Trudne początki

163 5 0
                                    

[ Credits to Jeff Davis, who created Teen Wolf ]

Na dworze powoli robiło się ciemno, ale było na tyle ciepło, że Kate nie czuła potrzeby wracać ze swoją córką do domu. Sześcioletnia Evelyn w tym czasie bawiła się spokojnie w piaskownicy, nie przejmując się niczym, co dzieje się dookoła. W pewnym jednak momencie w krzakach pojawił się ruch, którego żadna z nich nie zauważyła. Kiedy dziewczynka podniosła swój wzrok i ujrzała przed sobą parę świecących oczu, a Kate niemal natychmiast usłyszała płacz swojej córki, od razu się podnosząc i wyciągając sprawnie pistolet, strzeliła w stronę krzaków, ale kula ominęła nieznane stworzenie. Blond włosa podbiegła od razu do kobiety, wtulając się w jej nogi. Po tym jak starsza Argent upewniła się, że zwierzęcia nie ma już w pobliżu wzięła na ręce córeczkę, idąc po tym w stronę domu.

– Już dobrze skarbie, jesteś bezpieczna. – Powiedziała spokojnie i trzymając jedną dłoń na plecach sześciolatki, ruszyła do ich domu. Po tym jak weszły do domu, Kate zdjęła kurtkę dziewczynki wraz z jej butami oraz sama się rozebrała.

– Możemy napić się teraz herbaty, mamusiu? – wyszeptała dziewczynka i spojrzała do góry na kobietę, przez co jej wciąż krótkie blond włosy opadły bardziej na jej plecy. Kate kiwnęła głową i uważając wciąż na dziewczynkę, poszła z małą do kuchni. Starsza posadziła spokojnie Evelyn w siedzeniu, z którego ta by nie wypadła, i zaczęła przygotowywać im obu ciepłej herbaty, aby mogły się ogrzać. Kuchnia była mała, ale wystarczająco duża, aby obie mogły się pomieścić w jednym pomieszczeniu.

– Mamo czy ono wróci tu?

– Obiecuję, że nie pozwolę, by ta sytuacja się powtórzyła. Zawsze będę Cię chronić, moja mała Ptaszyno. – Powiedziała Kate, odkładając butelkę z herbatą na stoliczku koło Evelyn, samej zaczynając popijać swoją herbatę i obserwując uważnie sześciolatkę. Mała pokiwała głową i zaczęła pić z butelki.

– Okej, dziękuję. – powiedziała z łagodnym uśmiechem, spoglądając szczęśliwa na mamę, ale wciąż było po niej widać, że wydarzenia z placu zabaw na nią oddziaływały. Starsza blondynka ułożyła jedną ze swoich dłoni na głowie córki, starając się w ten sposób bardziej ją uspokoić. Dziewczynka sprawnie skończyła dopijać herbatę, ciesząc się z całego czasu, gdy Kate gładziła ją po głowie.

– To teraz pora już zjeść kolację i położyć się spać. – Odpowiedziała spokojnie blond włosa kobieta, szykując im obu talerz kanapek, które później obie sprawnie zjadły. Przed tym jak Kate zaniosła swoją córkę do jej pokoju, szybko ją wykąpała i przebrała w piżamę.

– Mamo, a pojedziemy proszę do wujka Chrisa i Allison? – wyszeptała dziewczynka, robiąc się z chwili na chwilę coraz bardziej śpiąca, ale wciąż próbowała skupić się na słowach swojej mamy. Kobieta poprawiła delikatnie włosy leżącej w łóżku dziewczynki i okryła ją kołdrą.

– Postaram się porozmawiać z wujkiem i zobaczę, czy uda nam się niedługo spotkać. Teraz pora, abyś już poszła spać kochanie. – Odpowiedziała łagodnie Kate, składając po tym delikatny pocałunek na czole dziewczynki, by chwilę po tym przekonać się, że Evelyn już zasnęła.

~ cztery lata później ~

– Evelyn, możemy porozmawiać? – Kate weszła do średniej wielkości pomieszczenia. Po lewej stronie pokoju stało pojedyncze łóżko ze starannie ułożoną, pomarańczową pościelą. Obok łóżka był stolik nocny z różnymi książkami, a naprzeciwko niego stało biurko wraz z biblioteczką, która cała była zapełniona książkami. Na biurku był rozłożony tablet oraz spora ilość notatek do szkoły. Starsza już Evelyn odrabiała w tym czasie zadania do szkoły, ale w momencie, gdy do pomieszczenia weszła jej mama niemal od razu przerwała, spoglądając się na nią swoimi zielonymi oczami.

– Jasne, jeszcze mam czas, aby odrobić lekcje. – Blondynka odwróciła się w stronę starszej, skupiając swoje spojrzenie na mamie, Kate posłała jej lekki uśmiech i biodrem oparła się o biurko córki. – O czym chciałaś porozmawiać?

– Pamiętasz tę sytuację sprzed około czterech lat?

– Tak, nigdy tak naprawdę nie wytłumaczyłaś mi dlaczego tam było to zwierzę, ale zdecydowanie nie była to jedna z najmilszych chwil i nie zapomnę o niej szybko. – Dziesięciolatka krzywo się uśmiechnęła, słuchając uważnie kobiety.

– Zgadza się, cieszę się, że nie będę musiała zajmować się opisaniem jeszcze tego. Prawda jest taka, że to zwierzę nie było całkiem normalne. Tamto zwierzę było prawdopodobnie jednym z nadnaturalnych stworzeń. Ja jak i reszta naszej rodziny polujemy na nie, aby pozbyć się ich. Są różne rodzaje, ale o większości niewiele wiadomo. Większość z nich to wilkołaki, które są naprawdę niebezpieczne, dlatego musisz uważać.

– To zwierzę na placu zabaw mogło mnie skrzywdzić? – powiedziała i poprawiła lekko swoje włosy, gdy bicie jej serca przyspieszyło po tym jak zaczęła się stresować.

– Tak, ale nie martw się. Odstraszyłam je od Ciebie i jestem pewna, że nigdy więcej Cię ono nie skrzywdzi. – Kate posłała córce szczery uśmiech i kilka chwil później wyszła z pokoju. Evelyn starała się skupić ponownie na odrabianiu lekcji, ale rozmowa ze starszą kobietą nie pomogła jej w spokojnym robieniu tego. Niezależnie od tego jakie zadanie wykonywała, w jej myślach wciąż krążyła możliwość tego, co mogło się wydarzyć, gdyby jej mamy nie było w pobliżu lub gdyby nie usłyszała jej.

Kolejne cztery lata później, gdy Evelyn od kilku dni miała skończone czternaście lat, Kate zaczęła uczyć swoją córkę jak się bronić. Obie stały w lesie niedaleko ich domu, a w dłoniach dziewczyna trzymała kuszę. Blond włosy miała związane w wysoką kitkę, a na sobie miała założoną skórzaną kurtkę i opinające czarne spodnie.

– Musisz utrzymać ręce prosto. Nie pozwól, aby Ci drżały, bo wtedy jest mała szansa na to, by udało Ci się postrzelić wilkołaka. Może wtedy z łatwością uciec, a nawet Cię zaatakować. – Powiedziała stanowczo Kate i poprawiła sposób w jaki dziewczyna trzymała kuszę. W kilka chwil strzała została wypuszczona, trafiając idealnie w sam środek tarczy, a po niej poleciała następna.

– Wystarczająco szybko czy masz jeszcze jakieś zastrzeżenia? – Zielone oczy zatrzymały się uważnie na kobiecie, która uśmiechała się szeroko, gdy kiwnęła głową. Przez jeszcze następne kilka minut trenowały, poprawiając przy tym umiejętności Evelyn w strzelaniu. Jeszcze przed porą obiadową Kate pokazała młodszej jak poprawnie używać pistoletu i jak bronić się, gdyby Evelyn nie udało się mieć przy sobie żadnej broni.

Obie ustawiły się w pozycji do walki, a gdy Evelyn zaatakowała, wbiegając niemal od razu w Kate, to starsza kobieta z łatwością odparła atak. Kobieta wykręciła dłoń córki, ale udało jej się wyswobodzić z rąk własnej mamy. Evelyn szybko poprawiła swoją kitkę, odpierając po tym atak starszej Argent, ale i tak przyszło jej to z trudnością przez to, że musiała chwilowo odwrócić swoją uwagę od walki.

– Nie powinnaś się zajmować takimi rzeczami podczas walki. Oczy na przeciwnika, a ręce gotowe do ataku lub obrony. – Głos Kate był stanowczy i zimny, tak jakby w tej jednej chwili straciła jakiekolwiek emocje względem swojej córki. Evelyn mimo wszystko ciężko było nie myśleć emocjonalnie, gdy musiała walczyć ze swoją własną matką. Młodsza blondynka poprawiła swoją pozycję i spróbowała kolejny raz zaatakować kobietę, ale jednak tej udało się powalić ją na ziemię i przytrzymała jej plecy stopą tak, aby Evelyn nie była w stanie się ruszyć. – Pod tym względem masz jeszcze sporo do nauki, wiesz o tym?

The Sun (Teen Wolf)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz