31. She is a Lady

522 26 25
                                    

- Nauczyć cię mówić prawdę? - warknęłam w stronę Fukaja - Czemu nie mówisz mi praktycznie nic! Ciagle coś przede mną ukrywasz od poznania

Kłócimy się. Znowu. No cóż, związek bez kłótni to podobno nie związek. A szkoda...

Kłócimy się o to, że znowu jest coś nie tak. Alex wydaje się bardzo tajemniczy od ostatniego spotkania. Co ja mam sobie o tym myśleć. Ukrywa coś o mnie, coś przede mną

On wie coś, czego ja nie wiem. Według mnie powinnam to wiedzieć nie po to, bo jestem ciekawska, a boje się co to jest

- Bo gdybyś się dowiedziała co to, załamałabyś się. Nie przeżyłbym tego kochanie - rzekł. Czułam, że mówi prawdę. Co tak bardzo bolało

- Coś o tobie? - spytałam zaniepokojona. Chłopak to wykluczył - Dzięki Boże

- Magda, mimo wszystko kocham cię. Nieważne co się stanie - uśmiechnął się czule, odwzajemniłam odrazu

Chłopak wstał i przyciągnął mnie do siebie. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta. Tak jak zawsze, czyli najlepiej jak mogłam i chciałam by chwila trwała wiecznie.

Alex odchylił się na chwile tylko po to by włączyć kolumnę i wrócić do moich warg. Po chwili zaczęła lecieć piosenka, dokładnie fragment, który Fukaj zaczął śpiewać z rytmem

- She's, She's a Lady and I am just a Boy. He's singing - nucił równo z melodią, łapiąc mnie za rękę i machając nią - and I'm just a Line Without Hook

- Jesteś czymś więcej - mruknęłam w jego ucho wyczuwając się w tekst piosenki

- Jestem twoim chłopakiem - pocałował mnie

***

- Zajebać ci kurwa? Fikasz jak pies Spidermana - rzekłam do Alexa. Tym razem śmialiśmy się w przed pokoju ubierając buty.

Szykowaliśmy się do wyjścia, dokładnie jedziemy do Szczecina na jakieś 2 może 3 dni. W odwiedziny jego rodziców, oczywiście jedziemy pociągiem! Bo czemu nie

Głównie chcą mnie poznać lepiej. Narazie znają mnie jako dziewczynę syna i osobę, która ich okłamała mówiąc, że jest sprzątaczką w ich domu

- To Spiderman miał psa? - rzekł nieco zdziwiony

- No nie miał. O to chodzi agencie X! - zaśmiałam się a chłopak przewrócił oczami i otworzył drzwi by wyjść z walizką

- Śmieszna jesteś - mruknął i przepuścił mnie w drzwiach

- Za to mnie kochasz Wasiluk - rzekłam uderzając go w ramie gdy przechodziłam obok jego sylwetki

- Można by tak to ująć Czekaj - zaśmiał się i zamknął drzwi od swojego mieszkania na klucz, po czym schował je do kieszeni

- Kto pierwszy na stacji! - rzekłam uderzając go w bark już zbiegając ze schodów

- Pojebana typiara - rzekł kręcąc głową, stałam już kilka schodów przed nim - Nie przyznaje się do ciebie jak coś

- Spoko, to ja cię przyznam sama - odparłam poruszając znacznie brwiami

- Po mnie - westchnął po czym zaczął znosić walizkę - Nie zrób mi siary

- Wice Versa stary - zaśmiałam się i starałam się pomoc chłopakowi

Gdy wyszliśmy z klatki skierowaliśmy się w prawo. Mieliśmy tamtędy najbliższą drogę do stacji, z której za jakieś 30 minut odjeżdża nasz pociąg. Oczywiście nie mogło być nudno, spotkaliśmy Matczaka

- Siema stara! - przywitał się blondyn. Podszedł do mnie i przytulił mnie - Boże! Ledwo przyszła i już mnie ujebała

- No przepraszam, nie miałam zamiaru ci nadepnąć na nogę! - odparłam by się wybronić

Ten wywrócił oczami i przywitał się z moim chłopakiem. Po krótkim zamienieniu z Michałem kilku zdań udaliśmy się w końcu na stacje, już bałam się, że przez ploteczki z Matą nie zdążymy. Myliłam się, zdążyliśmy wręcz na styk

- Siadam przy oknie! - krzyknął wchodząc do pustego na szczęście przedziału - Ha! Lamusie byłem pierwszy, siadasz obok mnie

- Chuju - mruknęłam siadając obok niego, okazało się, że słońce tak grzało, że ciagle świeciło chłopakowi po oczach - No i co teraz! BA! Nie zamienię się z tobą, przegrywie

- Dobra cicho. Chodź tu - odparł i przytulił mnie do siebie. Wtuliłam się w niego

Zamknęłam oczy i czekałam aż sen nadejdzie. Oczywiście jak to ja, nie nadszedł praktycznie w ogóle. Większość drogi czułam jak Fukaj bawi się moimi włosami przeglądając coś w swoim telefonie

Oczywiście nie ubyło się na denerwowaniu go różnymi tekstami lub wspólnym śpiewaniu. Naprawdę podróż minęła przyjemnie i mogłabym jechać tak cały czas. W końcu byliśmy szczęśliwi i nic nie stawało nam na drodze do wspólnego szczęścia

- Nasz przystanek? - mruknął Alex rozciągając się. Popatrzył za okno po czym jego wzrok wrócił na mnie

- Bo ja kurwa wiem - rzekłam co wiedziałam. Czyli nic. Czekałam jedynie na jego reakcje

- Śmiesznie - prychnął - Ale raczej tak. Ogarniemy to zaraz

- To ściągaj walizkę

***

- Dobra za nim wejdziemy do mojego mieszkania małe ostrzeżenia - zaśmiał się Fukaj siadający na ławce obok osiedla składającego się z kilku żółtych bloków i kilku domów. Jeden dom należał

- Aż tak źle? - uśmiechnęłam się do niego, tak tylko wzruszył ramionami - Jestem gotowa poznać wszystkie wszelkie zasady

- Mój tato zaraz cię zagada o wszystko co jest możliwe. O jakieś jego hobby a mama zacznie cię wypytywać wszystkich rzeczy o tobie. Nawet z jakiej dynastii pochodzisz! Uważaj na to, nie daj się wrobić w miły uśmieszek i miskę zupy - rzekł poważnie. Z upoważnieniem, nie wiedziałam czy serio mam się nie bać. Wyglądało wręcz przeciwnie

- Jasne. Szczerze boje się - zaśmiałam się a on kiwnął głową

- I masz czego!

Po krótkiej chwili siedzenia na ławce podeszła do nas grupka osób. Była to dziewczyna, miała blond włosy i na oko czternaście lat. Druga dziewczyna miała takie same włosy, tylko krótsze. Były w tym samym wieku najpewniej. Z nimi był również chłopak z czarnymi, kręconymi włosami.

- Możemy zdjęcie? - spytali się. Popatrzyłam na chłopaka, oczekując na jego odpowiedź z jego fanami

- Jasne - uśmiechnął się i podszedł do nich robiąc sobie z nimi zdjęcie

- Jestem Martyna - odezwała się blondynka z krótszymi włosami - To jest Patrycja i Wojtek. Dziękuję z zdjęcie

- Chwila, mogę też z tobą - rzekła Patrycja. Popatrzyłam na nią, uśmiechnęła się do mnie na co odwzajemniłam. Zgodziłam się

- Też chce - odparł Wojtek - Jesteś zajebista! Obserwuje cię na social mediach!

- Dziękuje - zaśmiałam się - W końcu ma się te geny po ojcu i matce

- Zazdroszczę taty, masz pewnie życie jak w komedii z nim - zaśmiała się Martyna

- Żebyś wiedziała - uśmiechnęłam się do nich wszystkich

- To my już nie przeszkadzamy. Dzięki!

Pożegnaliśmy się z grupką przyjaciół. Usiedliśmy z powrotem na ławkę. Pierwszy raz ktoś do mnie podszedł po zdjęcie co był odzianym uczuciem, ale lubię te uczucie

- Jesteś gotowa na spotkanie moich rodziców znowu? - rzekł Alex wstając i łapiąc mnie za rękę

- Chyba tak

________________________________________

Podoba się?

PAPIEROSY I CHANEL | Fukaj || ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now