Rozdział 32

4.8K 183 5
                                    

~ Ruby ~ 

Fred przywiózł mnie do domu. Od samego progu oczywiście przyatakowała mnie moja mama. Jak zwykle chodziło jej o Aidena. Mam już serdecznie dość tłumaczenia się jej z moich decyzji. Nie rozumie, że cokolwiek powie to nie przemówi to do mnie i nie zrezygnuję z Aidena. Kochamy się i już dużo czasu zmarnowaliśmy. Do tego wszystkiego za trzy miesiące urodzi się nasz syn.

- Ruby kochanie zrozum, że nie możesz mu tak od razu zaufać.

Zaczęła na nowo od razu jak zeszłam do ogrodu, po tym jak przebrałam się w wygodniejsze ciuchy.

- Mamo dalej chcesz to ciągnąć? Naprawdę chcesz się znowu ze mną kłócić?

Odkąd tylko weszłam do domu pół godziny temu to mam w kółko to samo... 

- Kochanie on cię zgwałcił.

- A ja mu wybaczyłam i koniec dyskusji. Jeżeli jeszcze raz będziesz poruszała ten temat to się spakuję i wyniosę do Aidena. Chcę o tym zapomnieć, a ty dalej mi o tym przypominasz. Co ma jeszcze według ciebie zrobić żeby to odpokutować? Przez te pół roku zmienił się i to bardzo. Rozmawiałam z dziewczynami z klubu. Przestał pieprzyć się z kim popadnie. Przez pół roku mamo czekał na mnie aż wrócę. Klęknął przede mną na kolanach i błagał o wybaczenie. To mało według ciebie?

- Zawsze mógł grać...

Nie no kurwa, a ona dalej swoje. Już nie wiem jak mam jej to wszystko tłumaczyć. Zaczynam się zastanawiać, czy może faktycznie nie wyprowadzić się stąd. Jeżeli nie przestanie to przysięgam, że to zrobię.

- Przepraszam, że przeszkadzam, ale przyszła do panienki panna Niki Hooke. - Naszą kłótnię przerwał lokaj, który podszedł do naszej dwójki w ogrodzie.

Tak w ogóle to czego ta idiotka ode mnie chce? Jeszcze jej mało zamieszania, które wywołała swoim pojawieniem? Będzie dalej próbowała mącić w mojej głowie?

- Och Niki. Przyprowadź ją tu do nas, do ogrodu. - Wydała mu polecenie moja mama.

Gdyby tylko wiedziała, co to za zdradziecka szmata. No, ale skoro panna Black się tutaj pojawiła to zaraz się o tym dowie. Nie mam zamiaru się z nią cackać. Zaraz jej kurwa wszystko wygarnę. 

Po chwili do ogrodu w towarzystwie lokaja weszła Tracey. Dyskretnie napisałam krótką wiadomość do jednego z członków ochrony żeby otoczyli dom i mieli na nas oko. Jak tylko Tracey będzie czegoś próbowała to mają ją złapać. Wtedy nie chciałabym być w jej skórze. 

- Niki kochanie miło cię znów widzieć. Nie spodziewałam się, że przylecisz do Nowego Jorku. - Przywitała ją moja mama przytulając do siebie.

Czasami wydaje mi się taka naiwna. Chociaż w sumie biorąc pod uwagę, że sama się nabrałam na intencje tej suki to jej się nie dziwię...

- Dzień dobry pani De Luca. Tak szczerze mówiąc to pochodzę stąd i jak tylko Ruby powiedziała, że tu wraca to postanowiłam, że może też już czas wrócić na stare śmieci.

Gówno prawda. Jacob opowiadał mi, że pochodzi z jakiegoś miasteczka w Teksasie. Boże jaka ja byłam naiwna. 

- A ja myślałam, że z Teksasu. - Spojrzała się na mnie zdezorientowana.

- Urodziłam się w Teksasie, ale jak miałam może z 5 lat to przeprowadziliśmy się do Nowego Jorku. Dlatego bardziej czuję się, że pochodzę stąd niż z Rockport. - Uśmiechnęła się z przekąsem.

- Ruby nie czepiaj się szczegółów.

Super i w tym matka przeciwko mnie. Ciekawe, czy będzie taka pobłażliwa dla niej jak powiem, kim tak naprawdę jest i po co ta cała przyjaźń ze mną. 

Jesteś moja Ruby (American Mafia Story vol. 1)(18+) ✔️Where stories live. Discover now