|15|

356 12 4
                                    

~♧♤~

- Wiesz co robić, numer 500 różowy. Porozmawiamy sobie później - wystawił palec ku Alfie i zmroził go spojrzeniem. Podążył do wyjścia, a następnie zwrócił się do mnie:

- Idziemy - przeczesał swoje czarne włosy, wychodząc z pokoju Alfy.

Posłusznie szłam za nim. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Nie wiedziałam do czego może się posunąć, więc wolałam stać z boku i z nim teraz nie zadzierać..

- O piętnastej w moim gabinecie i ani minuty dłużej. Rozumiesz?

- Mhm, będę.

Nie rozumiałam co się dzieję. To niemożliwe, że ta sytuacja z Alfą na niego tak wpłynęła. Dlaczego aż tak bardzo się zirytował do tego stopnia, że stracił całkowicie swoją empatię, a zastąpił ją swoim tajemniczym mrokiem.

Poszłam do pokoju, aby porozmawiać z rodzicami. Po dłuższej rozmowie rozmyślałam, jak mogłabym lepiej poznać pieprzonego Cristiano Costteli.
Do mojej głowy wpadł bardzo głupi pomysł, ale mógłby się okazać skuteczny. Alberto. Najlepszy przyjaciel Cristiano. Napewno bardzo dużo o nim wie i przy moim uśmiechu i pomruganiu słodko oczkiem, może by mi wyjawił jakąś ciekawostkę na temat mojego tajemniczego "szefa".

Zapukałam do jego pokoju, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi, a tymbardziej zaproszenia, czyli zapewne go tam nie było. Stwierdziłam, więc że przeszukam cały dom, aby go znaleźć, przecież napewno musi gdzieś tu być.
Po długich minutach zaglądania w każdy kąt tego domu, w końcu znalazłam, był na tarasie i rozmawiał przez telefon. Poczekam więc aż skończy i wtedy z nim porozmawiam. Gdy dostrzegł mnie od razu zakończył połączenie zwracając się do mnie.

- Część Sofija. Szukasz Cristiano? Jest w swoim gabinecie.

- Nie. Właściwie to szukałam Ciebie.

Zmarszczył brwi w geście zdziwienia, ale następnie znów przybrał swój naturalny wyraz twarzy i zaczął:

- Dobrze, a więc słucham - usiedliśmy na kanapie, która znajdowała się na tarasie.

- Przyjaźnisz się z Cristiano prawda? Chciałabym go jakoś lepiej poznać. Jest zamknięty w sobie, nie wiem czy by mi coś wyjawił o sobie..

Przetarł twarz suchą dłonią i w końcu zaczął mówić.

- No tak to prawda, ale w zasadzie co byś chciała wiedzieć?

- Opowiedz mi coś o nim.

- Dobrze w takim razie. Pochodzi z rodziny Costteli. Jego tata był najpotężniejszym mafiozem. Cristiano przejął jego tron w bardzo młodym wieku, jak jego tata zmarł, czyli miał zaledwie dziewiętnaście lat. Teraz ma dwadzieścia cztery lata i bardzo dobrze sobie radzi. Powoli staję się taki jak jego ojciec, czyli prawie jest na szczycie. Jednak taką posadę trudno jest utrzymać, dlatego czasami na misjach jest ciężko, ale dajemy radę razem.

- Jakiej misji? - wypaliłam.

- Misja, czyli wojna dwóch gangów mianowicie mafii. Dlatego Cristiano Cię szkoli, abyś umiała się obronić i abyś wiedziała jak uczęstniczyć w mafii. To bardzo ryzykowne zadanie, ale taka pewna siebie osoba jak ty, da sobie bezproblemowo radę. Jestem tego pewien.

- Dam sobie radę, ale myślę, że jeszcze sporo muszę się nauczyć, zresztą dopiero zaczynam, a jak podejrzewam, to nie jest takie proste - odpowiedziałam szczerze.

- Nie będę Cię okłamywać.. nie jest to proste zadanie - odparł, chwilę nad czymś myśląc. - Dobrze, czy chciałabyś coś jeszcze się dowiedzieć?

Pokiwałam głową, myśląc o co mogłabym jeszcze zapytać. Cristiano czym mógłby się zajmować..

- Może jakieś zainteresowania?

- Oh.. Costteli był pomysłowym dzieckiem. Od małego jak się znaliśmy opowiadał mi już o polityce. Gadał tylko o tym. W końcu, gdy ten okres mu przeszedł, to zaczął się pasjonować broniami różnego rodzaju, w sumie co się dziwić, gdy mieszka się w domu najpotężniejszego mafioza.
Gdy tylko skończył dwanaście lat, zaczął uczyć się strzelać z broni i różnego rodzaju samoobrony. Dziewczyno jakbyś ty go widziała na akcji, nie uwierzyłabyś..
Gdy miał dziewiętnaście lat na jego dom napadła jedna z mafii. Próbowali się bronić, lecz atakowali z każdej strony, więc na jego oczach zginęli jego rodzice, tylko jego oszczędzili..
Cristiano wściekł się, naprawdę i wtedy planował powybijać ich wszystkich. Wtedy zaczął działać na własną rękę. Tak stworzył właśnie wszystkich tutaj, może z ewentualną moją pomocą, w końcu znam go odkąd razem skończyliśmy trzy lata.

Nie mogłam uwierzyć, że takie coś go spotkało. Nie dziwię się, dlaczego jest tak zamkniętym człowiekiem. Jednak wierzę, że w głębi siebie ma naprawdę dobre serce. Nawet nie zorientowałam się, kiedy łzy samoistnie zaczęły spływać po moich policzkach, ale historia była zbyt krzywdząca, aby przejść obok niej obojętnie..

- Chodź tu - Alberto złapał mnie w swoje ramiona i mocno przytulił.

- Mam nadzieję, że ich załatwił?

- Niestety, ale nie. Na tą akcję cały czas się szykujemy. To jedna z najniebezpiczniejszych mafii. Nie załatwimy ich od tak. To będzię bardzo trudne zadanie, ale mamy cel zrealizować tą misję jeszcze w tym roku - złowieszczo się uśmiechnął.

I w tym momencie zaświeciła mi się zielona lampka! Przecież mogłabym im pomóc. Chciałabym się zemścić na nich tak samo jak Costteli. Będę pracować jeszcze bardziej efektywnie niż dotychczas.

♤Costteli♤

Pieprzony Alberto wszystko jej wyśpiewał. Rozmawiałem z nim i mówiłem, że jeśli kiedyś o to zapyta, to może jej powiedzieć, ale nie sądziłem że to nastąpi tak szybko. Gdy ją do siebie przytulił mój mrok w środku się odezwał, a moja bestia zawyła. Brakuje mi jej w moich ramionach. Tak bardzo potrzebuję jej ukojenia.. aby zgładzić mój mrok, a bestie zamknąć w klatce juz na zawsze..

Przetarłem śliskimi palcami twarz i odszedłem. Nie mogłem dłużej na to patrzeć. Przecież mogła przyjść z tym do mnie. Kurwa. Ta kobieta mnie kiedyś wykończy. Przez nią czuję się taki słaby, taki skończony. Jeśli dłużej będę tak z tym czekać, to się wykończę, moje demony mnie wykończą..

Poszedłem do swojego gabinetu i zasiadłem za biurkiem. Oczekiwałem, aby nadeszła godzina, o której miała się zjawić Sofija. Spojrzałem na zegarek. Jeszcze tylko z dwie godziny! Dam radę.

Niespodziewanie drzwi mojego gabinetu się otworzyły i wparował przez nie bardzo oczekiwany przeze mnie gość..

~♤♧~

Miłego czytania!! ♡♡
GWIAZDKUJESZ = MOTYWUJESZ ☆

Królowie Grzechu - ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now