Hogsmeade (cz.1)

1.8K 53 16
                                    

Harry Potter

Czekałam na Harrego, z którym umówiłam się na wyjście do Hogsmeade. Kilka dni temu okazało się, że w niewyjaśniony sposób został czwartym reprezentantem w Turnieju Trójmagicznym. Byłam jedną z niewielu osób, jak nie jedyną, która wierzyła, że nie włożył kartki ze swoim imieniem do czary ani nie kazał komuś zrobić tego za niego. Chciałam odciągnąć jakoś jego myśli od tego wszystkiego.

Okularnik przyszedł po kilku minutach przepraszając za spóźnienie . Nie miałam do niego pretensji o czym go poinformowałam, ale i tak było mu głupio. Po tym od razu ruszyliśmy do wioski. Nie rozmawianie o turnieju szło nam naprawdę dobrze, jeżeli nie liczyć wszystkich uczniów, których mijaliśmy. Cały czas albo szeptali albo głośno komentowali udział chłopaka w turnieju.

W wiosce od razu poszliśmy do Trzech Mioteł. Harry usiadł przy jednym ze stolików, a ja zamówiłam nam po piwie kremowym. Następnie usiadłam przy chłopaku.

- Jak się czujesz?

- Szczerze? Okropnie...

- Nie przejmuj się nimi. – położyłam dłoń na jego ramieniu i lekko je ścisnęłam – Zobaczysz, że prędzej czy później dotrze do nich prawda.

Słabo się uśmiechnął. W tym momencie dostaliśmy nasze zamówienie, dlatego zaczęliśmy je powoli pić i rozmawiać na przyjemniejsze tematy.

Ron Weasley

- Musisz wejść do Miodowego Królestwa [T/I]. Pokochasz to miejsce.

- Dlaczego nie dziwi mnie to, że właśnie to miejsce jest twoim ulubionym. – spojrzałam rozbawiona na rudzielca, a następnie na budynki.

Ron nic nie powiedział tylko pociągnął mnie w stronę wcześniej wspomnianego miejsca. Szłam za nim kręcąc głową z uśmiechem.

- Są tego plusy. Nigdy nie widziałem tam Malfoy'a.

- Coś czuję, że może zacząć tam chodzić. – rozejrzałam się i dostrzegłam w tłumie blondyna, o którym rozmawialiśmy. Rudzielec spojrzał w tym samym kierunku i po chwili wprowadził do cukierni – Niesamowite...

Gryfon uśmiechnął się i ruszył przed siebie. Szłam za nim rozglądając się dookoła. Faktycznie nie przesadzał, że jest tu wiele różnych słodyczy. Małe, duże, słodkie, kwaśne, kolorowe. Zerknęłam na Rona i wiedziałam, że spędzę tutaj sporo czasu.

Tak jak przypuszczałam wyszliśmy stamtąd po naprawdę długim czasie. Niosłam jedną i to nie pełną torbę słodyczy, podczas gdy chłopak niósł dwie wypełnione po brzegi. Nie mogłam mu się nadziwić, a zakładałam, że w szybkim tempie wszystko zniknie.

Bill Weasley

Upiłam łyk swojej ulubionej herbaty. Z uśmiechem przymknęłam oczy i rozkoszowałam się jej ciepłem oraz smakiem. Uwielbiałam przychodzić do Herbaciarnii u pani Puddifoot. Zawsze siedziałam tu sama, jednak tym razem miałam spędzić czas z Billem, który trochę się spóźniał. Nie miałam mu tego oczywiście za złe.

- Wybacz [T/I]. Profesor McGonagall mnie zatrzymała. – po kilku minutach chłopak usiadł obok mnie ściągając płaszcz.

- Nic się nie stało.

- Na pewno? Głupio mi, że musiałaś czekać.

- Na pewno. – uśmiechnęłam się upijając kolejny łyk napoju.

Chłopak również się uśmiechnął i poszedł zamówić sobie herbatę, po czym do mnie wrócił. Zaczęliśmy rozmawiać na przyziemne tematy. Głównie rozmawialiśmy o szkole oraz Bill opowiadał o swojej rodzinie. Zazdrościłam mu tego jak bardzo wszyscy się tam kochali.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIIWhere stories live. Discover now