13. Nazywała się... Tatiana?

923 31 63
                                    

— Janusz szybciej tymi nogami przebieraj bo nigdy nie dojdziemy do hotelu! — krzyczałam na mojego przyjaciela, gdy wracaliśmy z zakupów

Ogólnie wysłali nas na zakupy o 10:00 rano. Do sklepu mieliśmy jakieś 2 km i ubieraliśmy bez auta, bo Janusz nie ma swojego bo do Gdańska wbiliśmy pociągami bo bardziej się opłacało niż sześcioma autami

— To nie moja wina, że sklep jest kurwa trzy hektary od nas. W dodatku ja mam ciężkie rzeczy!

— To ja ci przypomnę coś — odparłam stawiając siatki na ziemii — Cytując ciebie „daj mi tą siatkę, napewno jest ciężka ja sobie poradzę" i wiesz co? Nie dałam ci tej torby a i tak narzekasz!

— Dobra bierz i chodź — rzekł przyspieszając kroku — Patrz! Widzę nasz hotel na horyzoncie. Kurwa dawaj, tempo

Zaśmiałam się i w ciszy szłam za chłopakiem. Między czasie rozmawialiśmy i o wszystkim i o niczym, było zabawnie. Lecz najgorsze było przed nami, a mianowicie wciągniecie tych toreb na piąte piętro

— Jak my mamy je tam wtargnąć — jęknęłam a chłopak się zamyślił

— Winda — zaśmiał się a ja skinęłam głową, fakt mamy windę

Zasiedliśmy do windy i już chwile po tym znaleźliśmy się pod drzwiami apartamentu. Gdy weszliśmy do środka do moich nozdrzy dostał się zapach alkoholu, papierosów i perfum. Męskie perfumy dominowały

— Dobra, dobra słuchaj. Wiesz jakim argumentem cię zagnę? — zaśmiał się Janusz podczas naszej małej wojny słownej — Twój stary i bum kurwa... leżysz! 

Nagle do pomieszczenia wszedł White a ja popatrzyłam na zdziwionego Janusza, on chyba wróżbita we własnej osobie

— Ale ja mam zajebiste przeczucie — zaśmiał się chłopak głośno a ja przytaknęłam za to Sebastian stał zdziwiony

— Wytłumaczycie? — rzekł White podnosząc brew do góry patrząc na nas

— Bo ostatnio tak samo było z Fuka... — nie dałam dokończyć Januszowi, zrobiłam to za niego

— Z Fukajem... jak mu ten papieros spadł na chodnik, o którego się czepiałeś — rzekłam uśmiechając się nerwowo

— Naprawdę? — odparli na raz a ja myślałam, że padnę ze stresu

— Serio, to był jego? — zapytał zdziwiony a ja szybko pokiwałam głową — To Zajebie. Dobrze wiedzieliście, każdy wiedział, że nie można tu palić. Jakby ktoś z osób pracujących to zobaczył to byśmy płacili karę 3000 zł!

— Tak, uduś go... najlepiej — mruknęłam a mój ojciec wyszedł — Nie pytaj

— Dobrze, nie będę. Ale, czemu zwaliłaś winę na Fukaja? — odparł a ja palnęłam się w czoło otwartą ręką

Mówiłeś, że nie zadasz pytania ciole

Po prostu jakby zrobił dochodzenie kto to, choć wątpię i każdy by odmawiał to by wyszło, że to ja. Dlatego. Co on może zrobić Alexowi? Dać karę na komputer? Fukaj jest prawie pełnoletni, ja mam ponad rok, on ponad 2 miesiące do urodzin — fuknęłam do bruneta a on skinął głową

Do pomieszczenia chwile później wbił Alex. Wyglądał na skacowanego -mój ojciec wyglądał podobnie, ale nie aż tak - zeskanował nas wzrokiem i podszedł do butelki z wodą upijając z niej dużego łyka

— Cześć, masakra strasznie wczoraj zachlałem. Urwał mi się film, dość szybko — zaśmiał się a ja się uśmiechnęłam — Wiecie co, to było pojebane. Była tutaj laska, ładna laska. Pocałowałem ją podczas tańca

PAPIEROSY I CHANEL | Fukaj || ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now