7. Nie wierze w miłość

1K 41 84
                                    

Dzisiaj mamy 1 marca. Zwyczajny dzień jak zawsze nic ciekawego, po feriach i znowu szkoła wróciła. Szczerze lubię chodzić do szkoły, zawsze dzieje się coś ciekawego w niej a gdzie przypał tam ja

Jedna rzecz, która mnie rozbawiła to taka, że odkąd wyszłam ze szpitala Alex gada ze mną tak, jakby ktoś mu kazał. Jednak jest progres, odzywa się do mnie w ogóle mówi. Szanuje go za to, nie powiem naprawdę duży wyczyn

Ach, kochana Ironia

Dzisiaj był piątek, weekendu początek. Co oznaczało, że najpewniej po szkole wyjdę z Januszem czy kimkolwiek z domu i będę siedzieć poza domem do późna, bardzo późna. W domu mi się nudzi

Z klasy i ogólnie całej placówki nie miałam dużo przyjaciół, mogłabym policzyć ich na palcach u jednej ręki. Dokładnie miałam ich dwóch, z resztą zamieniałam tylko zdania jak musiałam albo przelotnie bo czemu nie, jednak nie jest to koleżeństwo a co dopiero przyjaźń

Dzisiaj miałam na 9:00 bo jeden nauczyciel - od historii, co było zbawieniem - odwołał lekcje i mogłam się chociaż o kilkanaście minut dłużej wyspać. Niestety, lekcje trwały mi dzisiaj do 15;30 co napewno było dużym minusem i nie trafnym zdarzeniem bo był piątek

Na teren mojej szkoły schodzi się po kilkunastu kamiennych schodkach. Wokół niej jest duża posesja gdzie mieści się boisko, teren z ławeczkami i kosz do koszykówki

Gdy zeszłam po schodach usiadłam na ławce znajdującej się obok nich i wyciągnęłam telefon, po czym od razu westchnęłam i pomyślałam, że nie chce tu być

Dostałam wiadomość od TEGO chłopaka. Nazywał się Dawid, był rok starszy a w szkole nosił tytuł osoby przystojnej i takiego, że każdy się go boi i on każdego podnieca, typowy bad Boy z wyższej klasy

Nie kręcił mnie, ale to, że zainteresował się moją osobą było zbyt podejrzane. Chciał się spotkać, po szkole. W sumie, byłam bardzo ciekawa o co chodzi i dlaczego chce się spotkać dzisiaj a z drugiej strony chciałam mi odpisać, że mam już plany

Ciekawość wygrała

Zgodziłam się na jego propozycje, krótkim SMS. Byłam z nim umówiona o 15:30 za szkołą, napisał, że to będzie krótki wypad do baru niedaleko szkoły na jakiegoś drinka - podobał mi się ten pomysł ale myśl, że będę tam ja i Dawid, niekoniecznie

— Hej — uśmiechnęła się Daria, która była ze mną w klasie i była moją przyjaciółką

Daria miała cerę afro-amerykanki. Była piękna a krótkie kręcony włosy opadały przelotnie na jej czoło. Jasne niebieskie oczy podświetlały jej urodę a pełne usta i prosty nos - dawały jej wdzięku. Była wysoka i szczupła. Jednak nie była wyższa ode mnie, mogłabym rzec, że jesteśmy tego samego wzrostu i może - wagi

— Cześć — przytuliłam ją

— Zaraz sprawdzian z matmy, uczyłaś się coś czy jak zawsze? — zaśmiała się a ja popatrzyłam na nią zdziwiona

— Kurwa sprawdzian — zacisnęłam rękę na skroni — Mama mnie zabije jak dostanę szmatę

— To co, jak zawsze?

Hasło „jak zawsze" oznaczało to, że ściągamy od Adriana, naszego przyjaciela, który miał dobre stopnie we wszystkim - oprócz Geografii co z profesorką było szataństwem

— Jak zawsze

Teraz liczyło się dla mnie jedynie to, by dostać chociaż -3. Razem z dziewczyną skierowałyśmy się pod klasę 20, była to klasa matematyczna. Zasiadłyśmy w przed ostatniej ławce pod oknem a za nami usiadła Rozalia

PAPIEROSY I CHANEL | Fukaj || ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now