Co tam się działo/11/

181 11 5
                                    


/Pov.Kaja/

-Humanoida?!-jakim cudem jest ich więcej?!

-Tak.Miał chyba 2m wysokości.Nosił czarny płaszcz i kapelusz.Jedyne co odróżniało go od dziadka to że miał on szeroki uśmiech na twarzy.......i chyba był gwałcicielem-

-Jak to CHYBA gwałcicielem?!-dobra Kaja spokojnie-proszę powiedz że nie zrobił ci tego-

-Pewnie że nie zrobił.Uciekłam mu-powiedziała dumnie

-A jak?I czy jesteś pewna że cię nie śledził?-

-Goniliśmy się przez cały las i w pewnym momencie zrobiłam taki trik że w drzewo się walną.Nie wiem czy nazwać to szczęściem czy nie ale nadal żyje.Tylko zemdlał-

-...-

-...-

-Okej.Coś jeszcze o nim wiesz?-

-Tak.Potrafi się teleportować i chyba ma coś w rodzaju macek-

-Będzie trzeba powiadomić o tym dziadka-

-Masz racje-

Po chwili poszłyśmy do kuchni żeby zrobić sobie herbatę.Gdy już ją zrobiłyśmy poszłyśmy do salonu żeby włączyć wiadomości.Po chwili się zorientowałam że nie mówiłam jeszcze Ayi o Sally.

-Aya muszę coś ci powiedzieć-

-No-powiedziała popijając herbatę-

-Nie dawno gdy szłam w stronę domu spotkałam małą dziewczynkę.Jak się okazało zgubiła brata i nie mogła go znaleźć.Później go znaleźliśmy i jak się okazało ma na imię Sally-

-Yhm-

-Wczoraj spotkałyśmy się w lesie.Nie w tej części tylko innej.........Powiedziała że jestem jej przyjaciółką-

-Przyjaciółką?Nie boisz się że cię zostawi bo mordercze?-

-Tak.Bałam się że mnie zostawi.Jest naprawdę fajna.Co z tego że ma na oko 7 lat-

-Co z tego że siedmiolatka.Czekaj jak to bałam?. Już wie o tym? Nie mówi że nie żyje.-

-Co?Nie nie.Ona wciąż żyje tylko...-

-No mów-

-Gdy się wczoraj spotkałyśmy to kilka minut później za krzaków wyszedł jakiś chłopak.Jak się okazało był to słynny Jeff The Killer.Zaczęła się walka.Gdy już miałam zadać mu cios żeby zemdlał to Sally krzyknęła do mnie żebym tego nie robiła.Gdy spojrzałam się z powrotem na Jeffa to on chciał mnie dźgnąć nożem.Zrobiłam szybki unik ale i tak zrobił mi małe zadrapanie.Gdy chciał mnie zakatować Sally krzyknęła do niego żeby przestał a on na to "CO?!TO CZŁOWIEK NIE LITUJEMY SIĘ NAD NIMI SALLY!JEST PÓŹNO TRZEBA JUŻ WRACAĆ!NIE CHE MIEĆ OCHRZANU!"

-Zaraz zaraz to oni się znają?!-

-Najwidoczniej tak i chyba razem mieszkają-

-Powiedział on jak dobrze od ciebie słyszałam że "nie litujemy się nad nimi Sally" czyli że ona też morduje?-

-To może być prawdo podobne.Sally dała mi znak żebym uciekała i tak też zrobiłam.Miałam przeczucie że nic się jej nie stanie-

-Yhm-

-A ja mam nadal takie dziwne uczucie że o czymś zapomniałam-

-Yhm........czekaj powiedziałaś że cię zranił nożem tak?-

-eee tak-

-Nie powinien mieć on teraz na nożu naszej krwi?-

-O kur_a-

Połączeni krwią [Slenderman x OC]Where stories live. Discover now