Rozdział 53

4.2K 131 7
                                    

~ Ruby ~

Te nasze zaręczyny w Paryżu to było dla mnie totalne zaskoczenia. To znaczy spodziewałam się, że to może być coś takiego, gdy tylko wsiedliśmy do samolotu, ale i tak byłam cudownie zaskoczona. Nie spodziewałam się, że Aiden będzie potrafił zorganizować coś tak cudownego. W końcu to bezwzględny Boss, któremu nawet nie przeszkadza pobicie kobiety jeżeli na to zasłużyła. Dla mnie jednak zawsze jest taki czuły. I wczoraj to udowodnił. 

- Dzień dobry narzeczono. - Obrócił mnie w swoją stronę i pocałował w usta. - Jak ci się spało?

- Cudownie skarbie. Cudowna randka.

- Niestety zaraz musimy wracać na Sycylię, ale już wiem, że zabiorę cię jeszcze kiedyś do Paryża.

- Będę wyczekiwać tego dnia skarbie.

Pocałowałam go i wstałam z łóżka. Spojrzałam się na moją dłoń, gdzie na palcu błyszczał mój przepiękny pierścionek zaręczynowy. Jest prześliczny no i oczywiście z Rubinem. Aiden oszalał na punkcie mojego imienia. Jak niby mogłabym wrócić do Anastazji? Jestem Ruby odkąd pamiętam więc tak też musiało zostać. 

Ubraliśmy się w ubrania, które na zmianę zabrał dla nas Aiden. Musiał to zrobić, kiedy bawiłam się z Laylą i małą Ali. Teraz mi się przypomniało, że Enzo przyszedł na chwilę zawołać po coś Laylę. Wtedy to olałam, ale mam wrażenie, że wtedy właśnie planowali z Aidenem cały ten wypad. Naprawdę nie spodziewałam się, że obce osoby będą pomagać w naszych zaręczynach. 

Niecałą godzinę później byliśmy już w samolocie, który przygotowywał się do startu. Naprawdę nie chcę stąd odlatywać, ale musimy złapać Dragona. Zostały nam dwa dni na zaplanowanie wszystkiego. 

- Skarbie, jak mówiłem odwiedzimy jeszcze kiedyś Paryż. To nie jest nasza ostatnia podróż tutaj.

- Tego nie wiemy. - Wypaliłam bez namysłu.

- Ruby nic nam nie będzie. Nie martw się na zapas.

- Staram, ale ciężko mi to wychodzi Aiden. On jest niebezpieczny.

- Lorenzo przeprowadził wczoraj zwiad. Nie jest ich za dużo także nie powinno być problemu z atakiem na te magazyny, w których się ukrywa.

- Magazyny?

Myślałam, że ma tu jakiś dom, a nie ogromny magazyn, a bardziej kilka magazynów.

- Tak, to są magazyny po jakiejś firmie.

- To będzie trudniejsze niż atak na jakiś dom.

- Jest utrudnione, ale nie jest niemożliwe do zrobienia.

Będzie ciężej, ale damy radę. Wspólnie nam się uda.

- Damy radę. - Ścisnęłam jego dłoń żeby dodać sobie odwagi.

- Skarbie chciałbym żebyś została na Sycylii.

Spojrzałam się na niego zaskoczona jego prośbą. No na pewno nie zostanę na wygodnej kanapie i nie będę siedzieć na niej myśląc o tym, czy z nim wszystko w porządku. Nie dam się z tego wykluczyć. 

- Dobrze, że tylko chciałbyś, bo musielibyśmy się kłócić, ponieważ ja jadę z wami kochanie.

Chyba się poddał, bo tylko westchnął

- Tylko jak będzie niebezpiecznie to się wycofasz. Nie chcę żeby coś ci się stało kochanie.

Niemożliwe. Naprawdę obyło się bez awantury i tak łatwo zgodził się żebym z nimi tam pojechała? Wyczuwam, że jest w tym jakieś drugie dno. On coś jeszcze wymyśli.

Jesteś moja Ruby (American Mafia Story vol. 1)(18+) ✔️Where stories live. Discover now