20. To nie są ćwiczenia

3.8K 198 54
                                    

Jesteś głodna.

Siedzenie w ciepłym pokoju, który pachnie jak wanilia i słodycze sprawia, że twój brzuch burczy jeszcze gorzej, zapach przypomina ci piekarnię wypełnioną po brzegi ciasteczkami, muffinkami i bułeczkami cynamonowymi.

Cały powód, dla którego teraz jesteś w tej pozycji, to twój głupi pusty żołądek; gdybyś nie wyszła wcześniej po jedzenie, nadal byłabyś bezpiecznie ukryta w swoim nędznym mieszkaniu ze swoją niezainteresowaną współlokatorką.

Ale nie jesteś.

Teraz jesteś w szalenie drogim domu, zamknięta w środku z siedmioma gorącymi zabójcami, którzy mogą, ale nie muszą, planować coś szkodliwego dla twojego życia i zdrowia.

A koniec końców nadal nie masz niczego do jedzenia.

Więc jesteś naprawdę głodna.

Wzdychając, wstajesz i idziesz do drzwi. Nie wychodzisz, ani nawet jeszcze ich nie otwierasz; zamiast tego opierasz czoło o drzwi i próbujesz kopnąć termowizyjno-skanujące widzenie, które chciałabyś mieć na wyposażeniu.

Chcesz wiedzieć, co jest po drugiej stronie drzwi.

W najlepszym wypadku; jest pusto, czysto i wolno od agresywności, obrzydliwie atrakcyjnego i pyskatego mężczyzny, który błąka się po tych korytarzach, polując na słabych i strudzonych.

W najgorszym wypadku; jest tam teraz, przyczajony za drzwiami z pistoletem, który prawdopodobnie zabił wiele osób, ignorując poprzednie słowa Jina i czekając, aż wyjdziesz.

Jeśli jesteś ze sobą całkowicie szczera, liczysz na złoty środek.

Biorąc pod uwagę twoje szczęście w ciągu ostatnich kilku dni, nie sądzisz, że możesz wymigać się od pozbawionej Jungkooka wycieczki do kuchni. Mały, krótkotrwały kontakt z nim to wszystko, na co liczysz, napięty, ale bez wrażeń.

Uderzając lekko czołem o drewno, otwierasz je z wahaniem i wychylasz głowę.

Wita cię pusty, wyłożony dywanem korytarz, a ty z ekscytacji prawie podnosisz pięść w geście zwycięstwa.

Najgorszy możliwy scenariusz odpada; teraz może być już tylko lepiej.

Delikatnie i cicho stąpasz wzdłuż korytarza, jednocześnie skanując obszar pod schodami, oczy uważnie wypatrujące jakiejkolwiek oznaki ruchu. Na szczęście brak zakrwawionych Jiminów ani nachalnych Jinów węszących na dole, a korytarz, w którym stoisz, nadal pozostaje pusty od zapalczywego Jungkooka.

W dół po schodach i w prawo, pamiętasz, przypominając sobie słowa Jina z wcześniej. Twój brzuch burczy w bolącej skardze, zmęczony pustką, a ty jeszcze raz poklepujesz go w uspokojeniu. Tym razem spełnisz obietnicę złożoną biednemu organowi, zdobywając dobry, sycący posiłek.

Schodząc na dół, podstępnie sprawdzasz dwukrotnie wejście z przodu pod kątem obecności drzwiczek dla psa, ale na próżno.

Klątwa na tych nienawidzących zwierząt ludzi.

Tak jak obiecał najstarszy zabójca, drzwi kuchenne otwierają się na prawo od ostatniego stopnia schodów, odsłaniając wewnątrz nieskazitelną kremowo-szarą kuchnię, która wygląda, jakby nie była używana od wieków.

Hmm.

Muszą być zbyt zajęci rozwalaniem ludziom głów na drobne kawałki, by mieć czas na gotowanie własnego jedzenia. Bycie płatnym zabójcą z pewnością wymaga wielu nocnych przejażdżek do Mcdonalda.

Usatysfakcjonowana, że najprawdopodobniej pozostaniesz sama w nieużywanym pomieszczeniu, zaczynasz przeszukiwać metaliczną srebrną lodówkę, ciesząc się, że znalazłaś przyzwoitą ilość zdatnych do spożycia składników.

Blood InkTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang