Kiedy wracasz (cz.1)

1.6K 57 0
                                    

Harry Potter

Opuściłam komnaty ojca i od razu udałam się szukać Harry'ego. Bardzo za nim tęskniłam mimo tego, że nie było mnie trzy dni. Chciałam nie tylko go przytulić, ale również porozmawiać o spotkaniu z biologicznymi rodzicami, które było katastrofą. Po fakcie żałowałam, że zgodziłam się z nimi zobaczyć. Gdybym wiedziała, że wszystko tak się potoczy... Jednak skąd miałam wiedzieć? Byłam zbyt ciekawa. Chciałam wiedzieć dlaczego mnie zostawili i mimo tego, że się dowiedziałam nie byłam ani trochę zadowolona. Wraz z moim prawdziwym tatą opuściłam spotkanie dość wcześnie i wróciliśmy do hotelu, w którym się zatrzymaliśmy. Dopiero tam się rozpłakałam, a on starał się mnie jakoś uspokoić.

Kiedy udało mi się odnaleźć okularnika od razu rzuciłam mu się na szyję. Harry mocno mnie przytulił z uśmiechem i okręcił się ze mną dookoła. Trwaliśmy tak dobre kilka minut ciesząc się sobą i gdy odsunęliśmy się od siebie odrobinę czule mnie pocałował.

- Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem. – pogładził mnie po policzku i ponownie przytulił – Jak spotkanie?

- Może pójdziemy w jakieś spokojne miejsce?

Gryfon pokiwał głową i złapał mnie za rękę, po czym zaczął gdzieś prowadzić. Po kilku minutach stanęliśmy przed ścianą. Gdy miałam zapytać chłopaka o co chodzi, przed nami pojawiły się drzwi, przez które mnie wprowadził.

Pomieszczenie nie było ogromne, ale za to przytulne. Po jednej stronie znajdował się kominek, a przy nim kanapa, fotele i mały stoli, zaś po drugiej stronie stało kilka regałów z książkami. Ściany były w ciepłych kolorach, a światło dawał jedynie ogień z kominka. To co mnie zdziwiło to fakt, że nie było tu okien.

Harry poprowadził mnie do kanapy, na której usiedliśmy. Objął mnie, a ja wtuliłam się w niego wciąż się rozglądając.

- Gdzie jesteśmy?

- W Pokoju Życzeń.

- Nie wiedziałam, że jest takie miejsce.

- Sam do niedawna nie wiedziałem. – spojrzałam na niego – Więc jak było?

- Szczerze? To była katastrofa. – westchnęłam – Zostawili mnie tylko dlatego, że byli za młodzi na dziecko. Dopiero co skończyli szkołę i okazało się, że mam się pojawić na świecie. Jako, że to właśnie tutaj doszło do mojego poczęcia uznali, że właśnie tutaj mnie zostawią. Nie obchodziło ich co się ze mną będzie działo i czy nauczyciele mnie oddadzą. Rodzice chcieli się jeszcze bawić, a ja byłam problemem.

- To okropne.

- To jeszcze nic. Okazało się, że mam młodszego brata, który zachorował i potrzebuje operacji. Dlatego chcieli się spotkać. – zacisnęłam dłonie w pięści – Uznali, że skoro jestem ich córką to mam obowiązek im pomóc. Nie wiem co chcieli żebym zrobiła... Tak się zdenerwowałam, że przestałam ich słuchać. Na koniec na nich nakrzyczałam i powiedziałam, że nie są moimi rodzicami, a moim ojcem jest profesor Snape i nic oraz nikt tego nie zmieni. Po tym wyszliśmy.

- Dobrze im powiedziałaś. – okularnik chwycił moje dłonie i przystawił je do swoich ust, po czym złożył na nich pocałunek – Niech żałują tego jak wspaniałą córkę stracili.

Uśmiechnęłam się i czule go pocałowałam. Ponownie przytuliłam chłopaka i przez kilka minut siedzieliśmy tak w ciszy. Po tych kilku minutach zaczęliśmy rozmawiać między innymi o tym co działo się w szkole gdy mnie nie było.

Ron Weasley

Szłam powoli szkolnym korytarzem rozglądając się za swoim rudzielcem. Chciałam go przytulić oraz porozmawiać z nim o powodzie mojego wyjazdu. Byłam zła na mamę za to. Do końca szkoły zostały trzy dni więc nie rozumiałam dlaczego nie mogło poczekać to do wakacji.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIIWhere stories live. Discover now