Jak potoczą się wasze losy (cz.1)

2.2K 58 41
                                    

Harry Potter

Słysząc dzwonek do drzwi wstałam i poszłam otworzyć. Uśmiechnęłam się do ojca, którego po chwili przytuliłam. Wszedł do środka, a ja zamknęła drzwi.

- Gdzie moja mała księżniczka?

- Z Harry'm w salonie. – mruknął coś pod nosem i poszedł tam ze mną.

- Dziadzia! – córeczka z pomocą swojego tata wstała i podreptała do swojego dziadka, który wziął ją w ramiona.

- Co u mojej księżniczki? Mam tu coś dla ciebie. – podał jej misia, który był prawie tak duży jak ona. Dziewczynka uśmiechnęła się i wtuliła w niego.

Stanęłam obok Harry'ego, który mnie objął z uśmiechem. Wciąż z moim ojcem za sobą nie przepadali jednak dla mnie i [Imię córki] starali się to jakoś zmienić. Cieszyłam się z tego powodu.

- Może postaramy się o rodzeństwo dla naszego maleństwa? – szepnęłam mężowi na ucho widząc, że mój tata i córeczka nie zwracają na nas uwagi będąc w swoim świecie.

Spojrzał na mnie z uśmiechem kiwając głową. Sama szerzej się uśmiechnęłam. Cieszyłam się, że właśnie tak potoczyło się moje życie, nawet jeśli po drodze było wiele przeszkód.

Ron Weasley

Weszłam do gabinetu profesor McGonagall wraz z mężem zastanawiając się co tym razem zrobił [Imię syna]. Scorpius nigdy nie sprawiał takich problemów i zakładałam, że dziecko, które nosiłam pod sercem również ich nie będzie robić.

- Dzień dobry pani profesor. – spojrzałam na syna, a następnie na osobę siedzącą obok i jej rodziców – Dlaczego mnie to nie dziwi...

- Rose i [Imię syna] znowu pojedynkowali się. Nie mam już pojęcia co z nimi zrobić. Odejmowanie punktów nie działa. Dawanie szlabanów również. – kobieta spojrzała na mnie i Draco, a następnie na Rona i Hermionę – Może wy im przemówicie do rozsądku. Postanowiłam by na tydzień wrócili do domu.

- A co z zajęciami? – przewróciłam oczami na słowa Hermiony – Przecież Rose musi się uczyć.

Położyłam dłoń na ramieniu syna, który zacisnął pięści, a mnie objął Draco widząc, że również zaczynam się denerwować. Syn spojrzał na nas przepraszająco.

- Porozmawiamy z nim. Zakładam, że Ron i Hermiona również porozmawiają ze swoją córką. – nawet na nich nie spojrzałam. Wciąż bolało mnie to w jaki sposób Weasley ze mną zerwał.

- Dla was najwidoczniej nie jest ważna edukacja waszego syna.

- Siedź cicho z łaski swojej i zachowaj swoje głupie komentarze dla siebie Granger. – Draco spojrzał na nią wściekły.

- Może wy również powinniście się dogadać. Bardzo możliwe, że dzieci wzięły nienawiść do siebie właśnie od was. – profesor McGonagall przyjrzała nam się uważnie.

- Z całym szacunkiem, ale z Potterem też się nie znosimy, a nasi synowie się przyjaźnią więc to raczej nie przez to. Zresztą nie rozmawiamy o nich. – odwrócił wzrok od mojego byłego chłopaka i jego żony.

- Cóż, w takim razie mam nadzieję, że coś wam się uda zdziałać. Niestety będą musieli wszystko nadrobić, ale na chwilę obecną nie widzę innego rozwiązania.

Skinęliśmy głowami i opuściliśmy gabinet wraz z synem. Szliśmy w ciszy i dopiero w domu porozmawialiśmy z synem o przyczynie ich pojedynku. Draco oczywiście był dumny za co obdarzyłam go morderczym spojrzeniem, ale nic nie powiedziałam. Sama byłam dumna z syna, że stanął w obronie brata, jednak chciałam by wiedział, że nie należy się pojedynkować, a załatwiać to w inny sposób.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIIWhere stories live. Discover now