22.

47 8 10
                                    

Obudziłam się rano na podłodze zerknęłam na łóżko gdzie leżała Sofie. Wieśniara zwaliła mnie z łóżka rozwalając się na nim jak żaba na liściu. Pokiwałam na to stwierdzenie rozbawiona kierując się do łazienki.

********
Po przebraniu się postanowiłam zadzwonić do właściciela działki którą wynajęłam na jednej z wysp. By ustalić jak idą przygotowania. Ten wysłał mi zdjęcie wystrojonej sali. Uśmiechnęłam się pod nosem po czym ruszyłam do kuchni zrobić śniadanie.

********

Nałożyłam na trzy talerze jajecznicę. Po czym zabrałam się za jedzenie w tym czasie zadzwonił do mnie Peter.

-Dove jest sprawa jakaś dziwna nie bardziej podejrzana znaczy się pogoda jest dziwna - Zaczął bełkotać

-Ej ej po kolei - Zaczęłam biorąc łyk napoju

-Fury mówił, że coś zbliża się do nowego Jorku. Nie jestem pewien co on też nie. A jedynych ludzi jakich ma to ja i ty o ile Loki nam pomoże - Powiedział przejęty

-Parker wyluzuj Fury zawsze wyolbrzymia. Z resztą jak coś się stanie wkroczę do akcji jak zwykle-Mówiąc to wzięłam kolejny kęs jajecznicy.

-Jestem gotowa i aktualnie bezdomna- Zaczęła Afrodyta - Nie wiem czy nie zamieszkam we Włoszech bo na moją planetę nie mam kursu - Zaczęła przybita siadając naprzeciw mnie.

-Dove? - Zaczął Peter

-Oddzwonię potem - Rozłączyłam się patrząc na blondynkę -Ogarnę ci transport ale powinnaś zabrać ze sobą Rose

-Po co mi ona? - Zaczęła wywracając oczami

-Spędziła życie w śród ludzi kosmos daje większe możliwości sama wiesz - Mówiąc to spojrzałam na nią-Pobawicie się może otworzycie kolejny klub

-Skoro tak mówisz umówię się z nią na spotkanie i to obgadamy ale w niedzielę chce już lecieć - Zaczęła

-Dobrze zadzwonię do Loki'ego on ogarnie wam transport

********
Gdy zjadłam poszłam wziąć prysznic i się pomalować. Po tych czynnościach przebrałam się w koronkową bluzkę na nią nałożyłam skurzaną kurtkę i do tego czoker na szyję. Miałam dylemat między spodniami a spódniczką jednak wygrała ta druga opcja. Zwykła klasyczna czarna spódniczka. Włosy wcześniej wyprostowałam i byłam już gotowa. Więc teraz to sofie zajęła toaletę a Afrodytą wyszła na spotkanie z siostrą.

Usiadłam w salonie dzwoniąc do Boga psot.

-Hej loki mam sprawę

-Jaką? - Dopytał zaciekawiony

-Potrzebuje transportu dla dwóch osób do klubu Afrodyty - Zaczęłam a ten prychnął

-Na kiedy? - Dopytał

-Na jutro rano - Wyjaśniłam

-Kto jedzie? - Spytał zaciekawiony

-Afrodyta i jej przyrodnia siostra Rose

-Valkiria lecisz jutro w kosmos sprawa wagi boskiej - Krzyknął a ja usłyszałam tłuczone szkło w tle

-Dobra dogadajcie się i dajcie mi znać ja muszę zorganizować urodziny roku pa-Po tym się rozłączyłam

********

Do domu ktoś zadzwonił poszłam otworzyć widząc Camerona, oraz Booboo.

-To co macie dla mnie - Zaczął uśmiechnięty Cameron, a Sofie wyszła gotowa z toalety.

Obca-Powrót WrogaWhere stories live. Discover now