Rozdział 6

7.3K 233 7
                                    

~ Ruby ~

No to czas zacząć show.

- Po co ci ta wiedza? Co to niby ma z tobą wspólnego?

- Nie udawaj Ruby. Kelly doskonale wiedział, że zrobiłaś na mnie wrażenie. Od lat próbuje mnie przymknąć i jakoś mu to nie wychodzi.

Nie ma zamiaru kryć się z tym, kim jest?

- Szczerze mówiąc masz rację nie aresztowali mnie, ale nie zmienia to faktu, że straciłam pracę, bo nie zgodziłam się na to, co zaproponowali.

Spojrzał się na mnie pytająco. Niemożliwe żeby poszło mi z nim tak łatwo. Przecież to Aiden Marshall groźny przestępca.

- Ruby co tak długo? - do salonu weszła moja mama. Podtrzymywała się na swoim balkoniku - o twój chłopak przyszedł. Jakbym wiedziała to bym nie wychodziła z pokoju. Przepraszam was, że wam przeszkodziłam.

Zaczęła się wykręcać żeby wyjść z salonu, ale lekko się zachwiała.

- Mamo

Poszłam w jej kierunku, ale Aiden był szybszy i złapał ją nim upadła.

- Ostrożnie pani Miller.

- Dziękuję chłopcze - moja mama właśnie nazwała Bossa Nowojorskiej Mafii chłopcem. W duchu chciało mi się śmiać z tego - najwidoczniej nie jestem dzisiaj taka silna na przechadzki. Wydawało mi się, że dam radę tu przyjść.

Jezu pogarsza jej się, a ja nie mam pieniędzy żeby zapewnić jej odpowiednie leczenie. Przeklęty komendant! Jacob też nie leszy. Obaj mnie w to wplątali.

- Chodźmy mamo do twojego pokoju. Pomogę ci się położyć.

Nim zaczęła iść to Aiden podniósł ją do góry

- Gdzie ją zanieść? - zwrócił się do mnie.

- Chodź za mną.

Szlag jasny Ruby. Nie minęło 10 minut, a on już ci zabałamucił w głowie? Poszliśmy wzdłuż korytarza do ostatnich drzwi. Były otwarte więc wskazałam na nie i Aiden wszedł do pokoju mojej mamy z nią na rękach. Położył ją ostrożnie na łóżku.

- Przepraszam chłopcze, że musiałeś się fatygować w ten sposób.

- Nic się nie stało.

- Mamo mogę cię zostawić na chwilę? Porozmawiam z Aidenem i zaraz wrócę do ciebie.

- Rozmawiajcie ile potrzebujecie. Ja się teraz zdrzemnę trochę. Niby tylko kilka kroków, a czuję się jakbym przebiegła maraton - wysiliła się na uśmiech.

- Chodź - zwróciłam się do Aidena.

- Do widzenia pani Miller.

- Do widzenia Aiden - uśmiechnęła się do niego. Ech gdyby wiedziała, że to właśnie ten, którego mam szpiegować...

Wyszliśmy z jej pokoju i zamknęłam za nami drzwi. W milczeniu wróciliśmy do salonu.

- Co jej jest?

Nagle zmienił temat. Już nie chce rozmawiać, po co byłam w Waszyngtonie?

- Po co chcesz wiedzieć? Żeby napawać się tym, że głupia policjantka zaraz zostanie zupełnie sama? Wybacz, ale tonie jest twoja sprawa - syknęłam na niego.

- Ech będzie z tobą ciężko, ale w końcu przestaniesz walczyć ze mną - oparł się o ścianę i spojrzał na mnie tymi swoimi czarnymi oczami - powiesz mi w końcu czego chciało od ciebie FBI?

Jesteś moja Ruby (American Mafia Story vol. 1)(18+) ✔️Donde viven las historias. Descúbrelo ahora