Kiedy wracasz (cz.2)

2K 65 9
                                    

Oliver Wood

Do szkoły przybyłam wieczorem w niedzielę. Pierwsze co to poszłam do pani Pomfrey oddać jej torbę. Ustaliłam z nią, że opowiem jej o wszystkim następnego dnia bym teraz mogła odpocząć, ponieważ z pewnością jestem zmęczona. Byłam, jednak bardziej zależało mi na tym by spotkać się z Oliverem. Dlatego gdy tylko opuściłam Skrzydło Szpitalne poszłam odnieść torbę do swojego dormitorium, a następnie udałam się na poszukiwania chłopaka.

Na moje szczęście nie musiałam długo szukać. Akurat gdy zaszłam pod Wielką Salę wyszedł z niej. Od razu mnie zauważył i z uśmiechem przytulił mnie. Trwaliśmy w uścisku dobre kilka minut.

- Tęskniłem. – pocałował mnie w czoło – Mam coś dla ciebie.

- Naprawdę?

Pokiwał głową i złapał mnie za rękę, po czym zaczął gdzieś prowadzić. Byłam bardzo ciekawa co takiego wymyślił.

Po kilku minutach okazało się, że idziemy na Wieżę Astronomiczną. Gdy na nią weszliśmy zauważyłam koc, na którym stał koszyk. Oliver zaprowadził mnie do niego.

- Sam to przygotowałeś?

- Z małą pomocą. – usiedliśmy i ukochany podał mi coś do picia.

Siedzieliśmy wtuleni w siebie przez długo czas. Opowiedziałam mu trochę co było na kursie, a on opowiedział co działo się w szkole. Gdy powiedział, że nie był w Skrzydle Szpitalnym przez cały czas mojej nieobecności byłam z niego dumna.

Cedrik Diggory

Gdy tylko weszłam do szkoły ktoś porwał mnie w swoje silne ramiona. Od razu poznałam, że jest to Cedrik i z chęcią się w niego wtuliłam. Staliśmy tak chwilę, po czym mocniej mnie objął, wziął moją torbę i gdzieś ruszył. Nie odezwaliśmy się do siebie słowem, ale panowała między nami całkiem przyjemna cisza. Poza tym tego potrzebowałam. Wystarczyła mi sama jego obecność.

Po kilku minutach weszliśmy gdzieś. Dopiero po chwili okazało się, że jest to kuchnia. Usiedliśmy gdzieś w kącie i po chwili dostaliśmy coś do picia. Upiłam łyk napoju cały czas siedząc na kolanach chłopaka i będąc w niego wtulona.

Nie odezwaliśmy się ani słowem, ale nam to nie przeszkadzało. Wystarczyło, że byliśmy obok siebie. Nie potrzebowaliśmy słów by przyjemnie spędzić czas. A potrzebowałam czegoś takiego.

I przed pogrzebem i w trakcie i po nim pytano się mnie jak się czuję, próbowano ze mną rozmawiać. Wynikało to z tego, że ta kuzynka była dla mnie jak siostra. Od małego miałyśmy świetny kontakt i spędzałyśmy razem mnóstwo czasu. Dlatego jej śmierć tak mną wstrząsnęła. Nie chciałam jednak z nikim rozmawiać. Ciągłe pytania sprawiały tylko, że czułam się gorzej. Ced mi tego oszczędził i zapewnił to czego tak bardzo potrzebowałam. Po prostu był przy mnie.

Draco Malfoy

Kiedy tylko weszłam do pokoju wspólnego Draco w chwilę znalazł się przy mnie i wziął mnie w ramiona.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że w końcu jesteś. Tak bardzo tęskniłem.

- Nie było mnie tylko trzy dni.

- Miałem wrażenie, że wieczność. – wziął mnie na ręce i zaprowadził do kanapy. Usiadł na niej, a mnie posadził sobie na kolanach – Nawet nie wiesz jak bardzo mi się dłużyło.

- Niech zgadnę. Pewnie Astoria nie chciała dać tobie spokoju.

- Dokładnie. Ale nie rozmawiajmy o niej. – pocałował mnie w czoło – Lepiej opowiedz jak było.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIIWhere stories live. Discover now