Rozmawiacie o przyszłości (cz.2)

1.6K 48 9
                                    

Oliver Wood

Usiadłam z Oliverem w pustym przedziale i wyjrzałam przez okno. Lekko się uśmiechnęłam wtulając w ukochanego.

- Nie wierzę, że to już koniec. Mam wrażenie jakbym wczoraj pierwszy raz wsiadła do tego pociągu.

- Teraz zacznie się coś nowego pani doktor. - zaśmiałam się czule go całując - A kto wie, może za kilka lat nasze dzieci wsiądą do pociągu by pojechać na swój pierwszy rok. Będą stresować się tym do jakiego domu trafią, przedmiotami, może dostaniem się do drużyny.

- Chciałbyś założyć ze mną rodzinę?

- Oczywiście. Myślę o tym odkąd zdałem sobie sprawę z tego, że cię kocham. Nie wyobrażam sobie bycia z inną.

Moje serce mocniej zabiło, a ciało wypełniło przyjemne ciepło. Czule pocałowałam ukochanego, a następnie wtuliłam się w niego.

- Również o tym marzę Oli. Ty, ja i nasze maleństwo.

- Albo maleństwa.

- Tak. - zachichotałam przy okazji się rumieniąc - Albo maleństwa... Tylko nie myśl, że będę rodzić całą drużynę.

Oliver posmutniał, jednak prędko ponownie się uśmiechnął. Resztę drogi spędziliśmy na wymyślaniu imion dla dzieci, co wbrew pozorom nie należało do najłatwiejszych. Byłam jednak zadowolona z tego jak spędziliśmy czas.

Cedrik Diggory

Było późno gdy zmierzałam pustym i ciemnym korytarzem szkoły by dostać się do Cedrika, który po ostatnim zadaniu z Turnieju, leżał w Skrzydle Szpitalnym. Co jakiś czas słyszałam głosy bliźniaków, którzy szli w ukryciu aby w razie czego mi pomóc chociaż to nie było konieczne. Nie miałam jednak zamiaru odbierać im radości słysząc jak dobrze się bawią robiąc nie wiadomo co.

Będąc na miejscu cicho weszłam do środka. Od razu podeszłam do łóżka, na którym leżał chłopak. Gdy tylko mnie zauważył lekko się uśmiechnął.

- Jak się czujesz? - usiadłam na krześle i złapałam go za rękę.

- Odkąd przyszłaś lepiej. - delikatnie się zarumieniłam oraz uśmiechnęłam - A ty? Fred i George powiedzieli, że zasłabłaś.

- Wróciłeś ledwo żywy... Bałam się, że to koniec i więcej cię nie zobaczę. - do oczu napłynęły mi łzy - Ale już mi lepiej. Jesteś w dobrych rękach i wiem, że szybko wrócisz do zdrowia.

- I jak już wyjdę spędzimy ze sobą cały wolny czas tak jak będziesz chciała. Jestem to tobie winny za to jak się bałaś.

- Wystarczy, że żyjesz i nigdzie już się nie wybierasz. - usiadłam na łóżku i ostrożnie go przytuliłam - Bo nigdy nigdzie nie odejdziesz... Prawda?

- Oczywiście. Zawsze będę przy tobie. Na zawsze.

- Naprawdę?

- Tak. - chłopak pocałował mnie w głowę - Zobaczysz. Będziemy razem już zawsze i nikt nas nie rozdzieli.

Schowałam twarz w jego ramieniu czując jak zaczynam się robić czerwona. Miałam nadzieję, że to co mówi się sprawdzi i będziemy razem oraz, że nikt i nic nas nie rozdzieli.

Draco Malfoy

Było już bardzo późno gdy dotarłam na Wieżę Astronomiczną. Od razu podeszłam do barierek i spojrzałam w niebo cicho wzdychając. Pozostało mi czekanie na Draco oraz jego wyjaśnienia w sprawie kłótni, której ostatnio byłam świadkiem. Bałam się, że jeżeli była to prawda i Astoria faktycznie była w ciąży, a dziecko było Draco, to z pewnością musielibyśmy się rozstać. Z pewnością ojciec chłopaka nie pozwoliłby na to by jego syn miał nieślubne dziecko.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIIWhere stories live. Discover now