie dosięgnie rzeczy z góry. Coś błysnęło w jego oczach. Następnie oblizał wargę i obniżył swoją rękę, tak że już mogłam odzyskać swoją własność.

- Bardzo śmieszne, na poziomie dzieci z podstawówki - schowałam telefon i odeszłam od stolika byłam wkurzona już z samego rana. Jak tak to ma wyglądać każdego dnia to ja podziekuję.

- Chodź jedziemy na zakupy - krzyknął za moimi plecami Cristiano.

- Mam jechać w tym? - wskazałam na ubranie. Napewno nie chciałam jechać w spodenkach o kilka rozmiarów ode mnie większych, które musiałam mocno wiązać gumką i w koszulce, która sięga mi do kolan.

- Ubierz spodnie, te które miałaś wczoraj, a koszulkę zaraz Ci dam.

Przewróciłam oczami i poszłam ubrać dresy ze wczoraj. Gdy wróciłam zastałam otwartą garderobę. To co zobaczyłam wprawiło mnie w niesamowite zaskoczenie. Garderoba była w rozmiarach małego pokoju, czyli dosyć spora, a te wszelkiego rodzaju garnitury i koszule..
Kurtki skórzane i spodnie cargo..
Nogi się podemną ugieły.
Narazie tylko widziałam go w dresach lub w jeansach i zwykłej koszulce, no dobra i jeden raz w koszuli, ale ten styl, który zauważyłam w jego szafie totalnie mnie zaintrygował. Niczym prawdziwy gangster w filmu wzięty.

- Czegoś szukasz - szepnął mi za ramienia Cristiano.

- Boże! Chyba uwielbiasz straszyć ludzi - westchnęłam ciężko po tym jak mnie wystraszył i wtedy mój świat się zatrzymał. Nie wierzyłam. Na sobie miał czarne spodnie typu cargo, białą zwykłą koszulkę i do tego czarną kurtkę skórzaną. Do swojego outfitu dodał jeszcze przyciemniane okulary..
Stwierdzę, że był przystojnym mężczyzną, ale tylko troszeczkę.

- Co się tak gapisz? - opuścił swoje okulary w dół.

- Masz tą koszulkę? - zmieniłam temat.

Podał mi koszulkę i natychmiast ją przebrałam, następnie wyszliśmy na zewnątrz i razem z Carlo wsiedliśmy do samochodu. Za nami ruszył następny samochód..

- A gdzie oni jadą?

- Z nami - uśmiechnął się.

- Po co nam tyle ludzi tylko na zakupy?

- Oj musisz się jeszcze dużo nauczyć, ale spokojnie, wszystko poznasz w swoim czasie.

Zrobiłam się cała czerwoną na twarzy. Potrzebowałam odpowiedzi na moje pytania. To dla mnie nowość, musiałam poznać odpowiedzi na kłębiące się myśli w mojej głowie.

- Żałuję, że nie oblałam Cię tą kawą! Właśnie kawa! - aż zmęczenie dotarło do mnie, że nie wypiłam swojej porannej kawy, ale chyba kofeinę dostarczył mi już wystarczająco Cristiano wkurzając mnie.

- Spokojnie pójdziemy na śniadanie i kawę.

To trochę mnie uspokoiło, gdyż uwielbiałam kawę taką z rana. Mm.. i do tego na przykład rogalik z konfiturą wiśniową. Ah, Aż ślinka napłynęła do moich ust. Nie spodziewałam się, że moje małe marzenie na temat śniadania się spełni, ale akurat wyszliśmy z małej kawiarenki w galerii. Opuszczałam ją szczęśliwa, że wypiłam przepyszną kawę i spożyłam chrupiącego rogalika z wiśniami. Jak widać jak ma się pieniądze, to ma się wszystko..

Teraz tylko czekały nas naprawdę długie zakupy. Ja się tam cieszyłam widać, że Cristiano nawet też. Chyba nie wie w co się wpakował. Najwidoczniej nigdy nie był na zakupach z dziewczyną, która uwielbia zakupy.
Odwiedzaliśmy każdy sklep po kolei.. od sklepów z bielizną po sklep RTV. Cristiano powiedział, że mam wziąść wszystko co potrzebuję i się nie przejmować niczym. Co prawda nie podobało mi się to, że po każdych zakupach stał przy kasie, pytał sie ile płaci i tylko wyciągał portfel z kieszeni. Cristiano to Cristiano jemu nie da się odmówić i każde jemu sprzeciwienie kończy się skutkiem negatywnym.

- Czy twoi ochroniarze muszą wszędzie za nami chodzić? - odezwałam się w końcu nie czując się komfortowo.

- Tak, wkrótce zrozumiesz dlaczego. Nie mogę Ci, tak po prostu tego wyjaśnić..

Chodziliśmy dalej i dalej, a pieniądze uciekały po każdym sklepie.. ochroniarze i Cristiano byli cali w torbach ze sklepów. Nie wspominając, że już kilka odnieśli wcześniej do samochodu. Oczywiście nie obeszło się bez pytań czy długo mi to jeszcze zajmie, ale dumnie czekali i dawali mi wolna rękę.

Został mi właśnie ostatni sklep. Był on akurat z wysokiej skali sukienkami, a sukienki kocham całym sercem i wiem, że w tym sklepie nie skończy się na jednej torbie. Zadowolona ukończyłam zakupy opuszczając ostatni sklep ze czterema torbami. Nigdy nie mogłam sobie pozwolić na tak liczne zakupy, a tu nagle..

Gdy wsiedliśmy do samochodu odetchnęłam z ulgą, że to już koniec. Jednak takie zakupy potrafią porządnie zmęczyć.

- Szykuj siły. Jutro czeka Cię pierwszy trening. Ze mną - zaakcentował ostatnie słowo.

A ja nie wiedziałam czego moge się spodziewać.. szczególnie po nim..

~♧♤~


Miłego czytania!!♡

GWIAZDKUJESZ = MOTYWUJESZ ☆

Królowie Grzechu - ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now