|12|

418 20 1
                                    

~♧♤~

Resztę wczorajszego dnia spędziłam na podziwianiu obłędnych ciuchów, nie obeszło się bez ponownego przymierzenia ich. Następnie musiałam wszystko pochować. Przyznać muszę, że musiałam mocno poupychać ubrania do szafy, bo było ich ewidetnie za dużo.
Resztę rzeczy poukładałam tam gdzie pasowały najbardziej i zauważalne stało się tym, że pokój bardziej się ożywił, więc teraz naprawdę dobrze się w nim czułam.

Za to ranek był cudowny. Promienie słońca pięknie oświetlały mój pokój, dlatego już wtedy wiedziałam, że będzię to cudowny dzień. Gdy wstałam z wygodnego łoża podeszłam do toaletki żeby się ogarnąć. Spiełam włosy w wysokiego kucyka i nasmarowałam twarz pielegnacyjnym kremem. Następnie ktoś zapukał do drzwi, co bardzo mnie zdziwiło, bo przecież nigdy się tak jeszcze nie zdażyło. Zwykle drzwi się otwierały bez mojego wstępnego zaproszenia.

- Proszę - zawołałam.

- Witaj. Bardzo proszę przyniosłem śniadanie dla Ciebie. Jak zjesz to Cristiano kazał mi Tobie przekazać, że czeka w siłowni na Ciebie - promiennie się uśmiechnął i podał mi przepięknie pachnącą kawę i tosty z jajkiem.

- Bardzo dziękuję Alberto.

Alberto to najlepszy przyjaciel Cristiano. Napewno bardzo dużo o nim wie. Pomyślałam, że mogłabym się go podpytać coś na temat Cristiano. Ten człowiek jest tak bardzo tajemniczy, że z chęcią odkryłabym chociażby rąbek jego mrocznych tajemnic.

Z tych rozmyśleń nawet nie zorientowałam się kiedy zjadłam całe śniadanie, więc trzeba się zebrać na trening z moim "ulubionym" trenerem.
Ubrałam na siebie jeden ze sportowych kompletów, bo jak uprzedził mnie Cristiano będzię mi potrzebny, a jako że czeka na mnie na siłowni to napewno mi się właśnie teraz przyda.

Podążyłam do siłowni i ujrzałam Cristiano, który stał tyłem do mnie i podciągał się na krążkach. Zauważyłam jak każdy mięsień jego pleców pracował, gdy on subtelnie siołował się z krążkami, aby unieść cały swój ciężar ciała ponad nimi. Nie zawracając sobie nim głowy, zaczęłam swoją rozgrzewkę.

- O księżniczka przyszła. Myślałem, że się nie doczekam - uśmiechnął się.
- Rób dalej rozgrzewkę, ja pójdę nam po butelkę wody.

Zignorowałam jego wypowiedź, tylko zmierzyłam go ostrym spojrzeniem i powróciłam do rozciągania kręgosłupa.
Gdy już właśnie dobrze się rozgrzałam zjawił się spowrotem Cristiano.

- Masz - podał mi butelkę wody, więc od razu zrobiłam łyka zimnego napoju.

- Dzięki.

- No to rozgrzana? - zapytał.

- Jak najbardziej. Specjalnie na trening z Tobą.

- Jeszcze nie wiesz co Cię czeka - złośliwie się uśmiechnął i upił trochę wody. Po czym zrobił dziwną minę, przez co oniemal oplułam go przez to wodą.

- Zaczniemy od tych nie trudnych ćwiczeń, a potem pokażę Ci kilka chwytów.
- Chodź.

Podeszłam za nim do małych ciężarków. Jak zauważyłam każdy z nich miał po trzy kilogramy.

- Weź te dwa i podnieś do góry, wytrzymując chwilę, aż do momentu, gdy Ci powiem, że masz opuścić.

Podniosłam je bez trudu, na znak mężczyzny opuściłam. Za piątym powtórzeniem poczułam już pieczenie w bicepsie. Nigdy nie ćwiczyłam jakoś wyczynowo na siłowni, więc to dla mnie nowość. Za dziesiątym razem już moje mięśnie zaczęły drżeć. Czułam, że już nie dam rady.

- Już nie dam rady - wychrypiałam.

- Dobrze. Odłóż je.

Odstawiłam je na swoje miejsce i przetarłam spocone z wysiłku czoło.

- Weź skakankę, poskaczemy sobie.

Obydwoje wzięliśmy skakanki w swoje dłonie i zaczeliśmy skakać. Cristiano chcąc się pochwalić - zaczął szybciej skakać. Ja za to odwzajemniłam mu się - krzyżując skakankę i skacząc na przemian. Następnie Cristiano zrobił to samo, a ja chciałam mu pokazać to szybciej i wylądowałam na ziemi..
Na szczęście cała podłoga na siłowni była wyposażona w materace i nic mi się nie stało.

- I po co to popisowanie się Sofija? - zaśmiał się i pomógł mi wstać.

- To przez Ciebie! - krzyknęłam oburzona.

- Ah przeze mnie? Tak, oczywiście - odrzekł ruszając do następnej stacji.

- Usiądź i nogi oprzyj o to. Następnie podnoś ciężar do góry - oznajmił.

Zrobiłam to co mówił. To ćwiczenie było nawet fajne, ale bardzo męczyło nogi.

Jak skończyliśmy Cristiano oznajmił, że pokaże mi teraz kilka chwytów na miększym materacu. Oddalił się ode mnie, aby następnie szybkim ruchem złapać mnie pod szyję - powiedział, że mam się uwolnić. Ciągnęłam, więc z całej siły za rękę, lecz to nie przyniosło skutków.
Żaden sensowny pomysł nie przychodził mi do głowy, więc bez większego zawahania kopnęłam go od tyłu w krocze, na co ten od razu odskoczył łapiąc za obolałe miejsce.

- Kurwa, dobra jesteś - wyjęczał.

Uniosłam jedną brew do góry i pokręciwszy głową, zaczęłam się śmiać.

Gdy doszedł do siebie. Oznajmił, że mam wszystkie chwyty dozwolone oprócz krocza, a potem przeszedł do następnego chwytu. Najpierw pokazał mniej więcej jak mam się z niego wybronić, a potem przeszedł do rzeczy. Złapał mnie za brzuch i przykrył dłonią usta. Zatem podłożyłam jedną nogę za jego kostkę i łokciem uderzyłam mu w bok brzucha. Odskoczył z ręką i odkrył mi usta, lecz dalej trzymał za brzuch. Mocniej ruszyłam nogą przy tym zgięłam się w pół łapiąc również za jego nogę. Minęła chwila nim runął na ziemię, a ja za nim z braku równowagi, upadłam na niego.

Chwilę się we mnie wpatrywał, lecz po chwili przekręcił mnie na plecy i zawisnął nademną. Wpatrywałam się w jego czarne jak mrok oczy, wyczytałam z nich pożądanie.

- Wojowniczka z Ciebie - wyszeptał z uśmiechem oblizując usta.

Po chwili jego wzrok zjechał na moje usta.. wiedziałam co zaraz się może wydarzyć..

~♧♤~

Miłego czytania!!
GWIAZDKUJESZ = MOTYWUJESZ ☆

Królowie Grzechu - ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz