I think I am finally clean.

Start from the beginning
                                    


Samochód zatrzymał się z boku czerwonego dywanu. Nasz szofer wysiadł i zapukał trzy razy w przyciemnioną szybę dając nam znak na to, że jest gotowy. W oddali widziałam ściankę przed którą pozowały gwiazdy. Widziałam barierki postawione dla fanów, reporterów i fotografów. Wszystko tonęło w blaskach fleszy. Poczułam jak robi mi się słabo ze strachu. Już mieliśmy wysiadać, gdy ujrzeliśmy, że na dywan wchodzi cały skład zespołu One Direction. Tłumy oszalały, a my postanowiliśmy wykorzystać tą chwilę. Wysiedliśmy szybko z samochodu i po paru chwilach ruszyliśmy za nimi ciesząc się, że cała uwaga mediów skupiła się na nich. Zza pleców Tylera i naszych innych towarzyszy z redakcji widziałam sylwetki chłopaków ubranych w podobne czarne ubrania. Harry jak zawsze miał na głowie kapelusz, który jedynie mignął mi z oddali. Było oczywistym to, że nie możemy pojawić się tutaj razem, choć reszta chłopaków zabrała ze sobą swoje partnerki. Wiedziałam, że ze Stylesem u mojego boku byłabym o niebo odważniejsza. Nie mogłam jednak pozwolić sobie na taki luksus.


Gdy tylko postawiliśmy pierwsze kroki na dywanie, zalała nas fala wrzasku i okrzyków. Oślepiono nas brutalnie fleszami, przez co odruchowo chwyciłam Tylera za rękę, by się nie przewrócić. Powoli ustawiliśmy się koło siebie i z szerokimi uśmiechami spojrzeliśmy prosto w obiektywy aparatów, całkowicie ignorując wrzaski reporterów. Gdy tylko mnie rozpoznano, w moją stronę przelała się fala pytań i okrzyków, które udałam, że nie słyszę. Dłonie drżały mi tak mocno, że musiałam zacisnąć je w pięści, by nie dać po sobie poznać jak bardzo w tamtym momencie się denerwowałam. Przyjaciele z redakcji stali przy moich bokach gotowi stanąć w mojej obronie w każdym momencie.


- Spójrz na nich z wyższością. - Usłyszałam szept Nicka w swoim uchu. - Spójrz na nich z pogardą, gdyż tylko na to zasługują. Zdjęłaś swoją maskę, podczas gdy oni nigdy ich na sobie nie mieli. Może i jesteś suką, ale najlepszą jaką poznałem w całym swoim życiu. - Podniosłam na niego wzrok i się roześmiałam. - Dalej. - Powiedział do mnie bezgłośne i spojrzał ponownie w stronę aparatów. Zrobiłam to samo zadając sobie sprawę, że miał rację. Ja nosiłam maskę. Oni nigdy ich na sobie nie mieli. Byli źli i zepsuci do szpiku kości. Nie byłam nimi. Nigdy. Zadarłam brodę odrobinę wyżej i uśmiechnęłam się szeroko do aparatów. Ruszyliśmy dalej wykonując te same czynności, aż nie dotarliśmy do niebezpiecznie bliskiego towarzystwa zespołu kochanego przez miliony nastolatek. Kątem oka ujrzałam blond czuprynę Nialla, ale nie spojrzałam w jego stronę. Miałam w tej chwili zbyt wiele na głowie na ten moment.


- Jak śmiesz się tutaj pokazywać! - Wrzasnęła jedna z młodych dziewczyn przy barierce. - Ty skończona dziwko! - Widziałam furię wykrzywiającą jej twarz. Nagle moja wcześniejsza pewność siebie zniknęła w mgnieniu oka. Zmuszałam się do szerokiego uśmiechu czując jak zimny pot spływa mi po plecach. Dziewczyna miała prawo do nienawiści. - Oczerniałaś ich cały czas. Wykorzystałaś ich wszystkich. Ty szmato! - Zaczęła wyrywać się w moją stronę z łzami w oczach. - Jak śmiesz tutaj pozować. - Spojrzałam jej prosto w oczy czując jakbym była niczym. Spuściłam wzrok na podłogę i ruszyłam dalej z Nickiem u mojego boku.


Zapomniałam już, że przecież świat nie znał całej prawdy. Widział tylko dziewczynę piszącą nienawistne słowa, ogłaszającą wszem i wobec zabawę polegającą na uwiedzeniu Harrego Stylesa. Po drodze ta sama dziewczyna uwiodła także Nialla Horana i sprowadziła go na drogę alkoholu i narkotyków. Miałam przeciwko sobie cały świat. Fala nienawiści ze strony fanów mnie zmiażdżyła. Pozowałam dalej czując jak nogi się pode mną uginają. Heroicznie walczyłam z łzami w moich oczach. To było potworne.

PlotkaraWhere stories live. Discover now