Rozdział 37

4.1K 155 12
                                    

~ Don Francisco ~

Znowu dzisiaj do firmy przyjechałem sam. Ruby i Aiden jeszcze spali, gdy wychodziłem z domu. Cieszę się, że w końcu do siebie wrócili. Oboje chodzili przez to pół roku jak zombie. Mają oboje silne charaktery i czasami po prostu jeden drugiemu nie chce ustąpić. Przez pół roku widziałem jak moja córka przez tego głupka cierpi, ale on wiem, że czuł się podobnie. Kevin i Michael codziennie zdawali mi raport, co u Aidena. 

Jakbym wiedział, że olał sprawę i przestał się nią przejmować to nawet bym zaakceptował ją z Ethanem, ale wiedziałam dobrze, że oboje się kochają tylko trzeba było jakoś pchnąć ich w swoje ramiona. Okazja nadarzyła się gdy wróciliśmy. Szczególnie, że Ruby zaszła w ciążę z tym głupkiem, a ja chciałem żeby dziecko było ze swoimi rodzicami. No i udało się ich ponownie połączyć. Już nawet nie będę marudzić, że śpią ze sobą, bo w końcu mój wnuk z powietrza się nie wziął. 

- Don Francisco przyszedł pan Vito Marchetti. - Przez intercom odezwała się moja sekretarka.

- Niech wejdzie. - Po chwili w drzwiach mojego gabinetu pojawił się mój wspólnik i przyjaciel Vito. - Witaj Vito.

- Dzień dobry Francisco. Przychodzę dzisiaj, bo chciałbym wiedzieć, co to się stało, że tak pilnie zwołaliście z Aidenem zebranie na jutro.

- Kojarzysz człowieka o pseudonimie Dragon?

- Słyszałem.

- Wkrótce najprawdopodobniej będziemy mieć z nim potyczkę. Pojawił się podobno w Nowym Jorku i szuka pewnej dziewczyny, która zgłosiła się do Aidena o pomoc. Wiesz pewnie jak on traktuje kobiety.

- Słyszałem, ale nie wiem czy jest sens się w to mieszać i poświęcać spokój dla jednej dziewczyny.

- Mówiłbyś tak jakby to była Clara?

Clara to córka Vito, której strzeże jak oka w głowie. Dziewczyna ma dopiero 15 lat więc jeszcze nie jest wtajemniczona w sprawy, którymi zajmuje się jej ojciec i brat. Marissa stwierdziła, że chce żeby jej córka miała normalne dzieciństwo poza tym cały światem. Dlatego dziewczyna wie tylko o tym, że jej rodzina to właściciele hoteli, ale nie wie jeszcze, że również członkowie Wielkiej Czwórki Nowego Jorku, czyli jak to mówią pospolicie Mafii.

- Nie mieszaj w to mojej córki. To jeszcze dziecko. Nastolatka, ale w dalszym ciągu ma pstro w głowie, a wydaje mi się, że teraz jeszcze większe niż jak była młodsza.

- Moja córka jest w to zamieszana. Ten człowiek grozi, że ją porwie.

- Przepraszam Don Francisco, że przeszkadzam, ale dzwoniła pana córka, że dzisiaj się nie pojawi w firmie, ponieważ zatrzymały ją jakieś sprawy z panem Marshallem. - Odezwała się przez Intercom Sandra.

- Dziękuję Sandro.

Ech muszę z nią porozmawiać. Tak samo z Aidenem. Musi mi ją oddać chociaż do południa, bo jak tak dalej będzie szło to wyniosą mnie z tego biura nogami do przodu. Chcę już przejść na emeryturę, a nie zrobię tego jeżeli nie będę pewny, że Ruby sobie ze wszystkim poradzi.

- Widzę, że miłość kwitnie. - Zaśmiał się Vito.

- Kwitnie, tylko ja zaczynam na tym cierpieć.

- Zazdrosny tatuś? - Zażartował.

- Nie, bardziej chodzi mi o to, że Ruby miała poznawać firmę, a jak do tej pory to była tutaj wczoraj przez 10 minut i tyle ją widziano.

- To porozmawiaj z nimi, a nie będziesz jęczał do mnie.

- Sam tego chciałeś. - Zaśmiałem się.

Jesteś moja Ruby (American Mafia Story vol. 1)(18+) ✔️Where stories live. Discover now