042 - Niespodziewany atak

71 1 2
                                    


Margo stała przed lustrem w pokoju Bulmy. Kobieta dobierała dodatki do nowej sukienki. Jak tylko dowiedziała się, że ma iść na jakąś imprezę, wzięła ją na szybkie zakupy. Bulma zabrała ją do ulubionego sklepu, wybrała sukienkę i wróciły.

Kobieta była zaoferowana tym wyjściem, bardziej niż dziewczyna. Margo najchętniej ubrałaby jeansy i pierwszą z brzegu koszulkę. Jednak taka możliwość, według Bulmy, nie istniała. Dobrała jej granatową obcisłą sukienkę, lekko ponad kolano. Do tego dobrała czarne buty na obcasie.

— Musisz być elegancka — przypomniała, kiedy zakładała naszyjnik z kryształem. — Codziennie chodzisz w tych dresach, więc chociaż przy takiej okazji pokażemy jaką ładną dziewczyną jesteś!

— Zlepku. — Usłyszały Vegetę, który wszedł do pomieszczenia. — Nie pakuj się w kłopoty chociaż raz. Myślisz, że dasz radę?

— Jestem o tym przekonana. — Uśmiechnęła się do niego.

— Zamiast ją pouczać, lepiej powiedz jak wygląda! — Pokazała Bulma na dziewczynę.

— Kobieto, jej wygląd mnie zupełnie nie interesuje, ma po prostu nie pakować się w kłopoty! Szczególnie w takim stroju.

Wzruszył ramionami i wyszedł. Bulma pomachała głową z rezygnacją, a Margo się zaśmiała. To chyba było najmilsze co Vegeta mógłby zrobić. Widziała jak sprawdza czy nie jest ubrana niestosowanie, ale nigdy by się do tego nie przyznał.

Dziewczyna razem z Bulma dołączyła do reszty. Trunks i Goten byli ubrani stosownie do sytuacji, jednak bardzo podobnie. Mieli czarne jeansy i granatowe bezrękawniki. Oboje założyli czarne, jeansowe kurtki. Spojrzała na Goku, który stał na uboczu, opierając się o barierki. Był dziwnie zamyślony, jakby coś analizował. Powoli podeszła do mężczyzny. Wiedziała, że zupełnie się nie znam na stylizacja, ale po cichu liczyła że da jej jakiś małą sugestie.

— Goku — wyszeptała kiedy spojrzał na nią. — Jeśli chcesz to zostanę i potrenujemy.

— Leć! — zachęcił ją. — Mamy najlepszy system komunikacji, więc będzie super! Zresztą szkoda marnować pracy Bulmy, wyglądasz jak nie ty.

— Wole dres — zaśmiała się, poprawiając dół sukienki. — Nad czym myślisz?

— Ten chłopak z którym masz się spotkać, mam dziwne przeczucia z nim związane...

— To tylko kolega, nic mi nie grozi — przerwała mu.

— Margo lecimy! — krzyknął Trunk.

Dziewczyna pomachała Goku i dołączyła do chłopaków, całą trójką wzbili się w powietrze i polecieli. Przez wyścigi dotarli bardzo szybko, wylądowali parę metrów od domu organizatorki. Stanęli przed willą z białego betonu. Duże brązowe drzwi były otwarte. Posiadłość była duża, a w około kręcili się inni studenci. Dziewczyna zrozumiała, że organizatorka nie chciała właśnie jej, a nie innych ładnych dziewczyn.

Margo stanęła jak wryta. Bała się zrobić jakikolwiek ruch. Kiedy chłopacy się zorientowali, że sparaliżował ją strach, chwycili dziewczynę pod pachy i po prostu wnieśli do środka. Wszyscy świetnie się bawili, niektórzy tańczyli, a inni rozmawiali. Obaj zgodnie postawili dziewczynę na ziemi i zaprowadzili na fotel, sami usiedli na oparciach.

— Chyba jednak wolę najgorszy trening z Vegetą niż taki tłum i hałas — wyszeptała Margo.

— Możemy zgodnie stwierdzić, że to nie jest nasz świat — pocieszył ją Trunks. — Gdzie twój kolega?

Margo wzruszyła ramionami, nawet nie próbowała szukać Kaliksty. Oboje spojrzeli na siebie, mieli wrażenie, że dziewczyna jest nim zainteresowana, jednak był jej zupełnie obojętny.

Hybryda [Korekta 3/61]Where stories live. Discover now