32. Czerwona Teczka

506 21 20
                                    

- Jestem Magdalena - uśmiechnęłam się do kobiety. Podała mi rękę i mocno uścisnęła uśmiechając się przy tym do mnie

- Ja jestem Gabriela - kobieta gestem zaprosiła mnie do środka. Zaraz za mną kierował się Alex do środka domu, z którym kobieta przywitała się wcześniej

Przeszliśmy do wnętrza domu. Teraz mogłam się mu przyjrzeć dokładniej. Był dość nowoczesny i bogato zbudowany. Czasami się zastanawiałam, dlaczego dom wyglądał bardzo inaczej niż pokój Wasiluka. Jego pokój był na wzór takich typowych starych pokoi, jakie mieli starsze roczniki

Bardzo mi się podobały takie pokoje, były totalnie w moim stylu. Mogłabym mieć nawet taki sam, może w innych kolorkach i ułożeniu mebli ale tak! To jest to co potrzebowałam

Gdy weszliśmy do jadalni, zobaczyłam mężczyznę. Był ubrany elegancko. Przeskanował mnie wzrokiem, po czym jakoś dziwnie się uśmiechnął w moją stronę

Podszedł do mnie i podał mi rękę

- Maciej - przedstawił się, ja też to zrobiłam, podając mu przy tym rękę. - Usiądźcie

Po jego słowach usiadłam na jednym z sześciu krzeseł. Alex przywitał się z ojcem i zasiadł tuż obok mnie, na przeciwko niego usiadł pan Maciej a pani Gabriela szykowała jeszcze coś w kuchni

- Napijesz się czegoś? - zapytała pogodnym głosem stając nade mną - Herbaty czy kawy?

- Mogę herbatę - uśmiechnęłam się do niej. Kiwnęła głową i zniknęła za rogiem ściany

- Więc Magdalena, ile masz lat? - rzekł ojciec Alexa. Przez chwile bałam się, że zacznie temat sprzątaczki, ale na szczęście tak nie było

- We wrześniu mam 17 - odpowiedziałam i spojrzałam nie niego, wyglądał jakby wiedział

- Domyślałem się, wyglądasz na młodą, ale nie za młodą - po jego słowach zaczęłam się zastanawiać czy to wypowiedzenie miało być coś w stylu „Lol, ale z ciebie stary koń" - A, do jakiej szkoły chodzisz?

- Do liceum Stefana Batorego

- Tam gdzie chodził twój przyjaciel, ten Marcin? Znaczy... Michał? - do pomieszczenia weszła mama Wasiluka z kubkiem herbaty. Spojrzała pytająco na syna

- Tak mamo, to Matczak - zaśmiał się - Kiedy jemy?

- Ty jak zawsze niecierpliwy. Jak był małym dzieckiem to... - zaczęła mówić pani Gabriela, a ja wiedziałam, że będzie śmiesznie

- Mamo! - upomniał ją syn, zepsuł jej wypowiedź a moje pragnienie usłyszenia tego, wzrosło

- No dobrze, ale jak będziesz chciała go obgadywać to wiesz, zwróć się do mnie kochana - rzekła z uśmiechem dając na stół devolay'a - A przekazałeś to co miałeś Aleksiu?

- Y, tak właśnie. Więc moja mama zrobiła jej popisowe danie, czyli dewolaja na okazje poznania ciebie bliżej - rzekł jakby czytał z kartki, musiał mieć niezłe wykłady z tym wcześniej - Ale i tak, co jak co kocham tego kurczaka też

- To miłe - odparłam i popatrzyłam na Alexa, a ten uśmiechał się sam do siebie patrząc w jeszcze pusty talerz

- Nałożę ci, napewno jesteś głodna - rzekła i zabrała mój talerz

Nie lubię jeść przy kimś nowo poznanym, stresuje się tym. Jednakże myśle, że myśl o dewolaju, da myśl o tym za chmury. Patrzyłam na każdy ruch kobiety, jak zabrała talerz i jak nakładała na niego jedzenie

Ten kurczak wyglądała naprawdę dobrze

- Jest dobra - rzekł pan Maciej, czułam się jakby wyczytał to z moich myśli, co było przerażająco ciekawe

PAPIEROSY I CHANEL | Fukaj || ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now