~~21~~

712 27 12
                                    

Annabeth przemknęła długą prostą startową i przjechała linię mety. Ukończyła właśnie GP Austrii, jej domowy wyścig. Może i nie powtórzyła sukcesu z poprzedniego roku, lecz nadal było to 4 miejsce. Jako że w tym roku była zdeterminowana, aby poprawić swoje wyniki, w praktycznie każdym wyścigu kończyła na wyżej niż szóstym miejscu, co było dla niej dość dobrymi wynikami. Jednakże z tyłu głowy zawsze będzie miała marzenie o wygrywaniu.

Podziękowała zespołowi przez radio, po czym zjechała do alei serwisowej. Wysiadła z bolidu i podeszła do Lando, aby pogratulować mu trzeciego miejsca. Zespół dał im możliwość walki, więc oczywiście wykorzystali to. Batalia trwała aż do ostatniego okrążenia, lecz ostatecznie to Norris pił dziś szampan zwycięzców.

Zespołowi koledzy uściskali się, ciesząc się z kolejnego wyścigu z dobrą zdobyczą punktową. McLaren w tym sezonie plasował się na razie na trzeciej pozycji w konstruktorce i mieli nadzieję utrzymać to do końca sezonu.

Annabeth zdjęła kask i kominiarkę, po czym poszła wykonać obowiązkowe ważenie. Następnie stanęła razem z zespołem pod podium, aby zobaczyć Lando stojącego na jego najniższym stopniu. Mimo, że Annabeth było trochę żal, że nie udało jej się pokonać Lando, potrafiła cieszyć się z jego sukcesu. Punktował nie tylko dla siebie, lecz dla całego zespołu. To było ważne - praca zespołowa. Jeśli chcieli pokonać Ferrari, musieli razem jeździć jak najlepiej. Dla sukcesu zespołu Annabeth mogła poświęcić wszystko - i tak jej życie kręciło się praktycznie tylko wokół Formuły 1, więc pozwalało jej to doskonale skupiać się tylko i wyłącznie na tej jednej rzeczy.

Kiedy Norris zszedł z podium i ruszył w stronę garażu, Annabeth podbiegła do niego.

-To jak, zostawiłeś mi trochę szampana? - zapytała go - nie wyobrażam sobie, że śmiałbyś nie zrobić tego!

-No oczywiście, już ci daję - odpowiedział jej, po czym podniósł butelkę nad jej głowę i wylał na nią szampana.

-Co robisz!? - krzyknęła dziewczyna, odskakując od razu. Spojrzała wkurzona na Lando, który zwijał się ze śmiechu. Podkręciła głową z rezygnacją, podeszła do niego i zabrała mu butelkę.

Po chwili doszli do garażu. Zebrali tam gratulacje od reszty zespołu. Annabeth podziękowała za to wszystkim, po czym poszła przebrać się i ogarnąć mokre od szampana włosy.

Kiedy wyszła do padoku w normalnych już, zespołowych ubraniach i ruszyła na wywiady, zobaczyła Zaka Browna, szefa jej zespołu, rozmawiającego z Danielem Ricciardo przy pomieszczeniach McLarena. Annabeth zmarszczyła lekko brwi. Po co oni rozmawiają ze sobą?

Daniel złapał jej spojrzenie i uśmiechnął się do niej. Zakończył rozmowę z Zakiem i ruszył za dziewczyną.

-Hej Annabeth - rzucił do niej Australijczyk - jak tam wyścig?

-No... Dobrze, bolid był dzisiaj bardzo szybki - odparła dziewczyna, zaskoczona trochę pytaniem.

-Fajnie, fajnie. Nie mogę już się doczekać takiego bolidu od następnego sezonu - powiedział jakby od niechcenia Ricciardo.

-Co masz przez to na myśli?...

-O, mam wywiad, muszę iść, cześć! - niespodziewanie zakończył rozmowę kierowca Alpine* i odszedł.

Annabeth stanęła w miejscu i patrzyła za Danielem, nic nie rozumiejąc. Co miał na myśli? Jakieś poprawki w bolidzie? Czy co?...

Z zamyślenia wyrwał ją dopiero głos dziennikarki, proszącej ją o wywiad. Dziewczyna podeszła do niej, przygotowana na głupie pytania, jak zwykle zresztą.

𝐑𝐨𝐚𝐝 𝐭𝐨 𝐠𝐥𝐨𝐫𝐲 {𝐅1 𝐟𝐚𝐧𝐟𝐢𝐜𝐭𝐢𝐨𝐧}Donde viven las historias. Descúbrelo ahora