Pierwsze spotkanie (cz.2)

3.8K 78 33
                                    

Oliver Wood

Siedziałam w Skrzydle Szpitalnym wraz z Madame Pomfrey czekając na pacjentów. Trwał mecz quidditcha i zawsze lądowało u nas przynajmniej trzech uczniów w ciężkim stanie. Dzisiaj grali ślizgoni i gryfoni dlatego byłyśmy przygotowane na wszystko. To właśnie podczas ich meczy bywało najgorzej.

Oczywiście nie pomyliłyśmy się i po kilku minutach do pomieszczenia weszły obie drużyny. Od razu udałam się do gryfonów. Przegoniłam każdego kto nie miał obrażeń, a pozostałym kazałam się położyć. Pierwszą osobą jaką się zajęłam był ich kapitan. Rzuciłam zaklęcie diagnozujące, a on cały czas się we mnie wpatrywał.

- Jak na ciebie Wood jest naprawdę dobrze. Zwichnięty nadgarstek i masa siniaków.

- Nie wiedziałem, że są tu takie ładne asystentki. – zrobiłam się cała czerwona, a gdy chłopak zrozumiał, że powiedział to na głos również się taki zrobił.

- Żeby to cię nie skłoniło do częstszych wizyt. – pogroziłam mu palcem, a następnie ostrożnie złapałam jego nadgarstek i się nim zajęłam. Gdy to było skończone wyciągnęłam z fartuszka maść i mu podałam – Smaruj siniaki rano i wieczorem, a za trzy dni nie będzie śladu. Staraj się również nie obciążać nadgarstka. Za tydzień przyjdź by zobaczyć czy wszystko jest w porządku. I przez ten czas zero treningów.

Chłopak jęknął, a ja się uśmiechnęłam. Sprzątnęłam swoje rzeczy i już miałam iść do kolejnej osoby, kiedy chłopak mnie zatrzymał.

- Mogę poznać twoje imię?

- [T/I]. – uśmiechnęłam się co również uczynił – Teraz wybacz, ale inni czekają.

Odeszłam od niego i podeszłam do kolejnych osób, które również były w całkiem dobrym stanie.

Cedrik Diggory

Wraz z rodziną Weasley oraz Harrym i Hermioną szłam przez las by dostać się do miejsca, z którego mieliśmy się dostać na Mistrzostwa Świata w Quidditchu. Słuchałam idących obok mnie bliźniaków, którzy opowiadali o pomysłach na nowe wynalazki. Nagle zatrzymaliśmy się i pan Weasley podszedł do mężczyzny, który stał pod drzewem.

- Już myślałem, że nie przyjdziesz Arturze. – uściskali się i spojrzeli na nas.

- Co po niektórzy mieli problem ze wstaniem. Poznajcie Amosa Diggory'ego. – po chwili obok mężczyzny pojawił się chłopak, który zeskoczył z drzewa. Przestraszona złapałam się za serce i cofnęłam ze wszystkimi – A ten skoczny chłopak to zapewne Cedrik.

Uścisnęli sobie dłonie. Po chwili mężczyźni ruszyli dalej, a do mnie i bliźniaków dołączył chłopak. Przywitał się z nimi, po czym spojrzał na mnie.

- Pozwólcie, że was sobie przedstawię. Cedrik, to jest dziewczyna, która przez ciebie dostała zawału. [T/I], to jest przyczyna twojego prawie odejścia z tego świata. – Fred uśmiechnął się dumny z siebie.

Pokręciłam rozbawiona głową i ruszyłam dalej, a za mną roześmiani chłopcy.

Draco Malfoy

Wpatrywałam się w drzwi rezydencji Malfoy'ów, czekając aż ktoś nam otworzy. Nie byłam zadowolona z tego, że rodzice chcieli abym została żoną Draco i z pewnością chłopak również. Nigdy nie rozumiałam tego dlaczego rodzice wybierają partnerów. Nie obchodziło ich nic poza tym by rodzina była czystej krwi. A to czy się kochali czy nie, czy mąż bił żonę ich nie obchodziło.

- Pamiętaj jak masz się zachowywać.

- Tak matko.

Kiedy drzwi się otworzyły weszliśmy do środka. Pan Malfoy zaprowadził nas do salonu, w którym siedziała jego żona wraz z synem. Przywitaliśmy się jak należy i po chwili zajęliśmy miejsca.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIIWhere stories live. Discover now