Pamiętne Boże Narodzenie ✔️

128 17 9
                                    


Na zewnątrz padał śnieg, a w wiadomościach informowali o mnóstwie wypadków samochodowych i korkach.

Madi była zbyt podekscytowana, żeby spać w Wigilię a Clarke, która była zestresowana brakiem kontaktu ze strony swojej żony - Lexy, była sfrustrowana też córką, która ciągle chodziła korytarzem, żeby sprawdzić, czy odwiedził już ją Święty Mikołaj.

Madi była smutna, że ​​nie miała okazji zobaczyć Lexy przed pójściem spać.

Przewracając się na bok i próbując ułożyć się wygodnie, dziewczynce wydawało się, że słyszy dźwięk dzwonków. Podskoczyła, gdy zobaczyła, jak z dachu zsuwa się duża bryła śniegu.

Czy Mikołaj właśnie pojawił się na ich dachu? Musiała to zobaczyć.

Odrzucając kołdrę na bok, chwyciła kapcie i podkradła się do drzwi. Otworzywszy je lekko, zobaczyła, że ​​jej mama poruszyła się ze swojego miejsca na kanapie i właśnie wstaje.

Madi zaczęła skradać się dalej korytarzem. Skręcając za róg, zobaczyła choinkę, którą Clarke, Lexa i ona udekorowały kilka tygodni temu, wraz z gwiazdą ze zdjęciem ich trójki zajmującą honorowe miejsce na szczycie.

Madi uśmiechnęła się na wspomnienie tamtego dnia. Lexa bardzo ją kochała i jej mamę. Była najlepszym, co spotkało Clarke i Madi, zwłaszcza odkąd tata Madi odszedł w środku nocy wiele lat temu. Dziewczynka miała wrażenie, że Lexa była przy nich odkąd tylko sięga pamięcią i zawsze dobrze się dogadywała z jej mamą. Choć dla niej Lexa była doszywaną ciocią (bo wcześniej Clarke i Lexa się przyjaźniły), teraz coraz częściej nazywała ją swoją drugą mamą, co wcale Woods nie przeszkadzało.

U podstawy choinki nie było żadnych prezentów, co oznaczało, że Madi nie przegapiła Mikołaja, więc szybko pobiegła i schowała się za kanapą.

Kilka sekund później do pokoju weszła Clarke, prowadząc Świętego Mikołaja z szerokim uśmiechem na twarzy.

Madi najpierw musiała stłumić chichoty, widząc swoją mamę tak szczęśliwą ze Świętym Mikołajem, ale potem musiała stłumić odgłosy obrzydzenia, gdy Clarke dała Mikołajowi dużego buziaka w policzek.

Madi nie mogła oderwać wzroku, gdy pocałunek w policzek zamienił się w pocałunek w usta, dlatego też Madi była zła, że ​​jej mama pocałowała Mikołaja, a nie Lexe.

Madi zdecydowała, że ​​chociaż Święty Mikołaj jest Mikołajem, nie wolno mu całować jej mamy tak, jak zrobiła to Lexa, więc wybiegła ze swojej kryjówki i zaczęła krzyczeć, pobiegają do Świętego Mikołaja.

- Nie wolno ci całować mojej mamy. Tylko Lexa może to robić! - wrzasnęła Madi, gdy jej małe pięści zaczęły walić w nogę Świętego Mikołaja.

Nad jej głową rozległ się śmiech, a Madi zmarszczyła brwi kiedy spojrzała na staruszka. To było dziwne, ale Święty Mikołaj wydawał się znajomy, z pięknymi oczami jak Lexa i dlaczego broda była tak nisko?

- Ho ho ho, maleńka, twoja mamusia ma już kogoś wyjątkowe, prawda? - zapytał Mikołaj bardzo niskim, ale znajomym głosem. - Myślę, że to czas, aby odejść, zanim ona tu przyjedzie - powiedział Mikołaj, odwracając się na pięcie.

- Zostaw prezenty - powiedziała Madi, wskazując na drzewko, pod którym nic nie było.

- Och tak, rzeczywiście - powiedział Mikołaj, wyciągając trzy duże pudła z kolorowym papierem do pakowania z kokardkami i umieścił je pod choinką.

- Proszę, nie idź do Świętego Mikołaja - błagała mała dziewczynka swoją mamę, a oczy Clarke błyszczały od tłumionej wesołości.

- Masz silnego, odważnego wojownika, który chroni twój honor, a ja nie chciałbym zostać złapany przez twoją wyjątkową Lexe - powiedział Mikołaj, mrugając.

Gdy Mikołaj przechodził obok talerza z ciasteczkami, marchewką i selerem, sięgnął po ciastka, ale powstrzymał go krzyk Madi.

- Żadnych ciastek, tylko marchewka dla renifera! - skrzyżowała ręce i zmrużyła oczy dokładnie obserwując każdy ruch brodacza.

- Jak sobie życzysz - powiedział Mikołaj chwytając marchewkę i wychodząc frontowymi drzwiami w prószący  śnieg.

Kiedy drzwi się zamknęły, Madi odwróciła się do swojej mamy, która w końcu się poddała i śmiała się tak mocno, że łzy płynęły jej z oczu.

- To było urocze, ale bardzo niegrzeczne, wiesz? Co jeśli Święty Mikołaj nie wróci w przyszłym roku? Byłaś trochę wredna - Clarke powiedziała, próbując spojrzeć na Madi z rozczarowaniem, ale nie mogła ukryć uśmiechu.

Córka nie zdążyła nic powiedzieć, ponieważ drzwi się otworzyły i weszła Lexa z policzkami zaróżowionymi od zimna, ubrana w jaskrawoczerwone spodnie i aksamitny zielony top.

Madi i Clarke od razu się uśmiechnęły, na widok szatynki.

- Witajcie, moje kochane dziewczyny - Lexa przywitała się ciepło z wyciągniętymi ramionami, gdy Madi i Clarke do niej podbiegły, by mocno przytulić.

Kiedy we trójkę się obejmowały Lexa obsypała ich pocałunkami i wkrótce pogłębiła pocałunek z Clarke, gdyż przerwano im zaledwie chwilę temu.

- Mama całowała Mikołaja, zanim tu przyszłaś, Lexa - powiedziała Madi i patrzyła, jak obie spoglądają na nią i się rumienią.

- Och czyżby? Mam nadzieję, że nie całował tak dobrze jak ja - powiedziała Lexa, ponownie całując Clarke.

- Był tak dobry jak ty, kochanie - powiedziała Clarke uśmiechając się, gdy ponownie pocałowała Lexę.

- Och, Święty Mikołaj był lepszy? Świetnie. Też tak myślisz, Madi? - zapytała Lexa, uśmiechając się do ciemnowłosej.

- Nie. Pocałował mamę, a tylko ty możesz całować mamusie. Ale przynajmniej zostawił prezenty, kiedy go wyrzuciłam - powiedziała z dumą Madi.

- Och, cieszę się, że powiedziałaś mu, że Clarke jest już zajęta. Musiałaś być bardzo defensywna - powiedziała z dumą Lexa.

- Och była, gdybyś tylko to zobaczyła Lex - powiedziała ciepło Clarke.

- Bycie tak odważnym i honorowym musiało cię zmęczyć, dlatego wracaj do łóżka, kochanie - powiedziała Lexa, przyciągając Madi bliżej i prowadząc ją z powrotem do łóżka. Malutka szybko zasnęła wiedząc, że ​​jej mama i Lexa będą tej nocy całkowicie szczęśliwe.

***

Clarke i Lexa leżały przytulone do siebie w łóżku, chichocząc z reakcji Madi na widok ich pocałunków, podczas gdy Lexa była przebrana za Świętego Mikołaja.

- Była taka urocza, gdy zobaczyła nas się całujące... Boże, kocham tę małą dziewczynkę. Nie wiem, jak udało ci się utrzymać to tak długo w środku. Gdy wyszłam zaczęłam się tak śmiać... Kocham cię, Clarke - Lexa przytuliła się w bok Clarke.

- Ja też cię kocham Lexa i cieszę się, że dotarłaś tutaj cała i zdrowa. Muszę przyznać, że bardzo się martwiłam burzą i brakiem kontaktu z twojej strony - wyznała Clarke całując czubek głowy zielonookiej.

- Będziemy się z tego śmiać przez lata - powiedziała Lexa całując delikatnie bok szyi blondynki.

- Jeśli przeżyjemy następne Boże Narodzenie bez jakiegokolwiek incydentu z Madi - powiedziała rozbawiona Clarke.

- Wy dwie jesteście moim jedynym prezentem, jakiego od zawsze pragnęłam na Boże Narodzenie - powiedziała sennie Lexa.

- Wiem. Jesteś największym skarbem na świecie. Kocham cię - Clarke czule pocałowała swoją żonę.

Wszystkie trzy dziewczyny przespały spokojnie całą noc i obudziły się kolejnego ranka na prawdziwie magiczne Święta Bożego Narodzenia.

One shots // Clexa PLWhere stories live. Discover now