Rozdział 45

4.1K 171 15
                                    

~ Aiden ~

Jej wizyta w klubie kosztowała mnie cholernie dużo. Mieć ją tak blisko i nie móc nic zrobić. Nie mogę dać jej tak łatwo do zrozumienia, że dalej ją kocham. Odeszła ode mnie i uciekła razem z Agencikiem. Nie dam jej kurwa satysfakcji, że tylko pstryknie, a ja o wszystkim zapomnę.

- Jak się czujesz dzisiaj? - Do gabinetu weszła wesoła Stella.

Wczoraj przegadaliśmy pół dnia o tym wszystkim, co się wydarzyło. Wkurwiło mnie, że Ruby nazwała ją moją seks zabawką. Nie wie, kim dla mnie jest Stella, a od razu będzie nas osądzać. 

- Jakby mnie walec przejechał.

Podeszła do mnie i spojrzała się na mnie z troską. Jestem wdzięczny, że pojawiła się w moim życiu. 

- Martwię się o ciebie. Już zaczynałeś odzyskiwać spokój, a ona pojawiła się i znowu zaczynasz wariować.

- Z jednej strony chciałbym jej kurwa wybaczyć to, że odeszła i nawet przeżyłbym, że zwróciła się o pomoc do Blacka, ale z drugiej strony nie mogę jej tak łatwo ulec. Wtedy nie nauczy to jej niczego.

- Nie powinieneś się tym teraz zadręczać. Boli mnie, że znowu namieszała w twoim życiu. - Złapała w dłoń mój policzek i pomasowała go nią.

- Możesz zostawić mnie samego? Muszę przygotować się na zebranie.

- Jasne, jak będziesz potrzebował porozmawiać to będę ćwiczyła w VIP1.

- Dobrze.

Wyszła i zostawiła mnie samego. Sięgnąłem do szafy i wyciągnąłem garnitur i czarną koszulę. Za chwilę muszę wychodzić więc muszę się spieszyć. 

******

Godzinę później byłem już na parkingu pod biurowcem. Coś tam ponoć przebudowują na podziemnym parkingu więc większość samochodów musi parkować na zewnątrz. Zacząłem iść w stronę wejścia do biurowca i wtedy ją zobaczyłem. Wyglądała tak kurewsko seksownie w tej bluzce i dopasowanych, białych spodniach. Ja pierdolę... Tylko spokojnie Aiden. Pewnie o to jej właśnie chodziło ubierając się tak. Chce cię uwieść, ale wytrzymasz i nie dasz jej się tak szybko owinąć wokół palca.

- Dzień dobry Don Francisco, Ruby.

Chciałem brzmieć jak najbardziej obojętnie i chyba mi się udało, bo spojrzała się tylko na mnie twarzą pozbawioną uśmiechu, który jeszcze przed chwilą gościł na niej i skinęła głową. 

- Witaj Aiden. Chodźmy do środka, bo pewnie Lorenzo i Ethan już na nas czekają.

Podeszliśmy do drzwi wejściowych i otworzyłem je dla nich. Chwilę później byliśmy już w windzie. Między mną, a Ruby stanął Don Francisco. Może to i lepiej, bo pewnie jakbym stał obok niej to chciałbym dotknąć jej dłoni i pogładzić ją po niej. Chciałbym żeby wiedziała, że to co mówiłem to tylko mechanizm obronny. Chciałbym żeby wiedziała, że ja też w dalszym ciągu ją kocham.

W trakcie jazdy omówiliśmy jeszcze z Don Francisco kolejność omawianych spraw. Ruby przez całą drogę na górę nie odzywała się do nas ani słowem. Oparła się tylko o ścianę windy i wyglądała jakby była kilometry stąd.

Chciałbym podejść do niej i dowiedzieć się, o czym myśli. Muszę być twardy, nie dam kurwa rady po raz kolejny jej stracić. Lepiej, jak jesteśmy oddzielnie. 

- No nareszcie. - Powiedziała, gdy winda się zatrzymała.

Kiedy tylko się otworzyła to wyskoczyła z niej jak z procy. O co jej tym razem chodzi? Popatrzeliśmy się z Don Francisco na siebie. Ani ja nie wiedziałem, o co chodzi, ani on. 

Jesteś moja Ruby (American Mafia Story vol. 1)(18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz