6. Czemu ty?

1.1K 41 53
                                    

Pov: Alex

Czy czułem coś poza stresem? Nie, nawet nie czułem szacunku do własnej osoby ani tego, że jednak dzięki mnie ona może przeżyć a nie zabić się we własnym mieszkaniu, pomogło mi to w utrzymaniu myśli, że może nie zabiją mnie tak łatwo i szybko jakby mieli to zrobić wcześniej

Wybranie się do jej mieszkania to chyba jedna z najlepszych decyzji mego życia. Niby zwykła przechadzka by zerwać znajomość a tu proszę, uratowanie życia. Tak, ja to zrobię. Zerwę z nią kontakt przy najbliższej okazji, tak nie będzie jak już sobie to mówiłem, ja ją wyniszczę a ona ma w sobie to coś, że jest delikatna jak piórko, wręcz nietykalna

Byłem w szpitalu, jednym w najlepszych i największych Warszawie. Nie byłem tam sam. Była tam też mama dziewczyny - zamoczyła już miałem wrażenie z 30 chusteczek a ich ciąg dalej się ciągnął, teraz może 31, bała się.

W poczekalni był również ojciec dziewczyny - starał się nie okazywać stresu i uspokajać żonę tak bardzo jak umie i przytulał ją do swego boku gładząc opuszkami placów włosy szepcząc, że jej mała bezbronna córeczka już za niedługo będzie wesoło chodzić do szkoły, spotykać się ze znajomymi czy oglądać z nią seriale w zimne wieczory i będzie jak dawniej

Oprócz rodziny Magdaleny, był też Janusz. Nie dziwie się, że przyjechał tutaj, okazywał dla dziewczyny największe wsparcie w najgorszych momentach czy kryzysach życia

Zaczynam się obawiać, że jednym w kryzysów mogłem być ja

Janusz nie opanowywał emocji i nie zwracał skutecznej uwagi na zachowanie powagi czy tego, ze go to nie przejmuje - nie da się - go to bardzo przejmuje i rusza. Łzy spływały po jego policzkach ciurkiem jedna za drugą kąpiąc to na jego spodnie lub na ręce

I ja - też tam byłem. Czy to dobrze, śmiem wątpić, że nie. Czułem się nie swojo i to bardzo, chciałem wyjść stąd co by było głupim podejściem i chciałem zostać co mogło być jeszcze głupszym. Jedyne nad czym myślałem, to znowu o relacji mojej i dziewczyny leżącej na łóżku szpitalnym

Lecz ja musiałem, musiałem i o tym myśleć i jej to powiedzieć. Może jak jej powiem to cały kamień z serca mi spanie i będzie już tylko lepiej

— Państwo Czekaj i pan Walczuk? — odparł jakiś lekarz a Paulina gwałtownie się zerwała

— Tak co z nią, możemy wejść?

— Córka w stabilnym stanie, wybudzi się, może nawet dzisiaj ale w szpitalu zostanie na obserwacji max dwa dni — rzekł zapraszając Paulinę do gabinetu do podpisania papierów

Międzyczasie przyszła do nas pielęgniarka w różowym stroju. Zaprosiła nas gestem do środka sali, w której były 3 łóżka ale tylko jedno zajęte. Dziewczyna leżała z wenflonem w ręku pod białą pierzyną z zamkniętymi powiekami, żal na sercu miałem

Przełknąłem ślinę tak, że miałem obaw czy Janusz siedzący na krześle odmawiający jakieś paciorki czy inne zanim wejdzie do przyjaciółki tego nie słyszał. Sebastian wchodzący wraz ze mną wytrzeszczył oczy, które zaszkliły mu się widząc własną córkę

Podszedł do niej siadając na taborecie. Głowę położył obok jej czubka głowy całując ją lekko w czoło. Leżał chwila głaszcząc jej prawą dłoń, kciukiem i nic nie mówił. Ja siedziałem cicho

Między czasie do pomieszczenia wbił Janusz. Nie był gotowy, od razu to zauważyłem. Gdy tylko przekroczył framugę drzwi rozglądając się po pomieszczeniu przełknął głośno ślinę podobnie co ja i podszedł bliżej łóżka na środku

— Czemu ty? — szepnął cicho i spuścił głowę siadając na podłodze opierając się o małą, białą szafeczkę

Gdy dołączyła do nas Paula, byliśmy w komplecie. Tak jakby, cztery osoby martwiące się i jedna co wywołuje całe zmartwienie - Magda. Czy aby napewno lekarze będą mieli racje i ona się wybudzi. Kiedy? Dzisiaj? Jutro? Za 3 lata?

PAPIEROSY I CHANEL | Fukaj || ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now