65. Złamane/serce

2.5K 153 22
                                    

Z jakiegoś powodu myślałaś, że zabicie kogoś będzie czymś więcej.

Myślałaś, że będziesz w stanie to poczuć - coś namacalnego, uderzenie w brzuch, gdy witalność istoty ludzkiej odpływa w zapomnienie z twojego powodu.

Myślałaś, że będziesz miała dosyć samej siebie.

Całe wydarzenie jest jednak szokująco rozczarowujące.

Pistolet w twojej dłoni trzęsie się i odskakuje, odbijając się od twojej dłoni, gdy pocisk wylatuje.

Maleńki kawałek metalu wystrzeliwuje z lufy pistoletu, wydając dźwięk metalu o metal w śmiertelnej, przeszywającej symfonii.

Kula uderza w skroń Seoungmina z głuchym, prawie niesłyszalnym odgłosem.

Seoungmin się w ciebie wpatruje.

Odpowiadasz spojrzeniem na spojrzenie.

I chociaż obserwujesz go, patrząc mu w oczy, aż jego równowaga chwieje się i przechyla do tyłu, nie ma określonego momentu, w którym możesz powiedzieć, że życie opuściło oczy Seoungmina.

Po prostu się wpatruje i wpatruje i wpatruje.

Potem upada.

Ziemia nie pęka i nie trzęsie się, gdy uderza o podłogę - świat nie przestaje wirować, gdy mała kropla krwi wypływa z żałosnej małej rany wlotowej na jego czole.

Jest po prostu...martwy.

Min Seoungmin nie żyje i ty go zabiłaś.

Ale masz się dobrze.

Tlen wciąż płynie do środka i na zewnątrz z twoich płuc, a krew wciąż krąży w twoich żyłach.

Tak musiał czuć się Jimin, kiedy podskakiwał dookoła, pokryty krwią - nie tak wstrząśnięty, jak oczekiwano, i pełen zawrotnej satysfakcji.

Rozglądasz się po zszokowanej widowni swojego ojca i jego ludzi, spotykając ich spojrzenia jedno po drugim z lekkim uśmiechem.

Żeby wiedzieli.

Masz się dobrze.

A w momencie, gdy ta sama świadomość przenika pokój, Namjoon zaczyna się poruszać.

Porzuca podłogę w kuckach, osłonięty wysokim oparciem kanapy, i wyciąga ręce po obu stronach, by pociągnąć za sobą Yoongiego i Jina.

Kiedy zapada się pod naciskiem potężnego szarpnięcia Namjoona, Jin łapie cię za nadgarstek.

Twoje kolana zginają się i potykasz się do przodu, upadając na ziemię obok Jina. Twoja głowa uderza w twardy materiał oparcia kanapy.

Auć.

Prawie w tej samej milisekundzie po tym, jak twoje ciało zostaje zasłonięte sofą, szybkie klikanie spustów pistoletu wystrzeliwuje gradem kul w waszym kierunku.

Ich ruch przecina pokój w szaleńczej spirali niespokojnego powietrza, ostre trzaski wylotu pocisków dzwonią w twoich uszach.

Kule uderzają głucho o poduszki kanapy, zatrzymane w trakcie przez wypełniacz, tak jak jesteś pewna, że Namjoon przewidział.

Musi mieć zdolność przewidywania, aby myśleć o takich rzeczach.

Yoongi opiera się o dwóch mężczyzn między tobą a nim, praktycznie leżąc na kolanach Namjoona, gdy klepie cię w kolano z pełną aprobaty czułością.

"Patrzcie na to," mówi swoim grzmiącym głosem, nieco podwyższonym przez podekscytowanie spowodowane latającymi wokół niego kulami. Jest zbyt swobodny jak na kogoś, do kogo strzelają. "Pierwsze zabójstwo T/I. Powinniśmy urządzić przyjęcie - jak quinceañera, ale z mniejszą ilością różowych rzeczy."

Blood InkWhere stories live. Discover now