17.

56 8 9
                                    

Pojawiłam się w swoim pokoju upadając na kolana. Czułam ogromną pustkę w środku przez te cholerne telefony. Podniosłam się z podłogi nie mogę pokazać hydrze, że to mnie rusza. Nie dam im tej satysfakcji. Poszłam do łazienki zmyć makijaż wziąć prysznic po czym poszłam spać.

********

Wstałam około piątej rano. Nie mogłam zasnąć więc wyjęłam z szafy białą bluzkę z niebieskim nadrukiem "USA" pod którym znajdowała się flaga stanów Zjednoczonych oraz czarno-białe spodnie w kratkę. Zrobiłam makijaż po czym przeczesałam włosy. Zabrałam plecach schodząc na dół. Na zegarze wybiła szósta rano o tej porze w biurze bruneta ludzie zaczynali pracę. Ubrałam na nogi czarne trampki na podwyższeniu. Zgarnęłam z jadalni pieniądz na lancz po czym opuściłam dom zamykając za sobą drzwi.

********

Stanęłam przed drzwiami Stark tawer wyciągając z ucha słuchawki które schowałam do kieszeni. Wzięłam głęboki oddech wchodząc do środka. Stanęłam przed recepcją zerkając na zegar szósta trzydzieści.

-Pani jest umówiona? - Spytała mnie blondwłosa sekretarka patrząc w monitor komputera miała upięte włosy w kok na środku głowy na sobie natomiast miała garnitur a pod marynarką białą koszulę

-Nie - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą a ta na mnie spojrzała-Dove jak miło mi cię widzieć

-Mi cię też Skarlet- Mówiąc to uśmiechnęłam się do niej

-Co cię sprowadza tak wcześnie? - Dopytała

-Chce obciążyć Pannę Stark - Ta kiwnęła głową że zrozumiała

- Zaraz wezwę ochroniarza by cię odprowadził do twojego biura a i dokumenty na dzisiaj również będą u ciebie w pliku z dzisiejszą datą

-Dziękuję

*********

Siedzę w swoim gabinecie sortując papiery w komputerze . I dzwoniąc do klientów. Połowę pracy skończyłam gdy wybiła siódma czterdzieści. Wyszłam z gabinetu z plecakiem. Zjechałam windą na sam dół gdzie zauważyłam moją szefową.

-Skarlet gdzie dokumenty na dziś są już u mnie? - Dopytała

-W gabinecie panny Rogers - wyjaśniła - Przesłała mi zrobioną dokumentację i listę tego co już zrobiła podeślę ją szefowej - Odpowiedziała uśmiechnięta

-Jak to dove tu jest? - Dopytała zdziwiona

-Tak dokładnie od szóstej trzydzieści -Odpowiedziała a ja podeszłam do nich z uśmiechem na twarzy

-Połowa dokumentów jest już zrobiona a teraz przepraszam ale muszę iść do szkoły - Wyjaśniłam

-Dove zaczekaj skoro zrobiłaś tyle dla mnie to cię odwiozę - Zaproponowała

-Nie trzeba poradzę sobie

-W takim razie do zobaczenia po szkole

-Do zobaczenia

Wyszłam z wieży uśmiechnięta jak mam w zwyczaju weszłam w ciemny zaułek przenosząc się w inny niedaleko szkoły. Opuściłam go wchodząc do budynku.

-Dove! - Krzyknęła za mną Carson

-Tak? - Spytałam obracając się do czarnowłosej

-Po szkole musisz mi opowiedzieć co się działo przez weekend - Zaczęła podekscytowana

-Możesz wpaść do mnie wieczorem o ile plany mi się nie pozmieniają- Powiedziałam spokojnie.

-Jakie plany? - Spytała marszcząc brwi

-Po szkole idę uzgodnić grafik pracy - Wyjaśniłam na spokojnie - Spędzie chociaż wolny czas produktywnie - Odpowiedziałam poważnie a ta spojrzała na mnie jak na wariatkę

-Nie udawaj mi tu kujona laska -Zaczęła

-Nie udaje, przyjdź wieczorem to wszystko wyjaśnię a teraz z tego co wiem mamy hiszpański wiedz choć - Ruszyłam a ta chwile stała jak kółek dołączając do mnie

********
W trakcje lekcji odbył się komunikat, że osoby które zgłosiły się do konkursu o stypendium na lanczu mają test. Dlatego też wyszłam pierwsza z klasy udając się do innej sali gdzie jedyną znajomą twarzą była MJ. Siedzę właśnie w ławce rozwiązując test składający się z 50pytań pierwsze 20 były banalne a reszta szczegółowa. Na szczęście wszystko miałam wyszlifowane do perfekcji dzięki Bogu psot. Skończyłam właśnie odpowiadać na ostatnie pytanie po czym oddałam kartkę. Wyszłam z sali kierując się na stołówkę.

*********
Dosiadłam się do Sofie oraz Ned'a odstawiając tackę na stół.

-Gdzie byłaś - Spytała czarnowłosa

-W toalecie - Mówiąc to usiadłam naprzeciw nich

-Opowiedz lepiej o twojej pracy - zaczęła- Nie masz dla mnie czasu w ogóle nie masz czasu a nawalasz sobie obowiązków wpadłaś w pracoholizm czy jak? Może jesteś hora? - Dopytała zmartwiona

-Nic mi nie jest - Odpowiedziałam spokojnie przytrzymując się siedzenia gdy zakręciło mi się w głowie

-Hej o czym gadacie? - Spytał Peter przyglądając się nam

-Dove ma pracę a i tak nie ma czasu dla siebie- Odpowiedziała oburzona Carson- Mówię ci pracoholiczka cholerna, do tego nie rozmawiała ze mną od imprezy i te jej wymówki praca potem kolejna potem problemy rodzinne....

Sofię gadała i gadała a przed moimi oczami pojawiły się mroczki

-Sofie - Warknęłam patrząc na nią z wyrzutem po czym zachwiała się do tyłu na szczęście złapał mnie Parker

-Ej dove nic ci nie jest? - Spytał przyglądając się mi

-Bierzemy ją do pielęgniarki - Odpowiedziała sofie wstając gdy zrobiłam to samo obraz mi się zamazał czułam tylko jak ktoś łapie mnie w pasie gdzieś prowadząc.

********

Ocknęłam się na kozetce w gabinecie higienistki.

-Co z nią?- Dopytała sofie

-Osłabienie niskie ciśnienie do tego za niska temperatura i odwodnienie prawdopodobnie nie jadła nic od dłuższego czasu - Wyjaśniła a ja podniosłam się do pozycji siedzącej

-Jak możemy pomóc? - Spytał Parker

-Idźcie na lancz niech coś zje a po szkole niech odpocznie - Odpowiedziała przyglądając mi się

********
Po szkole Sofie chciała mnie odprowadzić do domu ale skończyło się na kłutni przed szkołą.

-Dove do domu - zaczęła zła

-Idę do pracy widzimy się wieczorem - Mówiąc to zerknęłam na ulicę- Do zobaczenia wieczorem

********

Siedziałam przy biurku blondynki ustalając grafik. Miałam przychodzić do niej kilka razy w tygodniu by ją obciążyć. Ustaliłyśmy, że jeśli nie będę czuła się na siłach lub będę miała misję nie muszę przychodzić a tylko napisać jej smsa.

********

Siedziałam na łóżku w swoim pokoju naprzeciwko mnie stała Sofia przysłuchując się streszczeniu mojego weekendu. Oczywiście pominęłam dziwne telefony od hydry i ich groźby porwania mnie.

-Całowałaś się z Loki'm znowu? - Spytała niedowierzając - Masz chłopaka i co teraz? - Spytała

-Między mną a loki'm nic nie będzie a Thomas się nie dowie

-Jak wolisz w sumie nawet nie mogła byś tego powiedzieć jeśli chcesz zachować swoją tożsamości w tajemnicy

-No wiem

********
Po wyjściu sofie, wzięłam prysznic i poszłam spać.

Obca-Powrót WrogaWhere stories live. Discover now