039 - Piekło z przesłaniem

72 1 0
                                    

Dziewczyna stała na tarasie Capsule Corp z resztą przyjaciół. Był każdy. Zaczynając na Yamchy, kończąc na Piccolo. Każdy czekał na przybycie Trunksa, po którego udał się Goku do Jamy.

Margo stała przy barierkach obok Bulmy i wierciła się z nogi na nogę. Tak bardzo chciała już spotkać się z przyjacielem.

Goku pojawił się na środku, Trunks trzymał go za ramię z uśmiechem. Bulma i Bra od razu rzuciły mu się w ramiona, reszta podeszła i się z nim witała. Margo stała z boku i nie wiedziała co ma robić. Postanowiła, że najpierw go ochrzani za tak głupią śmierć, ale kiedy już tu był nie umiała tego zrobić. Nie umiałaby go okrzyczeć, bo za bardzo tęskniła. Czuła, że jeśli coś stanie się jej przyjaciołom dla oprawcy skończy się to bardzo źle. Przeszła przez wszystkich, Bulma się odsunęła, a ona rzuciła mu się na szyję. Przytulił ją do siebie z uśmiechem.

— Czyli moja przyjaciółka nie umiałaby się poddać — wyszeptał jej do ucha.

— Jeszcze raz tak zrobisz, a nigdy się do ciebie nie odezwę! Rozumiesz, czy mam przeliterować?

Przytaknął i ją odsunął. Objął dziewczynę i się rozejrzał. Na uboczu stał jego ojciec i go obserwował. Nie liczył na więcej, ale widział dumę w jego spojrzeniu i to starczyło.

Wszyscy usiedli do zastawionego stołu i zaczęli się zajadać, zadając Trunksowi mnóstwo pytań, opowiadając co się działo. Nie miał chwili wytchnienia, a chciał się skupić na dziewczynie. W obecnej sytuacji było ciężko.

Po dłuższej chwili Margo udała się do środka, znowu zaczęła kichać, zmieniając za każdym razem formę. Nie chciała nikogo martwić swoim stanem więc postanowiła zadziałać na własną rękę.

Właściwie poprosiła M01 o jakieś tabletki na wzmocnienie. Robot podał jej jakiś napój, w smaku nie był zbyt dobry, ale powoli czuła jak jej stan się polepsza. Zadziwiające jak przez krew Saiyan przechodzi przeziębienie. Zaczynała czuć, że dzieję się źle, napiła się czegoś i bardzo szybko przechodziło.

Siedziała w kuchni i popijała napój zastanawiając się czy reszta Saiyan ma tak samo. Nagle weszła do Bulma, która jej szukała.

— Coś się stało? — zapytała podchodząc bliżej.

— Przeziębiłam się, a kiedy kicham zmieniam formę. Chciałam się czymś wzmocnić. — Wskazała na kubek. — Tylko nie bądź zła na Goku, to nie jego wina... Powiedzmy.

Kobieta się tylko zaśmiała i usiadła obok. Margo opowiedziała jej jak znaleźli tyle kul w tak krótkim czasie. Wyjaśniła też strach przed Numerem Ósmym. Jednak najbardziej skupiła się na streszczeniu słów Doktora Flata. Bulma słuchając jej tylko przytakiwała z uśmiechem. Kiedy skończyła opowiadać westchnęła i brodą oparła się o kubek.

— Flat ma rację, wszystko musi odbywać się spokojnie, a wtedy przeżyjesz i zwiększysz swoją moc — powiedziała Bulma i chwyciła ją pod ramię. — Czas po świętować powrót Trunksa!

Wyprowadziła ją z powrotem na taras. Margo z uśmiechem dołączyła do wszystkich. Zaczęło robić się ciemno, a nikt nie myślał nawet o zakończeniu zabawy, wręcz przeciwnie.

Margo stanęła z boku i spojrzała na gwiazdy. Obok pojawił się Goku, który nawet nie musiał pytać o czym myśli, zwyczajnie to wiedział. Dziewczyna trzymała w ręku szklankę z wodą i zastanawiała się co powinna robić. Po drugiej stronie pojawił się Piccolo. Nameczanin na tyle zrozumiał ich zachowanie, że domyślił się o czym oboje myślą. Właściwie o czym myśli Margo, a Goku słucha i próbuje coś poradzić.

— Pierwsza myśl będzie ostatnią — wyszeptał Piccolo. — Chyba chciałaś coś zrobić jak tylko Trunks wróci, oprócz ochrzanu.

— Wrócę niedługo — wyszeptała i odeszła kawałek, przekazując Goku resztę napoju.

Hybryda [Korekta 3/61]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz