39. Niespodzianka!

447 25 42
                                    

- Czyli sugeruje państwo, że zabójstwo doszło dokonane w pani mieszkaniu? - rzekł policjant patrząc na mnie i Alexa

Wyminęłam go spojrzeniem i nie wiedziałam co dokładnie powiedzieć. Musiałam ze sobą zabrać Alexa, bo ja nie mam 18 lat, zaraz by se pomyśleli nie wiadomo co.

Już chciałam mu powiedzieć, że nie, że tak o se tu przyszliśmy bo czemu by nie. Przecież ro normalne jak dwójka młodych osób idą zgłosić, że mieli zabójstwo w mieszkaniu.

- Tak - odrzekłam patrząc na policjanta. Wyglądał jakby nie wierzył nam - Więc?

- Więc, co?

- Co pan z tym zrobi - odparł już trochę wkurzony Wasiluk, lecz wcale mu się nie dziwiłam, ten policjant był strasznie dziwny pod każdym względem - Nie mamy całego dnia, podejrzewam że ty też

- Tak zgadza się - mruknął i podszedł so swojej lady - zajmiemy się tym, przepadamy miejsce zbrodni. Czy będzie ktoś i pani w domu?

- Mama, przez cały dzisiejszy dzień - odparłam przypominając sobie, że taty nie będzie, jak zwykle

- Przyjedziemy, proszę o adres - postawił mi przed nosem kartkę, a obok długopis. Napisałam mu adres mojego mieszkania

Finalnie skończyło się na tym, że przyjedzie do mnie w godzinach wieczornych. Nie wiem czy będę w domu, ale Paula będzie na pewno

Wyszliśmy z komisariatu. Wytarłam oczy o bluzę i spojrzałam na niebo. Bulo dosyć słonecznie dzisiaj, nie było na co narzekać. Gdy byliśmy już w parku Alex postanowił się zatrzymać

- Co jest? - mruknęłam w stronę chłopaka

- Nie wiesz? - spytał bardzo zdziwiony, już wiedziałam, że o czymś zapomniałam - Ty masz sklerozę

- Możliwe, nie zaprzeczam

- Masz urodziny! - krzyknął prawie na cały park

- No tak - złapałam się za głowę i usiadłam na ławkę - Tyle wszystkiego, że zapomniałam

- Od tego masz mnie - pocałował mnie w czoło i przytulił do siebie - Za to, że mamy dzisiaj te twoje urodziny, to mam dla ciebie prezent

- Nie musiałeś, wieśniaku - zaśmiałam się patrząc jak szuka czegoś w korzeniach kurtki

- Pff - prychnął na moje słowa - Ja tu ci daje prezent, a ty mnie wyzywasz! Gdzie twoje maniery!

- No tak - przewróciłam oczami - Lecz to nie zmienia faktu, że nie musiałeś

- Dobra, dobra otwieraj - uśmiechnął się podając mi małe pudełeczko

Gdy podał mi je, od razu chwyciłam. Tak żeby mieć pewność, że mi nie wypadnie z rąk. Było koloru jasnego różu, z czarną kokardką. Gdy odpakowałam to, moim oczom ukazał się naszyjnik, oczywiście nie zwykły. Widniały na nim litery „M&A"

Uśmiechnęłam się na jego widok. Gdy trzymałam go w ręku przez dłuższy czas Alex postanowił się odezwać

- Magdalena, może ro nie oświadczyny, ale to coś również ważnego, to urodziny mojej miłości. Chciałbym być zawsze przy tobie, byś ty zawsze była przy mnie bezpieczna. Żebyś choć na chwile się rozluzowała z tą samą sprawą, naprawdę. Kocham cię - po tym wszystkim spojrzał mi w oczy

Na moją twarz wpełznął duży szczery uśmiech. Przysunął się do mnie i założył mi naszyjnik na szyje.

- Jesteś piękna - rzucił i zbliżył się do moich ust tak, by mnie pocałować

PAPIEROSY I CHANEL | Fukaj || ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now