Rozdział 51

4.1K 153 9
                                    

~ Aiden ~

Ruby za bardzo zauroczyła się Ferreri. Siedziałem w salonie i widziałem jak patrzy się na nich, gdy rozmawiali ze swoją córką. Ja jakoś w dalszym ciągu im nie ufam. Chciałem ją zabrać od nich choć na trochę, ale oczywiście musiała wymusić na mnie zgodzenie się na pozostanie w ich rezydencji. 

- Co ci jest? - Zapytała się, gdy już byliśmy sami.

- Fred sprawdź najpierw wszystko. - Rozkazałem mu.

- Tak jest.

Jak mówię nie ufam im. Chuj wie, czy nie ma tu jakiegoś podsłuchu. Nie będę nic mówił dopóki tego nie wykluczę. Może trochę popadam w paranoję, ale w końcu to obcy ludzie. Nie znam ich, a oni mnie więc pewnie będą chcieli poznać. Tak z samej czystej gościnności nie zaproponowali nam żebyśmy tu zostali. Akurat zdążyli przygotować dla nas ten domek.

Ruby spojrzała się na Freda, który wyjął sprzęt do wykrywania pluskiew i kamer. 

- Serio Aiden?

Nie odezwałem się nic tylko podszedłem do okna, z którego był widok na cały dom. 

- Czysto szefie. - Po pięciu minutach odezwał się w końcu Fred.

- No i co? Możesz przestać wpadać w paranoje?

- Skarbie byłabyś w tym tyle lat, co ja to też byś nie była aż taka ufna. Oni nam nie ufają więc nas tu umieścili. Ja im kurwa też nie ufam więc musiałem sprawdzić, czy przypadkiem nie chcą podsłuchiwać naszych prywatnych rozmów.

- Też potrafię wyczuwać ludzi Aiden. Byłam przez kilka lat policjantką.

- Dobrze nie kłóćmy się już o to.

Złapałem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie. Pochyliłem się i pocałowałem ją w usta.

- Widziałem tutaj dodatkowy pokój więc będę w nim. - Fred wyszedł i zostawił nas samych.

- Może też powinniśmy sprawdzić naszą sypialnię? Szczególnie łóżko w niej. - Uśmiechnęła się do mnie zalotnie.

- Wiesz skarbie, że mi nie trzeba powtarzać dwa razy. - Złapałem ją za kolana, podniosłem i znowu przerzuciłem ją sobie przez ramię. Zupełnie jak kilka dni temu w hotelu. - Aiden zawsze jest chętny na próby z Ruby.

- Ruby ponownie cieszy się z tego. - Zaczęliśmy się śmiać.

Zaniosłem ją do sypialni i położyłem na łóżku. 

Podniosłem się do góry i spojrzałem w jej oczy. Było w nich tyle miłości do mnie. Przysięgam, że jak tylko zabiję Dragona to pierwsze, co zrobię to pójdę do jubilera i kupię pierścionek. Nie chcę dłużej czekać. Chcę żeby Ruby była moja na zawsze.

- Stało się coś? - Spojrzała się w moje oczy z troską.

- Nic się nie stało skarbie. Kocham cię Ruby.

Nie dałem jej odpowiedzieć, bo złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. Chuj nie będę czekał. Jutro wezmę Freda i pojedziemy do Palermo. Muszą mieć tutaj jakiś jubilerów. 

Podwinąłem do góry jej sukienkę i zacząłem masować jej udo. Z moimi pocałunkami zszedłem do jej szyi. Zassałem skórę na niej, lekko ją przygryzając. 

- Ochh Aiden....

Boże, co ta kobieta ze mną wyprawia. Potarłem moimi palcami jej cipkę. Majtki miała już całe mokre od swoich soków. 

- Jesteś już cała mokra.

- To przez ciebie skarbie. - Zaśmiała się.

Zsunąłem się więc niżej żeby móc odpowiednio zająć się jej cipką. Zdjąłem z niej majtki i podciągnąłem do góry sukienkę. Zbliżyłem swoje usta do niej i zacząłem działać przy niej moimi ustami. Uwielbiam robić jej minetę. 

Jesteś moja Ruby (American Mafia Story vol. 1)(18+) ✔️Where stories live. Discover now